Czekałem na ten film bite 3 lata i się nie zawiodłem. Śmiało mogę przyznać, że podobał mi się najbardziej ze wszystkich części. Moja ocena:
Plusy:
-Nieźle sklejona, ciekawa fabuła,
-Nowi wrogowie i postacie,
-Pomysłowy, dużo akcji (ciągle coś się dzieje),
-Gra aktorska,
-Muzyka,
-Efekty specjalne,
-Trochę humoru (Jameson z lekami mnie dobił:D),
-Film ma swój klimat (nie tylko mroczny, ale pod względem przyjemnej słonecznej atmosfery z moim ulubionym Spider-manem też się trochę różni),
-Sporo naprawdę świetnych scen (Np. Symbiot oddzielony od Brocka mnie zaskoczył, porządnie wydali kasę na efekty specjalne),
-Swietne zakończenie.
Minusy:
-Kilka niedopracowanych scen,
-Za mało ujęć Venoma,
-Biorąc pod uwagę to jak reklamowali czarnego Spider-mana to w filmie jest go o wiele za mało,
-I biorąc pod uwagę te dwa powyższe minusy film mógłby być dłuższy z 20min,
-Mi się troszkę ten początek filmu nie spodobał:)
Film jest naprawdę świetny. Żałuję tylko, że na cały film jest tak mało Venoma, co prawda dzięki temu stał się w tym filmie takim rarytasem, ale że też tak zginął... Zrozumiałbym gdyby to obcy oberwał, a nie też z Brockiem, ale cóż... W końcu nic nie znika tak całkowicie, chyba coś widziałem po wybuchu na podłodze, ale nie pamiętam dokładnie. Może zwiał, a może nie. Ale Venom według mnie był świetny. Co prawda nie był to mięśniak, ale jego postać zrobili całkiem nieźle, a najbardziej mi się spodobało, że ze śmiechu i z zachowania przypominał mi bardziej... Carnage'a niż Venoma. Może zrobiono to przypadkiem, ale taki eksperyment mi się spodobał. No i ta walka z dwoma przeciwnikami. Spider obrywa od Sandmana, a Venom go trzyma swoim symbiotem. A kiedy Peter oglądał w tv, że tych dwóch opryszków porwało MJ i wszystkie informacje zostały podawane to poczułem w sercu... ducha Spider-mana. To co oglądałem we wszystkich częściach było świetne, ale dopiero wtedy poczułem to, że w końcu nadszedł Spidey, którego od najmłodszych lat czytałem i oglądałem, że nareszcie nadeszła, według mnie, dominująca scena w całym filmie. I bardzo mi się spodobało to, że odnośnie komiksów czy serialów animowanych sporo zmieniono w filmie. Nie doświadczyłem tego samego, a mile zaskoczony byłem, że wprowadzono sporo innych ciekawych innowacji. Film bardzo mi sie spodobał i pewnie pójdę do kina na niego jeszcze raz, a wtedy się pewnie przekonam, że nie jest to film, który po jednym obejrzeniu jest beznadziejny za drugi podejściem.
skoro tak to oceniles ten film to napewno jade do kina, wieze ze tez sie nie zawiode
Do baldi.
No, film jest rewelacyjny według mnie, chociaż każdy ma swój gust. Ale szczerze powiem, że nawet jeśli miało się wątpliwości co do 2 pierwszych części to ten film może się spodobać.
Zapomniałem dodać do mojej oceny, że film jest świetnie zakończony i dobrze pasuje do zakończenia historii Spider-mana. Nawet jeśli więcej części nie będzie to po obejrzeniu filmu rozumiem czemu Tobey powiedział, że widzi ten film jako trylogię. Bardzo lubię Spider-mana od najmłodszych lat i chciałbym obejrzeć jeszcze kilka tuzinów kolejnych części w kinie byle widzieć Spiderka, ale jeśli to koniec to chociaż świetny koniec przygód pająka.
A Jameson oczywiście świetny:) Całe kino się śmiało z tej sceny z lekami, chyba nigdy mnie tak nie ubawił, zwłaszcza, że to nie on się wkurzał, tylko jego wkurzali:)
Moim zdaniem świetny, świetny, świetny! Również czekałam 3 lata i poczekam jeszcze 4 do kolejnej części ^^. Kiedy chciał pocałować Gwen Stacy, miałam ochotę wraz z tym chlopcem krzyczeć 'Spider-manie! nie rób tego!' Po prostu przeżywałam ten film(:. Bardzo mi się podobał, ale jako fanka Spider-mana nie potrafię obiektywnie wybrać jednej ulubionej ^^.
Co do Carnage'a... to była mieszanka Venoma i Carnage'a jak dla mnie. Zauważ, że ani razu w filmie nie nazwali go Venom, po prostu my, najzagorzalsi fani sami to musimy interpretować ;).
plusów ma mnóstwo.
A minusy?
-za krótki
-za krótki
-na następną część trzeba czekać 4 lata...
-Harry :(.
Tak lubiłam Harry'ego, nie chciałam, by tak skończył. I jakoś nie podobała mi się scena, Tobey jako żul po mieście łaził. Po prostu jakoś mnie denerwowała. Może to dlatego, że tak kocham Spider-mana i wiedziałam, że źle robi? :)
Mi się taki Venom spodobał:) Brok nie był w filmie mięśniakiem tylko takim chudawym, żywym chłopaczkiem, a mając na sobie symbiota miał w oczach błysk szaleńca i te zębiska jak wampir czy co:) Bardziej taki Carnage właśnie przez to był. Nie wiem, co mają inni do jego śmiechu... Z budowy to był Venom, miał zębiska i język też (tylko trzymał prawie ciągle w gębie), nawet miał charakterystycznego białego pająka na klacie, jak kto zauważy. Szkoda tylko, że tak często w finale było widać twarz Brocka. Niby fajny pomysł, ale krótko się nacieszyłem mordą Venoma...
W pełni się z Tobą zgadzam ;].
I ten błysk w oczach Brocka... Niesamowity...;)
Ale mimo wszystko, szkoda, że chłopina zginął. Był całkiem sympatyczny. Aż mi się go żal zrobiło, gdy w kościele Peter zrzucał z siebie symbiot i na nieświadomego Eddiego leciało.
A jeszcze, co do Grace, to uważam, że powinna pojawić się wcześniej i jej rola narastać z części na część, a nie tak po prostu pojawiła się w tej części krótka historia jej życia. ;]