PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=453179}
4,0 910
ocen
4,0 10 1 910
Snuff 102
powrót do forum filmu Snuff 102

Podobnie jak w przypadku August Underground - wiele szumu o nic.

[SPOILER]
Fabuła jest tak banalna, że opisywane wydarzenia zwyczajnie nie mogły mieć miejsca.
Ot, dziennikareczka przeprowadza wywiad ze znawcą zjawiska "snuff filmów", który na
końcu... okazuje się być mordercą! Oklepane do bólu.
[/SPOILER]

Film jest podzielony na dwie części. Są to retrospekcje z życia ofiar, które w czasie
właściwej akcji siedzą związane czekając na "swoją kolej", przeplatane z właściwymi
scenami zabójstw.

Wspomniane retrospekcje są ukazane w wyjątkowo nieudolny sposób. Bohaterki są po
prostu nudne, jedna ćpa, druga w ciąży, trzecia sobie śniadanie robi - nikomu do
szczęścia ta wiedza nie jest potrzebna. Dłużyzna, znikome znaczenie dla fabuły, nuda.
Jednym słowem - zapychacze taśmy.

Przechodzimy do scen typu snuff, którymi produkcja się szczyci. Na wstępie
oznajmiam - w filmie nie są ukazywane prawdziwe sceny tortur! Jedyne "realne"
elementy to nagrania ze świniobicia czy Islamskich egzekucji, które są ogólnodostępne.
Dość powiedzieć, że lepszy snuff ujrzymy u wujka na wsi.

Morderstwa dokonywane na bohaterkach to kompletna porażka, jeśli chodzi o realizację.
Na dzień dobry widzimy, że materiał jest zmontowany, co w przypadku zarejestrowanych
prawdziwych zbrodni nie może mieć miejsca. Faktyczne sceny przemocy są zaciemniane
lub mają miejsce poza obiektywem kamery. "Mocniejsze ujęcia" zaś są odpowiednio
rozmazane, co by film mógł być przeznaczony dla całej rodziny (i cenzorzy się nie
uczepili).

Całość oprawiona jakąś pseudoartystyczną otoczką i muzyką rodem z Akademii Pana
Kleksa.

Nie ma co porównywać z The Poughkeepsie Tapes, który jako jedyny na polu filmów
gatunku "pseudo-snuff" nosi znamiona autentyczności i faktycznie wzbudza u widza
niepokój.

ocenił(a) film na 8
nezumi1

Moje odczucia co do filmu są o 180 stopni odwrotne dlatego też pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoją wypowiedź. Potencjalny widz będzie mógł wybrać sobie opinię, która mu odpowiada i obejrzeć bądź nie obejrzeć opisywany film. Ale do rzeczy:

Fabuła jak na filmy snuff, oczywiście, nie jest banalna. Banalną fabułe (a w zasadzie jej brak) mamy w np. Guinea Pig. Tutaj mamy do czynienia z inteligentnym i całkiem sensownie wypowiadającym się oprawcą, ciekawską reporterką, ciężarną ćpunką i gwiazdką porno.

Tak jak wspomniałeś: "Film jest podzielony na dwie części. Są to retrospekcje z życia ofiar, które w czasie
właściwej akcji siedzą związane czekając na "swoją kolej", przeplatane z właściwymi
scenami zabójstw". Zgadzam się z Tobą, choć Twoje odczucia, że wspomniane retrospekcje są nudne uważam za nieprawdziwe. Właśnie to czyni ten film o niebo lepszym od większości ekstremalnych pozycji filmowych gdzie jatka jest tylko sztuką dla sztuki. Tutaj mamy do czynienia ze świetnym przeplataniem się scen z "przed" (wszystko czarno-białe bez muzyki) i "po" - w kolorze w rytm chorych dźwięków.

Kolejny Twój zarzut - lepszy snuff u wujka na wsi - przede wszystkim ubijany świniak na wsi u wujasa to już raczej mondo. Natomiast jeśli chodzi o snuff - jest dla mnie REWELACYJNY! Nie zawsze chodzi o zbliżenie wyrzuconego płodu z macicy. Nie będę nic tu wymyślał - zacytuję autorów filmu (podczas właśnie tej wstrząsającej sceny, gdy kole skacze po brzuchu ciężarnej kobiety) - "BYĆ MOŻE PRAWDZIWĄ MORALNOŚCIĄ KINA JEST RESPEKTOWANIE UKRYTYCH CZĘŚCI OBRAZU, ABY NIE WIDZIEĆ WSZYSTKIEGO W OBRAZIE I NIE ZMUSZAĆ DO ZOBACZENIA TEGO, CZEGO NIE POWINNO SIĘ ZOBACZYĆ". Natomiast klimat tych scen jest w moim odczuciu rewelacyjny. No a poza tym - gwałcenie zwłok, ucinanie palców nożycami, penetracja nożem pochwy i otworu gębowego, nekrofilia, młotki w głowie, gwoździe w piersiach - oj chyba z tym wujkiem na wsi tp przesadziłeś.

Na sam koniec Twój zarzut moim zdaniem najbardziej mijający się z prawdą - MUZYKA. Jest ona w moim odczuciu arcydziełem (10/10) - tak chorą a zarazem ujmującą ścieżkę dźwiękową chciałbym widzieć w każdym filmie. Twoje porównanie z Panem Kleksem rozśmieszyło mni ale zupełnie go nie rozumiem.

Nie odbieraj moich słów jako atak na Twoją osobę. Dałeś ciekawą wypowiedź, którą w 100% szanuję ale zupełnie się nie zgadzam. Ale już gdzieś to napisałem - jeden lubi "A Ona Tańczy Dla Mnie" a drugi Dimmu Borgir. To tylko gusta.

PS. Muszę obejrzeć The Poughkeepsie Tapes bo mnie tym tytułem zaintrygowałeś.

stasiuvino

`jeden lubi "A Ona Tańczy Dla Mnie" a drugi Dimmu Borgir. To tylko gusta.`
Piękny cytat. :) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 2
nezumi1

To jest dokładnie wszystko co mogłabym o tym filmie opowiedzieć, słowo w słowo. Dziękuję.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones