PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33510}
6,1 30 tys. ocen
6,1 10 1 30222
5,8 11 krytyków
Solaris
powrót do forum filmu Solaris

To sie staje powoli nudne czytanie ciaglych porownan do ksiazki! Od dawna wiadomo ze fabula filmu ma malo co wspolnego z ksiazka! Postarajcie sie potraktowac ten film jako osobne dzielo!!! A sluchanie po raz kolejny ze film przynudza zaczyna byc rowniez irytujace! Taki mial byc i juz!. Przez niektorych jest to poprostu zle odbierane. Bo nie na fajerwerkach scifi film sie tutaj skupia tylko na uczuciach, przemysleniach oraz emocjach. Malo kto zrozumie wszystko ogladajac go tylko raz. Powtarzam jest to film na dlugie zimowe wieczory lub na seans nocny gdzie nikt nam nie bedzie przeszkadzal i w pelni bedziemy mogli wczuc sie w klimat.W innym wypadku nie ma co wlaczac tego filmu!Pozdr!

ocenił(a) film na 6
Undermoon

Jak nie cyztales ksiazki, to nie zrozumiesz jak bardyo splaszczona zostala historia obowiadana w Solaris. Zrobiono z tego kosmiczny romans, a filozofii zabraklo.

Undermoon

wlasnie, popieram fidelio ;] poza tym chodzi o to, ze kazdy moze nakrecic jakies barachlo i powiedziec, ze to adaptacja slynnego dziela. moze powiedziec, ale nie powinien. a to juz kwestia wyzszych lotow ;] "solaris" (ksiazka) ma troche wiecej do przekazania niz "solaris" (film). nie mowie, ze romans z tego filmu byl zly, bo byl dobry, ale tylko w tej roli, a z s-f mialo to tyle wspolnego, co zeszloroczny snieg z moja, na temat tego filmu opinią ;]

z uszanowaniem dla czcigodnej pamieci Stanisława Lema

Undermoon

a wyraz "troche" w zdaniu o przekazie ksiazki a filmu jest metaforycznym odzwierciedleniem slowa"duzo" ;] czyli duzo wiecej ;]

ocenił(a) film na 10
Undermoon

Tez nie rozumiem tego zamieszana. Ja bym powiedziala, ze film jest inspirowany ksiazka i patrzy an problem z zupelnie innej strony (zeby nie bylo- czytalam Solaris).
Tak czy inaczej, uwazam film Soderbergha za arcydzielo.

ocenił(a) film na 6
Rheya

A mozesz mi powiedziec z której strony film Soderbergha to arcydzieło?

ocenił(a) film na 10
Rheya

To świtny film, ale żeby arcydzieło?
"...film patrzy na problem z zupełni innej strony..." ?!? Nie wiem o co Ci chodzi i jaki problem w kontekście filmu masz na myśli. Film owszem jest inspirowany książką, ale skupia się wokół jednego z wątków, tj. związku Kelvin-Harey. A sprawy konaktu z oceanem razej nie załatwia. To prawo twórców (filmu) wybrać sobie co chcą z książki.

ocenił(a) film na 10
gs01

To czy jest arcydzielem czy nie jest bardzo subiektywne. Mam kilka swoich ulubionych filmow, ktore mna wstzasaja/ wzruszaja bez wzgledu czy ogladam to 1 czy 30 raz. Tak tez jest z Solaris.
Co do tej 'innej strony' mam na mysli sfere uczuciowa, tesknote i namietnosc miedzy Kelvinem i Rheya. W ksiazce jest ona tlem dla 'odkrywania' istoty ludzkiej, podczas gdy w filmie to wlasnie uczucie miedzy bohaterami jest motorem wydarzeń.
Mozna narzekac, ze Soderbergh zrobil romansidlo zamiast dramatu psychologicznego, ale w dzisiejszych czasach trudno o dobry, wzruszajacy film milosny. A takie jest napewno Solaris.

ocenił(a) film na 6
Rheya

Cały problem w tym, ze to wlasnie jest romansidło. Jeżeli chcecie piękna opowieśc o miłości to jest nia np. Przełamujac fale. Nnatomist Soderbergh jak chce robic romansidło to niech nie sięga po Solaris, bo to dla niego zbyt głębokie dzieło. Zrobił z tego romansidło w kosmosie. Tymczasem Lem idealnie wywazył proporcje. Wersja ksiązkowa to wrecz jedna z najpirkniejszych opowiesci o miłości i utracie znakomicie łaczaca się z brakiem mozliwosci zrozumienia innego świata niz nasz.
U Lema te dwa watki ze soba współgrają. U Lema interperatcja jest wielosegmentowa. U Soderbergha wzssytko jest płaskie. Soderbergh zniszczyl te harmnonię i zniszczył tym samym całą istotę Solaris.
Nigdy nie zapomnę temu miernemu rezyserowi tego jak zmarnował tak cudowny materiał na film.

ocenił(a) film na 8
fidelio

Solaris może ci se nie podobać , faktycznie nie jest specjalnie udanym filmem (choć ja mimo to bardzo go lubię) ale nie nazywaj Soderbergha miernym rezyserem bo to wyjątkowo nietrafny zarzut i przekłamanie.

ocenił(a) film na 10
fidelio

Tak, Soderbergh napewno nie jest mienym reżyserem.
Natomiast Solaris zdecydowanie nie jest doskonałym materiałem na film - to wręcz katastrofalny materiał na film, przecież tam się (prawie) nic nie dzieje - przez pół książki Kelvin ogląda symetriady. Uważam, że wierna adaptacja (o ile wogole była by możliwa) spotkała by się z jeszcze chłodniejszym przyjęciem niż "Solaris" Soderbergha.
Po za tym "Solaris" Soderbergha to nie "Solaris" Lema. Reżyser wybrał sobie to co chciał i zrobił swoje. autorskie dzieło - I BARDZO DOBRZE. Romansidło to może i jest ale psychodramat (!?! istnieje taki gatunek) na pewno też.

George Clooney stwierdził w jednym z wywiadów, iż żeby zrozumieć ten film trzeba być po dwóch drinkach. Myślę że to prawda.

Pamiętajmy też, że LEMowi film się podobał, to chyba coś znaczy.

ocenił(a) film na 6
gs01

Lemowi wcale sie film nie podobał. Wyrazał sie o nim eufemistycznie. Lem nie miał szczęscia do ekranizacji swoich dzieł.

Ten tekst z drinakmi mnie rozwalił... Ale jest prawzdiwy. jak widz sobie ostro zapije to wtedy i film wydaje się ciekawszy...

Co do reyzweera... Jest miernym rezyserem. Zrobił tylko dwa naprawde dobre filmy ( ale tam miał super scenariusze) traffic oraz Seks, kłamsta... Nie zapomniajcie ze to reyzser równiez takich shitów jak Ocean's Twelve.

ocenił(a) film na 10
fidelio

Owszem LEM wyraził się efemistycznie o filmie ale ... zanim go oglądnął (na podstawie doniesień prasowych; wiem o którą wypowiedź Ci chodzi), natomiast później "oszczędnie pochwalił" przy czym uznał i zaakceptował odrębność dzieła Soderbrgha od swojego

ocenił(a) film na 5
gs01

Po częsci się z Tobą zgadzam. Film nie mógł byc wierną kopią książki, chocby z powodu samej planety. Opis planety i historii jej eksploracji zajmuje znaczące mniejsce u Lema, a w filmie...cóż, możemy najwyżej zobaczyc jak wygląda, co niesamowicie zubaża treśc. Rozumiem Was ludzie, mówiących że to film nie na miarę książki, ale kto potrafiłby nakręcic takie arcydzieło?
Moim zdaniem film był okay, a my wałkujemy generalnie dwa tematy; czy film był zbyt nudny, i czy film był za mało nudny.