Venom to chyba najlepszy z adwersarzy pajaka, a w filmie tego nie widać. Poajawia się praktycznie pod koniec i jest jakiś nijaki (gdzie język???) i jest go za mało (powinien dostać caly film). W ogóle w tym odcinku jest za dużo antybohaterów żeby można było sensownie rozwinąc akcję. A tak to fabuła się po prostu rwie, trochę Sandmana ( oklaski dla Lowel'a!!! ), potem hop, natępny wątek, potem następny i w końcu nie ma spojności w tym co się ogląda. Nie mówiąc że scenę, w której Spidey jest na tle flagi USA powinno się spalić i więcej takich rzeczy nie robić(w tym momencie po prostu chcialem wyjść z kina!). Nie mowiąc o zakończeniu ktore jest tak patetyczne że reżysera powinno się ukamienować. Dlaczego filmy o herosach nie mogą mieć smutnych zakończeń?
Pozytywy to :
- Sandman
- efekty specjalne
moja ocena 4/10