Moment, gdy Harry podchodzi do MJ podczas dnia SM i mowi jej, że zawsze ja kochał i że napisał dla niej sztukę:) był po prostu totalnie uroczy:)
A i jeszcze ta, kiedy Peter wysypywał piasek z butów-----> totalny odjazd:)
KIedy Peter szedł przez miasto i wszystkie panienki się na niego krztwo patrzyły a on się popisywał.
To bvło wymiatające :D:D:DD
dużo, dużo :)
Co do harry'ego, bardziej urocze było:
-Masz wspaniałych przyjaciół...
-Wiem, życie bym za nich oddał :)
reszta, to zbyt wiele by wyieniać ;)
PS. maria221 twoje zakończenie się potwierdziło.
Zresztą wszystkie spoilery się potwierdziły
Scena, jak Jameson ma zażyć tabletki:P Chyba najzabawniejsza w fimie:)
Super scena była, jak Brock opuścił żywiciela, bombowo symbiot wyglądał!!!
Świetne uważam też te smutniejsze sceny, jak z wujkiem Benem czy wszystkie inne w filmie.
Dla mnie SUPER scena było powstanie Sandamana !!!!!! To jak uczył sie poruszac i jak na początku jakby złamał sie przy próbie ruchu !!! To było naprawde coś !!!
No widzisz Darth Kudii a nie mówiłam:) właściwie to wiele rzeczy przewidziałam, fim nie był niespodzianką, niestety:/ a jakie jeszcze fragmenty, moze jak Harry i MJ tańczą w kuchni? albo jak Harry chce przwrócić omleta? Wiecie, co to jest niewyobrażalne, ale wile razy wyobrażałam sobie, że Peter i Harry grają w kosza, lub, że Harry umie gotować i tańczy. Az sama jestem zadziwiona...
Fajna scenka... "transakcja" pomiędzy dziewczynką a J.J.Jamesonem, kiedy obserwowali końcową bitwę ;D
No było ich kilka, oprócz tych co wymieniliście
-scena w restauraci z pierścionkiem
-narodziny sandmana (nieudana próba rekonstrukcji ciała!! )
-rozmowa z prof. przez telefon i zajadanie ciasteczek
-taniec w knajpce
-tekst harrego "przybyłem w sama pore" i odpowiedź petera (nie będe zdradzał bo nie wszyscy widzieli)
-no i chwilowe zatrzymanie sie pajaka na tle jednej z najwiekszych flag amerykańskich jakie widziałem !! ehhhhh
scena jak wszyscy skaldują że Gwen ma pocałować Spidera a mały chłopczyk krzyczy Spidermanie nie rób tego ;)
Zdecydowanie "taniec" Pete na ulicy... uśmiełam sie!!! A i jeszcze pan francuz z restauracji...cos mu śpieszno było do tych oświadczyn... pozdrawiam:)