PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=138713}
6,6 144 tys. ocen
6,6 10 1 144031
5,0 50 krytyków
Spider-Man 3
powrót do forum filmu Spider-Man 3

i to że w filmie była duża ilośc scen romantycznych i ukazujących zwykłych ludzi to tylko daje przewagę temu filmowi nad poprzednimi częściami gdyż powoduje to że film jest mniej komiksowy a bardziej ludzki nieodbiegający czasem od rzeczywistości,i dzięki temu 3 częśc jest tak fascynująco dramatyczna z nutką akcji sf że dała mido zrozumienia że to na taka marvelowską ekranizację czekałem poniekąd że jest najdłuższa ze wszystkich ale to nieoto chodzi tylko o to co wcześniej pisałem.to sprawia że ten film sie CZUJE w częstych momentach.i że mogą go przeżywac dorośli bo genialnie odbiega on troche od komiksu by przyciągał dorosłych do kin by nieprzestraszyli sie znów jakieś komiksowej bajeczki.Takie jest moje zdanie ,co wy otym myślicie?

ocenił(a) film na 7
sumi_88

Ja się zgadzam, nawet lubię te sceny normalnego, ludzkiego życia Petera. Niestety w SM3 jest duzo błędów (fabuła nie do końca trzyma się kupy, kilka scen zupełnie nie pasuje, powinni zastosować inne rozwiązania), a gra aktorska często jest drętwa, wymuszona, taka papierowa. Jeżeli chodzi o wątek wielkiej miłości Peter&MJ to jest po prostu sztuczna, brak westchnień, nieprzytomnych spojrzeń petera na MJ (no chyba, że mu się już znudziła) to nie jest wielka miłość tylko wielka przyaźń "ja dam ci całusa ty dasz mnie i już się kochamy" mogliby dać ze 2 lub 3 sceny kiedy byłoby widać te miłość;). Tobey i Kirsten wykazują za mało emocji, nie ma spontaniczności, śmiechu, flirtu, po prosru często stoją jak dwa kołki i uśmiechają sie do siebie:D Najbardziej sponatanizny, uśmiechnięty, naturalny jest Harry, jego gra (szcvzególnie oczami) jest świetna np. ------> scena kiedy stoi przed portretem ojca i wpatruje się w niego z utęsknieniem (widać w jego oczach miłości oddanie). Harry też więcej sie rusza, jest jakiś taki bardziej dynamiczny: macha rękoma, często sie uśmiecha, tańczy. Możecie powiedzieć, że Tobey też tańczy i dużo sie rusza, ale to nie jest to samo, co Harry. Jeszcze odnoście Tobeya i Kirsten -----> jak umiera wasz ukochany przyjaciel i to w waszych ramionach to ból i tragedia powinny być bardziej wyrażne, moze jakieś szlochy, krzyki, więcej emocji, rozpaczy, tutaj ta rozpacz przełożyła się tylko na kilka łeż u MJ, więcej zaangażowania okazał Tobey, ale nie była to scena powalająca, przez to nie naturalna, mało przekonująca.

Nigtingale

i ja sie zgadzam z twoją odpowiedzią, rzeczywiście to Harry był najbardziej udaną postacią w 3.Bardzo mi sie spodobała taka przemiana Harrego od czasu pierwszej części.Musze przyznac że twórcom to akurat sie udało.Bo w jedynce to on był raczej taki niemrawy,mało go było aż nawet był niezauważalny i cały film był tylko o Peterze.Już w dwójce Harry spoważniał,bardzo mało było momentów gdzie zachowywał sie jak uczeń z jedynki.Już myślal jakbytu Spidermana zabic ale jeszcze niemiał szans bez mocy Goblina.Widac że PRUBOWAŁ.Natomiast w 3 już idzie na całośc i jest o nim najwięcej,staje sie głównym wrogiem Petera,jest nawet tak samo ważny w filmie jak Peter.Knuje równiez intrygi i jest jednocześnie "dziwnym" przyjacielem czyli opętanym mocą ojca.wspaniale poprostu sie rozwijał z kazdą cześcią tam go mało,tam go troche,tu go najwięcej.To własnie dzięki tej postaci akcja w 3 jest ciekawa i Harry już nam funduje co trzeba.Cóż to wkońcu 5 lat,Harry musiał zmężniec.I dzieki temu Peter momentami dla mnie jest postacia drugoplanową.Poprostu Harry to najdoskonalszy wróg Petera ze wszystkich części w filmowym cyklu.Może to dzieki temu że żył najdłuzej ze wszystkich jego filmowych wrogów i rozwijał sie tak jak Peter.

ocenił(a) film na 7
sumi_88

No nie przesadzajmy, Harry to taka połowa wroga, jego stosunek do Petera jest inny kocha go a zarazem nienawidzi -----> pokazane jest to w 2, kiedy widmo ojca każe Harremu zabić Petera a ten rzyczy nie i wtedy zbija lustro. Nawet w SM3 gdy Peter przychodzi do mieszkania Harrego (moment z trukawkowym pocałunkiem MJ) to mam wrażenie jakby Harry chciał tylko pozbawić Petera tego, co miał najcenniejszego, pewnie liczył sie z bójką (choc moze nie), ale nie miałam wrażenia jakby Harry chciał zabić wtedy Petera. Harry jest pokazany cały czas jako dobry człowiek (Raimi też to zawsze podkreśla), że Harry jest niewinny i robi to, co robi z czystej niewiedzy. Jak dodamy do tego alkohol + traumatyczne przeżycia + może jakiś wpływ formuły to wyjdzie nam, ze Harry jest raczej chorą psychicznie postacią, a nie złą, jak Norman, Doc Ock, Venom. Bardzo żałuję, że zginął bo to była njlepsza postać:) Wydaje mi się, że gdy powstawał scenariusz Harry miał przeżyć, bo Franco mówił, że dyskutował z Raimim motyw leczenia Harrego w klinice psychiatrycznej czy u psychiatry. Logiczne, że to powinno być na końcu, bo na początku Harry nie zdaje sobie sprawy, ze jest chory na główkę:D Może twórcy nacisnęli na Raimiego? Wiem, że Raimi nie ma niestety wieledo powiedzenia w kwestii SM, Myśle, że nie minęło 5 lat tylko 2 lub 3 ----> od śmierci Normana. Co wy na to? Tutaj daję linka odnośnie kontroli twórców nad SM

http://movies.ign.com/articles/786/786047p1.html

Jest tu tez sporo o SM4 musicie sie wczytać:)

ocenił(a) film na 7
sumi_88

http://movies.ign.com/articles/786/786047p1.html

Zgadzam się z tobą, ale Harry to taki pół wróg, kocha Petera i jednocześnie go nienawidzi. Myślę, ze raczej nie chce go zabić:) chce zabrać mu MJ, i tak się zemścić. W SM2 Harry mówi do widma ojca, ze nie zabije Petera bo on jest jego najlepszym przyjacielem, w SM3 kiedy Peter przychodzi do domu Harrego (moment z truskawkowym pocałunkiem MJ) Harry chce odebrać Peterowi najcenniejszą rzecz jaką ten posiada -----> MJ to ma być forma zemsty. Harry chyba zdaje sobie sprawę, ze Petera nie pokona, nie ma takiej siły, wyciągnął z wypadku wnioski (zdaje sobie jednak sprawę, że peter moze go pobić -----> stąd nóż) Raimi zawsze podkreśla, że harry jest niewinną ofiarą, robi to, co robi z czystej niewiedzy, a jeśli dodamy do tego alkohol (może narkotyki) + traumatyczne przeżycia + może działanie formuły GG to wyjdzie nam, że Harry jest po prostu chory psychicznie, ale oczywiscie nie zdaje sobie z tego sprawy. Myślę, że Harry na początku miał przeżyć. Franco mówił, że gadał z Raimim na temat leczenia psychiatrycznego Harrego, logiczne,, ze to musiałoby być na końcu filmu, bo na początku to byłby motyw bez sensu. Chory psychicznie uważa sie za normalnego, na końcu pewnie zdałby sobie sprawę, że potzrzebuje pomocy. Chyba twórcy obalili ten pomysł. Zamieściłam link u góry -----> informacje o SM4 i o tym, że Raimi ma nie dużą kontrolę nad SM. Co wy na to?