Rzadko zakładam tutaj tematy ale że od dawna czekałem na ten film a dosłownie przed chwilą wróciłem z kina (tak więc jestem na gorąco) postanowiłem podzielić się swoją opinią (może ktoś przeczyta ;P ).
Jak widać po tematach które się ostatnio namnożyły, filmwebowicze się podzielili na dwa obozy: ci dla których SM3 był kompletnym rozczarowaniem oraz ci dla których był to film świetny, najlepszy z całej serii. Na chwilę obecną ciężko mi się opowiedzieć po którejś ze stron, może jak film wyjdzie na DVD i obejrze go po raz kolejny to wyrobię sobie zdanie.
Pierwsza część Spidermana choć wprowadzała wiele zmian w stosunku do pierwowzoru była jednak bardzo dobra. Dwójka choć przewyższała poprzednika w efektowności to jednak była o wiele nudniejsza, za dużo gadania i ckliwości a za mało akcji no i przede wszystkim za mało Spidermana. Czego więc się spodziewać po trójce? Oczywiście jeszcze więcej akcji, walk i efektów które wgniotą w fotel ale też jeszcze więcej nudnych dialogów i innych wydłużaczy... czy tak było w istocie? Niestety tak. Tam gdzie miały miejsce wszelkie walki (Spider vs Osborne bo Green Goblinem 2 nazwać go nie można, Spider vs Sandman czy wreszcie Spider vs Sandman i Venom) nie było w zasadzie do czego się przyczepić. Niestety oprócz tych kilku scen (dających łącznie 40, może 50 minut) reszta to nudne dialogi i wcale nie przejmujące rozterki Parkera a film trwał ponad dwie godziny wychodzi więc na to że więcej paplaniny niż akcji. Do tego te ciągłe skoki to w prawo to w lewo że film zaczął przypominać telenowelę: ona go zdradza, on się mści, potem ona do niego wraca a on z konkurentem łączy siły a na końcu wszyscy sobie wybaczają i żyją w przyjaźni. Trochę to nie tego.
Ponadto jak już niektórzy wspominali część scen zdawała się być oderwana od reszty, wrzucili je bo musiały być (albo też po to żeby zapchać dziury w filmie).
Nie zrozumcie mnie źle, nie idę do kina tylko po to żeby oglądać lanie po mordach i efekty komputerowe ale niech reszta filmu też będzie na poziomie. A jeśli już twórcy stawiają tylko te efekty chcąc zrobić z tego widowiskowe kino czysto rozrywkowe to niech będzie tego więcej a tu przy trzech wrogach mamy ze cztery walki. No i też ci wrogowie, o każdym spokojnie można by nakręcić osobny film a już zwłaszcza o takiej postaci jak Venom - kultowy i najzacieklejszy przeciwnik pająka pojawia się na dobrą sprawę w jednej kilkunastominutowej scenie bo reszta to tylko urywki. Popełnili mniej więcej taki sam błąd jak twórcy trzeciej części X-MEN czy dużo wcześniej twórcy Mortal Kombat 2, za dużo postaci w jednym filmie przez co na żadnej nie można się było za długo skupić. Pomyślcie sobie, ponad dwu godzinny film tylko z symbiotem - Spider pozbywa się go w połowie filmu (albo i wcześniej) a później już tylko Venom. Przy trzech wrogach z których każdy miał własne cele (w filmie co prawda sprowadzały się głównie do zabicia pajęczarza ale jednak) nie dało się wszystkiego dokładnie przedstawić.
Co poza tym? Humor w filmie, epizod Bruce'a Campbella był jak zwykle świetny, oprócz tego J.K. Simmons jako Jameson znowu dostarczał śmiechu również Tobey Maguire błysnął talentem komicznym choć jednak ten 'marsz' ulicą to było lekkie przegięcie ;> Jednak lepsze już to niż w dwójce gdzie zrobili z niego kompletnego fajtłapę, ludzie popychali, wylewali drinki, myślałem że że jeszcze chwila i zaczną go opluwać, a do tego co i rusz się potykał...
Ogólnie scenki humorystyczne było w porządku ale jednak momentami było tego aż za dużo a co za dużo to nie zdrowo.
Podsumowując i odpowiadając zarazem na pytanie zadane w tytule: film mnie zachwycił czy rozczarował? I tak i nie. Kiedy idę na taki film jak Spiderman liczą na akcję i fenomenalne efekty specjalne i dostałem to jednak zdecydowanie za mało w porównaniu do długości filmu i liczby przeciwników, w końcu w dwóch poprzednich filmach mieliśmy tylko po jednym przeciwniku a akcji było mniej więcej tyle samo jednak skupiała się ona cały czas na jednym wrogu. Cenię sobie to że Raimi chciał zrobić film po swojemu zamiast sztywno trzymać się pierwowzoru, zawsze lepszy powiew świeżości niż uczucie "ja to już widziałem w komiksie i wiem co się wydarzy za pięć minut". Jednak stosując taki zabieg należy robić to z głową, Raimi chciał dobrze a wyszło jak wyszło. Film dostałby u mnie słabą notę gdyby nie to że przynajmniej było na co popatrzeć.
Polecam wszystkim którzy widzieli poprzednie filmy, a nuż im się spodoba? No i najważniejsze najlepiej film zobaczyć na własne oczy i ocenić po swojemu zamiast opierać się na opinii innych. Fani komiksu z pewnością się zawiodą ale im również polecam wizytę w kinie (bo choć wiąże się to z kosztami to jednak taki film widziany na dużym ekranie robi większe wrażenie niż na monitorze komputera czy w telewizorze), przekonajcie się sami.
Film jest na tyle dobry że z pewnością jeszcze kiedyś chętnie zobaczę go po raz drugi, nie jest jednak na tyle dobry żeby uznać go za najlepszy z serii (a takie właśnie zrobiłem założenia kiedy usłyszałem co zaplanowali twórcy). No cóż, może to wina zbyt dużej ilości obejrzanych zwiastunów i zdjęć, zbyt dużej ilości przeczytanych informacji. Tak czy siak jest to jeden z tych filmów które powinno się zobaczyć.
No nic, pozostaje wierzyć że jeśli powstanie kolejna część (a producenci rzekomo zapowiedzieli to oficjalnie, kto ich tam wie) to że się zrehabilitują robiąc doskonały film. No i skoro po sukcesie X-MENów postanowili zrobić film o Wolverinie to może i filmowcy pokuszą się o film z Venomem w roli głównej? Kto wie co przyniesie przyszłość ;>
A tymczasem marsz do kin żeby potem nie było "a mogłem to zobaczyć na dużym ekranie" ;P
Pozdrawiam wszystkich fanów i antyfanów Spidera.