PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35902}
7,0 847
ocen
7,0 10 1 847
Spóźnieni przechodnie
powrót do forum filmu Spóźnieni przechodnie

Pokój, noc i para młodych ludzi, którzy jeszcze kilka godzin wcześniej byli dla sobie nieznajomi. Połączył ich wieczorny flirt, który zakończył się pójściem do łóżka. Wydaje się to trywialne, bo ileż takich historii widziały już hotelowe ściany?

Banał, którym tylko z pozoru podszyty jest przelotny romans Pawła i Sally, mija z każdym zdaniem wypowiadanym przez bohaterów. A rozmawiają otwarcie. Oboje nie mają nic do stracenia. Rano nie będą się już więcej znali. Ten przelotny romans jest bez zobowiązań. Intymne wyznania nigdy nie staną się dla nich obciążeniem w związku. Rankiem się rozstaną, nigdy więcej się nie spotkają. To daje im komfort i bezpieczeństwo. Mogą pozwolić sobie na szczerość.

Ona zwierza mu się ile razy spotykała się z mężczyznami w hotelu. Przyznaje się mu, że wcześniej z litości poszła do łóżka z pewnym marynarzem, który w czasie wojny drżącymi ustami wyznał jej miłość. On odpłaca jej, że niepotrzebnie wysilał się aby ją oczarować. Mógł symulować drżenie warg i pewnie miałby ją tego wieczora w łóżku. Są cyniczni, bo ten cynizm jest jak tarcza chroniąca przed dotknięciem. Tej nocy Paweł i Sally wybrali formułę gry niedomówieniami. Ona nie chce przyznać się mu, że się w życiu pomyliła. On ukrywa w sobie swoją samotność. I wydaje się, że w rozmowie „nie na serio”, prawda rani mniej, a ból jest udawany. Jednak w każdym słowie Paweł i Sally obnażają przed sobą, że się po prostu rozminęli. Czas się już nie wróci.

Spośród pięciu epizodów, z których skompilowany jest film „Spóźnieni przechodnie”, najwymowniejszy jest moim zdaniem „Paryż 1945”. I nie chodzi mi wyłącznie o gorzka treść tej historii, lecz o samych bohaterów: ich doświadczenia życiowe, osobowości. Myślę, że okoliczności w jakich spotkali się ci spóźnieni przechodnie, w jakimś sensie pokazały kim byli ludzie bez jutra, pokolenie Kolumbów. Oczywiście mam na myśli Pawła, którego słowa wypowiadane tak bezemocjonalnie zapadły mi w pamięci.

„Ja mieszkam w Paryżu, w hotelu Metropol, innego mieszkania nie mam. Kiedyś studiowałem chemię, w tej chwili nie mam żadnego zawodu. Ile zarabiam miesięcznie? Ani grosza. Kim są moi rodzice? Niczym obecnie. Jaka jest moja filozofia? Nie mam żadnej.”

Z tego dekadenckiego wyznania płynie gorzkie pogodzenie się z własnym losem, że młodość została przegrana na wojnie, a to co zostało to pustka i samotność. Samotność o którą Paweł pytał Sally: „Czy byłaś kiedyś zupełnie sama w dużym mieście?”

Do złudzenia ten epizod w „Spóźnionych przechodniach” przypomina mi fragment książki Bratnego - „Kolumbowie tom III - Życie”, kiedy to Jerzy, emigrując do Francji spotkał w Paryżu pewną mulatkę z francuskiej służby pomocniczej.

„Paryż 1945”, szczególnie polecam.

filipmosz

Chociaż mnie najbardziej spodobały się nowela pierwsza i piąta, muszę przyznać, że Twoja 'analiza' "Paryża..." skłoniła mnie do ponownego obejrzenia tej części. Bardzo ciekawie to napisałeś. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones