W roku 1947 świat był wciąż mocno poobijany po zapasach z nazizmem. Jednocześnie już wrzało pod przykrywką kolonialnego kociołka. Artyści postanowili obsikać rzeczywistość, poświęcając uwagę tak ważkim kwestiom, jak żonglerka sennymi wizjami. Film jest oczywiście ponadczasowo uniwersalny, jako filmowy zapis ludzkiej ignorancji, podniesionej do rangi sztuki. Straszny chłam, z bardzo przyjemną ścieżką dźwiękową. Można sobie spokojnie darować.