Tak tak...,,apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale równie ważny jest sposób
spożycia''...Dlatego też nie dziwię się waszym zróżnicowanym opiniom. To
5,1 jest oceną słuszną...

Film nie jest jednak zły, jest po prostu trudny w odbiorze. Ma swoje plusy
takie jak niezwykła, mroczna, doskonała scenografia od której nie można
oderwać oczu oraz znakomite kreacje aktorskie Gabriela Machta i Evy Mendes.
Słabo w role wczuli się zarówno Samuel L. Jackson, jak i Scarlett Johanson.
Nie dość, że sknocono jej urodę, to jeszcze cały czas była zbytnio sztywna.
Wolę ją w tych melancholijnych melodramatach, przy których łzy same cisną
się do oczu...Ale do tego filmu obstawiłbym raczej Angelinę Jolię...

Nie, nie powiem wam jaką ocenę wystawiłem SPIRITOWI...Zresztą sam do końca
wahałem się między...1...a 10...