powiedzcie mi kto z was po obejzeniu trailera byl pewien ze zobaczy swietny film a zawiodl sie na wersji w kinie??????ja sie do tych osob zaliczam niestety!!!
Ja także i to bardzo. BARDZO nie lubię jak producenci robią mnie w balona jakimś zwiastunem (oraz poprzednimi częściami, niezłe były), a tu w kinie nagle jakieś badziewie leci. Szok.
To załóżmy klub - Klub zawiedzionych, albo klub rozczarowanych...albo nie wiem już nic :D
A może wkurwieni fani SM3 - trochę brutalne, ale Raimi nas hard...no to my z nazwą też hard ;]
Zawiodłem się na całego ... zwiastuny zapowiadały świetny film ... a szkoda bo 1 i 2 część były genialne ...
co do tego tematu zgodze sie
mozna powiedziec ze trailery praktycznie ,,pokazaly najwazniejsze sceny,, np (smierc Harrego )
Ale nie narzekam , wkoncu przed filmem chcialem wiedziec jak najwiecej :)
No, ale powiedzcie szczerze...po to są zwiastuny, żeby zachęcić widza do obejrzenia filmu...który film okazuje się być tak dobrym, jakim spodziewamy się go zobaczyć po obejrzeniu zwiastuna???..chyba żaden..ja też się zawiodłem troche, bo myślałem, że to bedzie ten najlepszy film jaki w życiu widziałem - ale niestety nie był...ale i tak bardzo mi się podobał...
A ja się nie zawiodłem, bo mimo wszystko nie liczyłem na jakieś ogromne cudo, ale i tak jest bardzo dobrze. Obok Batmana Begins, Batman i Batman Returns, Sin City jest to najlepszy film na podstawie komiksów :) Żaden 300 (jeden z bardziej przereklamowanych filmów) itp. :)
Ja też się zawiodłam, niestety koniec znałam po ostatnim (chyba marcowym) trailerze. W tych trailerach były najlepsze sceny:( tragedia. Film też mnie zawiódł, niestety fabuła w wileu momentach kuleje. Więcej nie wiemy niż wiemy, a wielu rzeczy trzeba sie domyślić, co jest prawie niemożliwe, bo ile ludzi na forum tyle intrpretacji:( Dodatkowo jest wiele niedociągnieć. Oj Raimi nie teg się spodziewałam, oby SM4 był lepszy, a przynajmniej dorównywał 1 i 2.
Tez sie dolaczam, liczylem na cos lepszego po trailerze, a tu taka trochu lipa :P Ktos to ladnie napisal ze fabula czasami kuleje, zgadzam sie w tym zupelnie, poza tym ten watek wielkiej milosci to tez przegiecie, to az sie nudno stawalo :P
Pozdro
No tak wielka miłość... tyle, ż ona zapowiadała się na wielką w 1 i w 2 a tutaj to nawet nie jest uwielbienie. Zarówno Tobey jak i panna Dups patrzą na siebie w tak znudzony sposób, że można pomyśleć, że sa małżeństwem od x- lat. Brakuje tego pełnego uwielbienia wzroku, westchnień, jest chyba tylko jeden pocałunek, żadna strona nie wykazuje spontaniczności. Co to w ogóle ma być za związek? Ich reakcje bardziej przypominają kontakty między rodzeństwem, a nie wielką miłość. No nie tutaj też rezyserowi nie wyszło. Ja rozumiem, że to tylko film, ale ludzie, przecież film powinien oddawać rzeczywistość, być przekonywujący. Na poziomie uczuć tego też zabrakło.
Całkowicie się z tobą zgadzam. Nuda wygląda z każdego kąta: z gry aktorów, scen, fabuła sie rozpada, wieje kiczem, za dużo wątków, wrogowie do bani. Daliby Venoma w całej okazałości, rozbudowaliby wątek Harrego, ale nie jak Harry z amnezją lata na rowerze z Peterem po NY, tylko więcej psychologii i rozpaczy, po grzyba amnezja Harrego (nigdy im tego nie wybacze) nawet bez amnezji mogli uczynińć go szczęśliwym, podrzucić dziewczyne (mogłaby zostać w SM4 jego żoną i chociaż w tym punkcie byłaby zgodność z komiksem)... a tak, nawet smierc miał kiczowatą (tego też im nie daruję, że zabili bohaterów z takim potencjałem, oni zabli film z potenjałem mniej pieprzenia cioci May i robienia z Petera 13 letniego idioty, któremu trzeba tłumaczyć, że "na zielonym się przechodzi a na czrwonym stoi" Cholera napiszmy do Raimiego aby raz jeszcze nakręcił SM3, aby poprawił te babole. Jak myślę o tym filmie to po prostu dostaję furii, jak można spieprzyć tak ważne kwestie w filmie. Po prostu nie daruję, zemsta zemsta...
A na pomarańczowym świetle co sie robi....jest duzo racji w twojej wypowiedzi..mimo to film mi sie podobał:D:D...może dlatego inaczej patrze na swiat niz ty;):P hehehe....:D
P.S. Ej czy ja mam tylko tak zwalone czy wszyscy....jak wchodze na forum to w byle jakim temacie jest godzina wczesniej niz normalnie.....czasami jest normalna godzina wtedy kiedy ja nie napisze posta...np jest 19.50 i jak ktos albo ja napisze posta to jest ze 18.50...;/;/;/ wkurza mnie to!!!!!!!;/;/
Fil był niezły, tylko niezły a mógł być genialny, mógł być po prostu hitem, szkoda, że tak się nie stało:>(
Z tego co tu czytam każdy spodziewał się po S-P 3 hitu na miarę "Batman-Początek". Zupełnie inni reżyserzy (Nolan stawia na klimat i jakość, Raimi na czystą rozrywke), inni aktorzy (Maguire - Bale). Spider-Man 3 miał mnie rozluźnić po ciężkim tygodniu, miałem się dobrze bawić i swoje zadanie film spełnił. Mimo, iż trwał tak długo to ani razu się nie nudziłem. Wątek miłosny musi być, bo się zastanówcie, jeśli w filmie byłaby tylko walki, walki i jeszcze raz walki po jakimś czasie to by się Wam znudziło. Wszyscy piszecie, że zepsuli Venoma - według mnie zrobili go wprost rewelacyjnie, lecz zmarnowali jego potencjał przez czas, który on spędził na reklamie.
Mimo, iż nie ma wspólnego z tematem to się wypowiem. To dla tych co myślą, że Eddie żyje. W kinie widziałem szkielet, więc dla mnie nie żyje. Trudno zepsuli to wszystko, ale niech nie ważą się kombinować z powrotem Venoma :| Bo jak wytłumaczą ten szkielet? Jak miał Eddie uciec przed "połączeniem" z symbiotem? Dla mnie ten wątek skończony. W 4 niech Carnage'a porządnego zrobią :D