PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=432419}
6,2 31 tys. ocen
6,2 10 1 31321
4,6 5 krytyków
Solomon Kane: Pogromca zła
powrót do forum filmu Solomon Kane: Pogromca zła

Historia prosta ale bardzo wciągająca, nie ma tutaj przedłużonych scen, .. główny bohater z wyglądu Amisz Mnich podąża drogą odkupienia win, nieźle pokazana przemiana duchowa zły/dobry, w czasach gdzie zamiast do kina chodziło się na palenie czarownic :D

...ogólnie ten film jest bardzo dobrze zrealizowany, kadry, muzyka, klimat 16 wiecznej Anglii oddany kapitalnie, niezła gra aktorska - dodam że jest bardzo dobra obsada ..

oczywiście film w kilku scenach mocno zalatuje B klasowymi produkcjami, zbyt szybki jeden dwa przeskok w akcji, no i Boss a nawet kilku, w zasadzie ten największy, nie był już tak potrzebny, wolał bym zobaczyć tego pierwszego, ale scena ukrzyżowania zrekompensowała wszystko ;) .. film bardzo dobrze się ogląda, a przy produkcjach wysokobudżetowych no wypada po prostu zajebiście!!

ocenił(a) film na 8
mieszkoxxx

Ładnie to wszystko ująłeś. Co do bossów, to mi odpowiadało to co zobaczyłem, a co do B-klasowych produkcji, to po prostu raczej ten film nie stara się być na siłę oryginalny i czerpie ze wzorców tradycyjnych. Porównując do Willowa dobrze oddajesz tradycyjną strukturę filmu. Doceniam też, że zrobiono go na poważnie.

Chcę tylko nadmienić, że film kosztował 40mln$, niestety zarobił 16mln$ i nie był hitem. Produkcja UK, FRA, CZE. Być może dodatkowe 10-15mln na kampanię reklamową w Europie dałoby szansę na uczciwy zarobek?
Amerykanie tworząc za 160mln$ Van Helsinga pokazali jednak, że drożej wcale nie znaczy lepiej.

"film bardzo dobrze się ogląda, a przy produkcjach wysokobudżetowych no wypada po prostu zajebiście!! "
^_^ świetnie to ująłeś.
Zapewne producencie nie nacisnęli twórcom na głowy takich ciasnych kasków poprawności politycznej i ograniczeń podyktowanych wolą zarobku.

Muszrom

W porównaniu z Van Helsingiem to arcydzieło. Dobry film, myślę, że będę do niego wracać. Rzadko się zdarza, żeby postać filmowa myślała i czuła tak, jak to było w jej czasach, a nie jak człowiek współczesny przebrany w dawne ciuszki. To wielki plus tego filmu :)

mieszkoxxx

Pierwowzór literacki powstał w 1928r więc faktycznie stara szkoła.Ale ilu z was czytało coś Howarda poza Conanem?Polecam choć to prosta literatura,mroczna z klimatem.

szarit

A co polecasz? :)

Lokepine

Wszystko co napisał Howard .Z tym że to mroczna literatura by nie powiedzieć brutalna,dla bohaterów Howarda liczy się siła,odwaga,lojalność,przyjaźń,zemsta,uczucia i postacie są bardzo żywe nie ma tam miejsca na stany pośrednie choć sami bohaterowie nie są idealni wręcz przeciwnie jak pisałam to prosta literatura mająca swoją magię i pewnie nie każdemu się będzie podobać ja osobiście wychowałam się na opowiadaniach Howarda i wielu współczesnych pisarzy z tego gatunku literackiego(heroic,dark,fantasy)to tylko mniej lub bardziej udani naśladowcy.Najlepszym przykładem jest to że sporo z tego co napisał Howard zostało przepisane często bardzo nieudolnie przez innych pisarzy(R.Jordan) zmieniono bohaterom imiona miejsce akcji i wydano to jako kolejne przygody Conana pod nazwiskiem innego autora.Polecam "Tygrysy morza", niezły jest "Trupiogłowy"i amber wydał cykl"Nieznane opowieści"można to znaleźć w bibliotece naprawdę ciekawe ale nie każdemu się będzie podobać.Oczywiście nie wszystko to fantasy także opowiadania grozy by nie napisać horroru Howard gdyby nie jego przedwczesna śmierć mógłby być naprawdę znanym pisarzem z niezłym dorobkiem a tak kojarzy się go głównie z Conanem.

szarit

Jordan produkuje książki na wagę :P Z dzisiejszego fantasy lubię Martina, zobaczymy, czy nie schrzani swojej opowieści, bo zdaje się, teraz trochę się pogubił :)

"Tygrysy morza" zdaje się, że nawet mam. Czy "Nieznane opowieści" są tematycznie od Sasa do Lasa? Za horrorami nie przepadam, "Trupiogłowy" to horror?

"Salomon Kane" - na razie jako film, bardzo mi się spodobał. To dobra opowieść dziejąca się w świecie równoległym :)

Lokepine

"Nieznane opowieści "są tematycznie od sasa do lasa i nie typowy horror raczej opowieści grozy w starym stylu(oczywiście tylko niektóre większość to fantasy,ale są też mocno osadzone w historii) dzisiaj pewnie nikogo nie straszą ale mają klimacik choć to tylko opowiadania,"Trupiogłowy
' to raczej fantasy niż horror choć nieco mroczne.A propo literackiego Solomona Kana to jest mroczniejszy niż na filmie(nie jest to żaden świat równoległy podstawą literacką u Howarda jest to że różne paskudne istoty to niedobitki z przeszłości ziemi z czasów przed ludzkich) i opowiadania o nim też powinny znaleźć się w "Niedokończonych opowieściach".Aha tych "Niedokończonych opowieści"jest o ile pamiętam z 10-12tomów,i bym zapomniała "Kull"z Atlantydy król Lemurii też jest Howarda kiedyś to nawet jeden tom wydali,i film nakręcili oczywiście z "liftingiem"czyli oglądać na własne ryzyko bo do literacki pierwowzór film widział tylko w zarysie.Z filmów nakręconych na podstawie prozy Howarda najbardziej znany jest "Conan Barbarzyńca",ale moim zdaniem najbardziej udany "Solomon Kane"choć też nie jest to to co opowiadania.Jordana trochę czytałam nic ciekawego niestety ale jak lubisz dobre ciężkie fantasy to naszego Kresa polecam cykl o Szerni,niezły jest też cykl o Egaher,z zagranicznych niezły jest Ericsson i K.E.Wagner ze swoim cyklem o "Kane"(nie mylić z Solomonem Kane)

szarit

Dzięki za obszerną odpowiedź :) Po "Salomona Kane" sięgnę na pewno, to co piszesz o przedludzkich niedobitkach jest zachęcające. Reszta też brzmi nieźle :) Za Kresem nie przepadam - zbyt cyniczny jest tam świat przedstawiony. Wagnera czytałam w liceum - "Pajęczyna utkana z ciemności" to klasyka :P Erikson - chodzi o tego gościa? http://pl.wikipedia.org/wiki/Steven_Erikson

Lokepine

Myślę, że to Cie ucieszy:
http://www.filmweb.pl/film/Bran+Mak+Morn-2010-238306

Producent ten sam, co przy Salomonie Kane :)

Lokepine

Pewnie że ucieszy to też bohater Howarda,akcja powinna być na wyspach brytyjskich za czasów imperium rzymskiego.Eriksson ten sam mimo wagowej literatury całkiem ciekawie pisze i nie przynudza.Wagnera polecam następne tomy,zgadzam się to klasyka,a Lovecrofta czytałaś?za życia pilnie korespondował z Howardem "mitologia Cthulhu"pod pewnymi względami projekt podobny do pomysłów Howarda.Howard wymyślił sobie że najpierw była Lemuria której pierwszymi władcami były rasy nieludzkie(ludzie węże,czy gady i inne rasy) ale zostały podbite przez człowieka lub same się wykończyły,później narodziła się Atlantyda z niej przybył na Lemurię Kull(podobno 5 tomów wojował z ludźmi wężami)i został jej władcą.Po zagładzie Lemurii i Atlantydy ludzkość przeniosła się na nowy kontynent(Europa,Azja Afryka jako jedno)i tam dzieje się akcja Conana.Jego Cymeria to dzisiejsze wyspy brytyjskie połączone ze skandynawią,Aquilonia to jakby Niemcy i Francja,a Stygia to Egipt(i wiele innych państw które można tak przenieść w czasie)całość nazywa się erą hyperborejską nie zapomniał o lodowcach i zmieniających się morzach aż do czasów współczesnych.Można powiedzieć że Howard zafundował rajd przez epoki historyczne i mityczne ładnie łącząc wszystko do kupy jego świat jest całkiem logiczny i uporządkowany,a wszystkie potwory czy magowie z którymi walczą jego bohaterowie są albo niedobitkami z pradawnej przeszłości albo ludźmi co mają dostęp do zaginionej wiedzy,a całość napisana prostym językiem bez zbędnych upiększeń.Pomysł Howarda pewnie wziął się od Heleny Bławatskiej i jej towarzystwa teozoficznego które doczekało się wielu naśladowców.Bławatska twierdziła że ziemię zamieszkiwało chyba 6 ras,cywilizacji przedludzkich,co to nie mówić indianie Hopi twierdzą że teraz jest 4 era ludzkości,nawet starożytni grecy opisywali 4 epoki człowieka:złota,srebra,brązu(era herosów takich jak Herakles i inni) i żelaza w której teraz żyjemy.Ulubionym narodem Howarda są chyba Piktowie(nie mylić ze Szkotami)naród co istniał już w czasach Lemurii,Atlantydy i przetrwał do naszych czasów Bran Mak Morn jest ostatnim wielkim królem tego plemienia.

szarit

A propo Solomona Kane wydano osobno dwa opowiadania pt."Płomień Asurbanipala" gdzie "Skrzydła Nocy" są z S.Kane w roli głównej,mroczny ciężki klimat choć horrorem nie można tego nazwać.Aha scena gdzie S.K zostaje ukrzyżowany a potem zdjęty, żywcem zerżnięta jest z Conana opowiadanie pt".Narodzi się Wiedźma"a sam Solomon był fanatycznym purytaninem i umieszczanie go w klasztorze(film)jest trochę dziwaczne.

szarit

Hmm, a kiedy wychodziły książki o Salomonie i pod jakimi tytułami w Polsce? Bo nawet na Wikipedii jest null informacji na ten temat.

szarit

Dlatego napisałam, że Cię ucieszy, z względów oczywistych. Lovecrafta czytałam, temat opisał genialnie, natomiast nie zamierzam do niego wracać, za duży hardcore.

Od Bławatskiej? Miałam skojarzenia z "Kroniką Akaszy" Steinera, ale być może ten mythos Steiner wziął od Bławatskiej w czasie, kiedy należał do Towarzystwa Teozoficznego - nie wiem, nie znam całokształtu twórczości obydwojga, żeby to rozstrzygnąć.

Jeśli podoba Ci się historia Brana Mac Morna, to jeśli nie czytałeś, sięgnij po serię komiksową "Slaine". 7 albumów wyszło w języku polskim, niestety nie udało mi się dorwać ostatniego.

Lokepine

Historie Brana Mac Morna znam choć komiksów nie czytałam ale komiksy o Conanie już tak.Co do Bławatskiej nic tej pani nie czytałam tylko o niej i masz rację to jest powiązane z "Kronikami Akaszy"tylko Bławatska była chyba pierwsza co o tym temacie zaczeła pisać .Co do S.Kane wymieniony już "Płomień Asurbanipalla"to broszurka 2 opowiadania z 1986r(na necie znajdziesz wszystkie chyba polskie wydania przed amberem)"Czerwone Cienie"1992r,o ile dobrze pamiętam to głównym bohaterem był S.Kane ale chyba nie sam inne postacie Howarda też chyba tam były(nie mam własnej tylko z biblioteki czytałam)i w "Nieznanych opowieściach"pojedynicze opowiadania.Dobre też jest "Bogowie Bal-Sagoth""Dolina Grozy" też niezła.Lovecraft akurat bardzo mi się podobał i nie uważam że jest hardcore może dlatego że lubię horrory,a E.A.Poe próbowałaś? polecam ojciec opowieści niesamowitych z fantasy i horrorem(wtedy horror znaczył co innego niż dziś takie mam skojarzenia)Henry Kuttner "Elak z Atlantydy",Poula Andersona też polecam "Zaklęty miecz""Tanith Lee także zwłaszcza opowieści z "Płaskiej ziemi'"Demon ciemności"(wbrew nazwie to nie horror tylko czyste fantasy przypominające stylem opowieści 1001 nocy)

szarit

Ojej, pomyliłam Twoją płeć ;) Dzięki za informacje. Lovecrafta uważam za genialny hardcore i nie zmienię zdania ;) Horrory czytałam trochę w czasach licealnych i to se ne vrati, to była chwilowa fascynacja.

Poe, Kuttner to klasyka, tez moje czasy licealne :) Poe to bardziej opowieści grozy, coś jak dzisiaj Susanna Clarke.

Tanith Lee nie znam, dzięki za polecenie, a Poul Anderson to jeden z moich ulubionych pisarzy fantasy. Z jego twórczości najbardziej chyba lubię "Podniebną krucjatę". "Pani Powietrza i Mroku" też jest wspaniałe.

Lokepine

Co do płci to chyba przez ksywę ale nie zwracam na to większej uwagi.Tanith Lee jest warsztatowo chyba najlepsza z nich wszystkich oprócz fantasy pisze też horrory z tym że to raczej powieści grozy niż prawdziwe horrory seria "Krwawa opera" dość specyficzna jak na horror ,"Serce Bestii"o wilkołaku "Zabójca umarłych"czyste fantasy,bardzo polecam twórczość tej pani co do Andersona i Kuttnera to klasyka ale ci klasyczni są najlepsi tym współczesnym jakby nieco brakowało pomysłów,świeżości.Cynicznego Kresa uwielbiam odkąd przeczytałam "Prawo Sępów" jako opowiadanie z anologii z 1987r i jak zobaczyłam pierwsze wydanie jego książki to zakochałam się w jego twórczości.Polecam też Jacka Piekarę jeszcze sprzed epoki "Inkwizytora"był świetny(teraz też),Rafał Ziemkiewicz też kiedyś pisał dobre fantasy"Skarby Stolinów"ale woli dzisiaj politykować, Tadeusz Oszubski i jego "Sfora",Konrad Lewandowski i jego opowieści o kotołaku też świetne.Swoją droga to rzadkość że my kobiety lubimy fantasy,i to jeszcze to mroczne.

szarit

Dokładnie, czytam "t" na końcu i z automatu myślę "chłopak".

Z Polaków, jakich wymieniasz, lubię jedynie Lewandowskiego, a Oszubskiego nie kojarzę.

Czy ja wiem, czy rzadkość? Myślę, że zainteresowanie fantastyką rozkłada się mnie więcej w proporcji 30 na 70%, a i to zależy, o jakiej grupie wiekowej rozmawiamy. Dla przykładu, w Empiku w tej chwili, jeśli przechodzi się przez dział powieści dla nastolatek, to leżą tam sterty tanich horrorystyczno-harlequinowych powieści, które mają nadzieję powtórzyć sukces kasowy "Zmierzchu".

Myślę też, że w większości wypadków lubię rzeczy nie tak znowu mroczne, mam lżejszy gust od Twojego :) Wolę Connie Willis od Susanny Clarke, Terry'ego Pratchetta od Neila Gaimana i zdecydowanie Tolkiena od Lovecrafta :P

Jeśli chodzi o fantastykę, to ta ulubiona jest zdecydowanie przeważa u mnie ta w wydaniu optymistycznym, a więc takie filmy jak np. 5 element, Stardust, Willow. Dracula i Salomon Kane łapią się, ponieważ nie są głupie, a brutalność ma konkretny, jasny kontekst, związąny z epoką i sytuacją - jest złem. Czasem złem koniecznym, ale złem. I lubię dobrych, albo starających się być dobrymi bohaterów, którzy nie są idiotami i którzy wygrywają :)

Nie rozumiem ludzi, którzy chodzą na filmy typu Piła 5, tak samo jak nie rozumiem, dlaczego niektórzy, będąc w Auschwitz, dopytują o szczegóły techniczne suwnicy, na której wjeżdżały ciała zamordowanych do pieca krematoryjnego. Uważam, że stępianie wrażliwości może być niebezpieczne.

Lokepine

Wiesz mój specyficzny gust to wina tego że moja pierwsza książka(raczej broszurka) fantasy to był Conan a czym skorupka za młodu nasiąknie...i tak mi zostało.Tolkiena też uwielbiam i w ogóle żywię miłość do skandynawskich sag na których Tolkiem się wzorował(nie tylko Tolkien)Dzieci Hurina,poetycka wersja "Legendy o Sigurdzie i Gudrun"można tak wymieniać a co do tych fantasy co leżą w empiku to obejrzałam ale to nie dla mnie,wolę oglądać "Buffy-Postrach wampirów"ciekawsze i matkuje tym wszystkim fantasy-harlqinom,a Pratchetta uwielbiam ,z kolei Gaiman mnie do siebie nie przekonuje."Piły" nigdy w życiu nie widziałam i nie zamierzam oglądać nic z tej serii,nie lubię takich filmów,bo są zupełnie niepotrzebne i kompletnie nic nie wnoszą,ani to rozrywka,ani morał takie nie wiadomo co,ale o dziwo komuś to się podoba skoro to kręcą.Polecam też jeszcze jednego klasyka Henrego Haggarda pisał może nie koniecznie fantasy ale z silnym wątkiem,takie typowo awanturniczo-przygodowe np.seria o Alanie Quttermanie,seria "Ona".Z kobiet które czytają fantasy oprócz mnie znam jeszcze moją Mamę no i Ciebie reszta znajomych i rodziny nie wykazuje jakiegokolwiek zainteresowania tym rodzajem literatury,a czy nastolatki czytają fantasy trudno powiedzieć to są raczej romanse niesmowite,gdyby nie ta otoczka romansu to raczej podejrzewam,że nie zwróciłyby uwagi.Pań Clarke i Willis przyznaję się bez bicia nie czytałam,a z pań piszących fantasy i sf znam tylko Andre Norton,Ursula le Guin,Mercedes Lackey,Marion Zimmer Bradley i C.J.Cherryh i wymienioną już Tanith Lee,aha pani Rowling bym zapomniała tylko że jej opowieść (o Harrym)kojarzy mi się z dziecięcą mocno rozbudowaną wersją "Czarnoksiężnika z Archipelagu" inne panie jakoś w pamięć mi nie zapadły.

szarit

Hmm. Pierwsza książka fantasy to były dwie powieści Lewisa, "Książę Kaspian" i "Podróż Wędrowca do Świtu" - chyba miałam 11 lat wtedy, to były wakacje u babci :) Conana mój starszy brat kupował na tony, więc przy okazji czytałam i ja. Do Gaimana mam stosunek ambiwalentny - świetne pomysły przemieszane z masą mięsa, robaków i powiedzmy, że światów niższych. Clarke pisze długie nudne kawałki, które są poprzeplatane genialnymi wstawkami - przypomina mi w tym Feista, tyle że jest angielska ;) Connie Willis pisze głównie rzeczy wesołe, ale np. jej "Dzień Sądu Ostatecznego" to jedna z cięższych rzeczy, jaką czytałam. Diana Wynne-Jones pisze głównie dla nastolatków - to ona napisała Ruchomy Zamek Hauru np. Uważam, ze kreuje bardzo fajne światy równoległe. Jest bardzo ceniona w Anglii za styl - i nie dziwię się temu. Np. Gaiman ją uwielbia :)

Haggarda nie czytałam, jest w planach - po obejrzeniu "Ligi Niezwykłych Dżentelmenów" - to film praktycznie bez sensownej fabuły,a le za to bardzo ciekawy wizualnie :)

Oczywiście wiem, że ponoć to mężczyźni czytają głównie fantastykę, ale nie wydaje mi się, żeby to była prawda. To nie czasy twardego SF z lat 50-tych :P

Pratchetta czyta np. dużo sob, które innej fantastyki nie ruszają. Czytam wiele różnych rzeczy od 5 roku życia, nie tylko fantastykę, moja siostra jest fanką Tolkiena na pułapie, którego nawet nie zamierzam osiągnąć, moja przyjaciółka czyta fantastykę, na wykładach, jakie czasem robi Nowa Fantastyka w CSW kobiet jest niewiele mniej, niż facetów, a w wakacje na spotkaniu z Orsonem Cardem, ajka o tym pomyślę, ludzi było chyba pół na pół.

Swoją drogę, jeśli znajdziesz czas, polecam Ci spektakl "Zagłada domu Usherów" w Operze Narodowej:
http://www.teatrwielki.pl/repertuar/opera/kalendarium/zaglada_domu_usherow.html? year=2010&%20month=10&kid=442

W tym sezonie grają jeszcze tylko 7 października - a przedstawienie miażdży :) Zwykle nie przepadam za współczesną scenografią, ale to co tutaj zrobiono, jest genialnym uwspółcześnieniem tej historii. Byłam dzisiaj, przedstawienie skończyło się o około 18.00 i do tej pory nie mogę się otrząsnąć.

Lokepine

Spektakl kuszący ale niestety nierealny mieszkam stanowczo za daleko od Warszawy by się na niego wybrać,jakieś 7-8 godzin jazdy samochodem,poza tym wykorzystałam już cały urlop tegoroczny by tam jechać.Mój pierwszy "Conan" to dzisiaj piractwo okładka z papieru zeszytowego ze skserowaną okładką,a tekst napisany jest na maszynie,na pierwszej stronie pisze,że to wydanie tylko dla członków klubu fantastyki daty wydania brak,mam jeszcze w ten sam sposób wydanego "Mesjasza Diuny"ale okładka ma ładniejsze kolory.Co do Tolkiena to też mam bzika ale tylko co do niektórych dzieł.Lewis za to strasznie mnie znudził pamiętam jak czytałam "Lew ,czarownica i stara szafa"od tamtej pory omijam Lewisa szerokim łukiem i nawet filmy jakoś mnie nie przekonują."Liga Niezwykłych Dżentelmenów" to komiks który sfilmowano,a bohaterowie tam występujący są pozbierani tak trochę na łapu capu ja polecam raczej "Kopalnie króla Salomona"zarówno wersję z R.Chamberlanem(świetna komedia) jak i nowszą z ś.p.P.Swayze to druga bardziej do powieści podobna.Z twardej sf to ciężko mi powiedzieć bo nigdy specjalnie nie przepadałam ale cykl Diuna mi się naprawdę podoba ,Choć Hyperion też jest świetny,podobno mają sfilmować mam szczerą nadzieję że uda się lepiej niż Diuna która ma pecha do filmowych wersji.Do fantastyki nie wiem czy można dopisać mitologie i baśnie ale uwielbiam je czytać i zawsze najbardziej lubiłam Strasznych Braci Grimm,polecam podobnie jak klechdy,podania i różne legendy.