Film mnie rozczarował, jest zbyt prosty. Symbolika na poziomie bajek dla dzieci, a puenta pusta.
Z filmu poniekąd ma wynikać, iż każda rewolucja jest częścią zaprojektowanego systemu- coś
jak anomalia wybrańca w Matrix. Ale w rzeczywistym świecie tak nie ma- Rewolucje nie są
częściami systemu społecznego mającego utrzymać status quo. Rewolucje zmiatają stary
system a potem zjadają własnych ojców. Na ten temat można pisać całe tomy i tyleż zostało
napisanych. Wielu politologów, socjologów spiera się od dziesiątek albo i setek lat- a twórcy
filmu idą na łatwiznę. Metafora pociągu jest może i trafna, ale zdecydowanie zbyyyt prosta.
No a sam film jest słaby- gra aktorów taka sobie, trochę nielogiczności (po 17 latach ciągłej jazdy
każdy pociąg by się rozleciał- brak smarowania. Nawet jeśli wymyślono super napęd to kto
smarował koła i kiedy, kto konserwował resory?