6,2 88 tys. ocen
6,2 10 1 88128
6,6 49 krytyków
Snowpiercer: Arka przyszłości
powrót do forum filmu Snowpiercer: Arka przyszłości

Witajcie, oglądałem wczoraj ten film i mam kilka pytań.

1. Jak ten pociąg mógł ciągle jechać bez zatrzymywania się ? to było jakieś perpetuum mobile? przecież musiał być czymś napędzany...

2. pociąg okrążał trasę w jeden rok, coś mi się nie chce wierzyć że te "szyny" by tyle wytrzymały, co prawda były sceny jak na tym moście wszystko zamarzło i ten pociąg ten lud rozbijał ale przecież przez tak długą trasę na bank była by jakąś awaria pociągu czy torów.. rozumiem że ten pociąg jechał 17 lat bez zatrzymywania?

3. To nie możliwe z naukowego punktu widzenia aby w pociągu była cała "ludzkość" nie wiedzialem czy się śmiać czy płakać jak zobaczyłem że w pozostałych przedziałach ludzie mają lepiej niż niektórzy teraz... jakuzzi, bary, sushi, szkoła, dyskoteki, drzewka z owocami, jajka, - kur.. co to ma niby być.. scenarzysta musiał mieć bujną wyobraźnię..

4. zapasy.. tak jak pisałem wyżej skąd oni by mieli tak dużo zapasów - przecież to absurd, mówię tu o tych drinkach jajkach, i ogólnie o wszystkim.

5. jak była scena jak ten na "W" ten właściciel pociągu je steka to rozumiem że jadł ludzkie mięso? bo skąd by miał tam steka?

6. co się stało na końcu? bo nie za bardzo zajarzyłem, albo zakończenie było dość słabe - wysadzili pociąg ten nabrał powietrza i zaczął się rozpadać i rozumiem że wszyscy zgineli oprócz tej dziewczynki i chłopca ? no i czemu jak oni wyszli to nie zamarzli? wiem że ten chinczyk mówił że temperatura spada bo ciągle widział ten samolot na moście którego widać coraz bardziej.. no ale tak po prostu oni sobie wyszli i co dalej? Chciałbym aby powstała 2 część kontynuacja wydarzeń..

ocenił(a) film na 6
sewerynsenior

Co do pierwszych 4 pytań - to jest SCIENCE FICTION. Podkreślam: FICTION.

użytkownik usunięty
sewerynsenior

1. Było powiedziane, widocznie przeoczyłeś: silnik to perpetuum mobile.

2. Masz absolutną rację.

3. To była cząstka ludzkości jaka przeżyła. Szychy wykupiły 1-szą klasę, pracownicy u szych ewidentnie ekonomiczną, a na tyłach łaskawie trzymano gapowiczów, którym udało się "zaokrętować" w apokaliptycznym chaosie, lub dali w łapę komu trzeba - to akurat nie było wytłumaczone.
Ta cząstka ludzkości według planu szalonego naukowca (było powiedziane, że 17 lat temu śmiano się z jego absurdalnego pomysłu) stanowiła kompletny mini ekosystem (jak ryby w przedziale - akwarium), dlatego utrzymano podział społeczny (biedota, szaraczki, bogacze, reżim), żeby kontrolować wielkość populacji na zawężonym terytorium (pociąg). Taka idea, widz może się z nią zgadzać, lub nie.

4. Znów powraca mini ekosystem. Hodowali ryby dla sushi raz w roku, więc zapewne i inne zwierzęta... Tylko skoro bohaterowie przeszli przez cały pociąg, to czemu nie widzieliśmy tych przykładowych kur?... ;)

5. Też tak myślałam, chyba mieliśmy podejrzewać że do tego były potrzebne dzieci. Cała ta gadka o smaku ludzkiego mięsa i że niemowlęce jest najlepsze. ;)
A tu zmyła! Dzieci używano do innych celów. Także albo steki były z tych domyślnych hodowanych zwierząt (takie ilości karaluchów, jakie używano do batonów proteinowych też musiały być z hodowli), których nie widzieliśmy jak tych kur od jajek. Chyba że pan W był takim szaleńcem, że dojadał "ludzinę"? Kto wie?

6. Wygląda na to, że przeżyła rasa żółta i czarna. Sztuk 2. Ale nie na długo, zważywszy na ukazanego nieopodal misia. ;D
A niedźwiedź symbolizował oczywiście, że życie wcześniej wymarłe odradza się w związku ze wzrastającą temperaturą. Analogicznie do bociana z "Seksmisji" ("skoro on może oddychać, to znaczy że my też możemy").
Dlatego nie zamarzli.

dzięki!

użytkownik usunięty
sewerynsenior

Poczytałam trochę forum, bo mam własne i nie znalazłam na nim odpowiedzi.
Bez sensu zaśmiecać kolejnym tematem, wrzucę tu. Ok?

--------------------------------------------------------------------- DALSZE PYTANIA ---------------------------------------------------------------------

1. Rozumiem, że ideologia to Arka Noego i polityka Wielkiego Brata ("Rok 1984"). Ale jak dokładnie rozumieć zawarte w tym metafory? Lub morał filmu? Szczególnie z tą postapokaliptyczną Nową Arką? Filozofia New Age? Inny przekaz? :)
Film jest chyba na podstawie komiksu, może tam motyw jest szerzej rozbudowany?

2. Dziewczyna dokładnie wiedząca co się znajduje za drzwiami (że kucharz od batonów akurat biegnie, itp). To znowu jakaś ideologia, przekaz? Bo chyba jakaś myśl towarzyszyła przy stworzeniu tej postaci?

3. Co stało się z białym dzieckiem, synem rudego bez ręki?

4. Jak rozumieć gest wykonany przez maszynistę i wcześniej Mason (Tilda Swinton) na początku filmu? Wiemy co oznacza, bo pokazało nam to czarne dziecko naprawiając usterki, ale jak go interpretować?
(Można sądzić że Mason zna gest, bo sama kiedyś była takim dzieckiem i zapracowała w ten sposób na swoje miejsce w 1-szej klasie, ale jest na to za stara.)

użytkownik usunięty

I jeszcze jedno pytanie.:

Klucznik-azjata i główny morderca zdają się być jakoś mistycznie połączeni. Jak jeden ma ranę, to drugi automatycznie w tym samym miejscu. O co w tym chodzi?

Ad. 1. Moim zdaniem "Arka Noego" i "Wielki brat" to tylko motywy, natomiast morałem jest, że każda rewolucja prowadzi swoich twórców do śmierci ("rewolucja zjada własne dzieci"). New Age dość dobrze się w to wpisuje - przeżywają tylko dwie rasy (może to zwiastować brak podziałów). Nie czytałem komiksu, ale z krótkiego opisu fabuły na Wikipedii wydaje się być średnio powiązany z filmem.

Ad. 3. Czy on przypadkiem nie wsiadł do silnika pociągu pod koniec filmu?

Ad. 4. Mason pewnie sam budował pociąg, dlatego zna ten gest. Może Mason pomagała mu w budowie?

użytkownik usunięty
digital8

Dzięki. :)

Co do ad.3 owszem, wsiadł, tylko czy przez to umarł? Gł. bohater błagał go żeby tego nie robił, mam rozumieć że poświęcił swoje życie za cenę naprawienia silnika? Czy Curtisowi chodziło tylko że przez to straci rękę?

Ad.4 Bardzo ciekawy pomysł, fajnie kombinujesz. Choć coś czuję nosem, że w geście czai się coś jeszcze...?

Ad. 3. Dzieciak został już zindoktrynowany, raczej nie było dla niego ratunku, a Curtis wołał go rozpaczliwie.

Ad. 4. Przyszło mi jeszcze do głowy coś takiego: Cezar czy Hitler mieli swoje "gesty, powitania". Może to jest gest Wilforda? Teoria raczej niezbyt trafna, ale...?