Nie widzialem pierwszych 15 min. Moglby mi ktos je strescic? Czemu Ned szantazuje May? Czemu ta mafia zabila jej rodzicow? No i jak May poznala Quicka?
zaczęłam oglądać od momentu,jak Sly wlał jakiemuś kolesiowi,możecie napisać,o co tam chodziło?Czy to był ten facet grany przez Jamesa Woodsa?
od początku do końca filmu coś się działo ciągle, duet znakomity sly i sharon, zazdrość nie zna granic, mam tu na myśli sly, że z niego słaby aktor tak mawiają, a jest znakomitym aktorem w swoim gatunku, czyli w kinie akcji aka sensacyjnym, ludzie uwielbiają jego filmu, bo dlaczego zza każdą rolę zawsze dostaje ponad...
więcejMam ten film na vhs, nagrany gdy była jego premiera w Polsce na polsacie. Niestety video nawaliło a jakośc i tak nie ta to mam na dvd. I oto zdziwienie: na kasecie znacznie ale to znacznie lepsze teksty(lepiej przetłumaczone) np. na dvd: "Wiesz co to średniowiecze"? to samo na vhs: "Wiesz co to ciemnota?"" i dalej "Ja...
więcejslaby jeden z gorszych w dorobku Sylvestra zwlaszcz sceny milosne nie sa dla niego !!! Zreszta Sharon Stone tez nie zachwyca ! Jedynie Wood gra ma przyzwoitym poziomie ale to zasluga roli ktora dostal !
Jeśli chodzi o tyłeczek Sylwestra to całkiem niezły !pewnie niejeden facet mu zazdrości takiej sylwetki,a najbardziej Ci co go krytykują.
Chyba najsłabszy film z Sylwkiem, jaki widziałem. Rozczarowanie tym większe, że od reżysera rewelacyjnego "Snajpera". Akcja ogranicza się tu właściwie do paru wybuchów co pół godziny, a tak reszta to łażenie w te i wewte oraz gadanie. Do tego różne absurdy (Anglosas Eric Roberts jako Latynos - pierwszy z brzegu) oraz...
więcej..który nigdy nie gwarantował dobrego kina. Ale na wieczór bez planów i po dniu pracy, można, ewentualnie, obejrzeć.
O ile się nie mylę to Prawdziwe Kłamstwa z Arnoldem są z tego samego roku. Różnica na poziomie trzech gwiazdek na korzyść filmu z Arnoldem.
Nie to żebym wolał Arnolda .... porównywanie jednego i drugiego to trochę jakby porównywać Pepsi z Coca Colą ... ale tutaj Sylwester pomimo tego że "gra swoje" i wypada dobrze to...
Podobała mi się scena kiedy Sly odzyskiwał miejsce dla pani w autobusie. Natomiast nie podobała mi się zbyt wygórowana ilość wątków romansowych, muzyka też była średnia i stanowczo za mało akcji dlatego film oceniam jako niezły. 6/10.
Przy takim kinie naprawde mozna sie zrelaksowac , lekki , latwy, przyjemnie sie oglada .Doborowa obsada robi swoje.
Czy ktoś orientuje się może, co ćwiczy Sly w okolicach 40 minuty filmu? Mam pewne podejrzenia, że jest to tai chi... ale 'nie próbowałam tego w domu' :) i pewności nie mam.
Raczej nie są to zapasy w stylu klasycznym...
PS Naprawdę nie chodzi mi tutaj o główną scenę z panią Stone, która została już (wystarczająco)...