Wszyscy wiemy, że każdy film na podstawie komiksu musi być amerykańską super-produkcją (gwiazdorska obsada, świetne efekty specjalne i masa kiczu)... Więc i na Spider-Mana trzeba chyba spojrzeć z przymrużeniem oka. Ale jedyną rzeczą, której nie mogę wybaczyć, jest udział Tobey'a Maguire'a w tym obrazie. Zawsze uważałam go za zdolnego aktora, grającego w bardziej ambitnych filmach. Ale tak czy inaczej Spider-Man jest pozycją lekką, łatwą i ogólnie całkiem przyjemną...