Witam, jeszcze nie oglądałam tego filmu, ale niebawem zamierzam... Czytając Wasz wypowiedzi jestem przerażona, gdyż myślałam, że "Spirit" będzie bardzo interesującą produkcją... "Sin City" uważam za genialne i jedyne w swoim rodzaju, dlatego widząc zwiastun "Spirita" obawiałam się trochę o to, że będzie on jego marną kopią, ale to co tutaj przeczytałam na temat "Ducha Miasta" przeszło moje najśmielsze obawy... Czy ten film naprawdę jest AŻ tak ZŁY???
Jeśli cenisz Sin City, trzymaj się od Spirita z daleka. Miller chyba podrabia tu samego siebie wykreowanego przez Rodrigueza. Film jest baaaardzo słaby. W czasie seansu wyszło 5 osób, usnęłam 2 razy (ale obudził mnie dyszkant Samuela L. Jacksona), a psychopata 2 fotele dalej chichotała cały czas i czynił tajemnicze gesty oburącz.
Ludzie śmiali się, ale nie z "żartów" ale z żenady. która się tam rozgrywała. Słaby film, zła realizacja, żenująca fabuła, zła obsada. Reasumując, wolałabym poszlochać oglądając permanentny wytrzeszcz i królicze ząbki Nicole Kidman w "Australii", ale kocham komiksy.
Chyba zostanę tajemniczym mścicielem w pelerynie i będę napadać tych, którzy bezczeszczą sztukę komiksu i ujmują jej wartości kulturowych. Strzeżcie się...pseudoreżyserowie....
Dobrze wiedzieć!!! Niecierpie Sin City i chciałem sie spytać czy to coś podobnego! I dobrze ze już wiem i co z daleka omijać! I bardzo dobrze! Dziękuje :)
"Niecierpie Sin City i chciałem sie spytać czy to coś podobnego! I dobrze ze już wiem i co z daleka omijać!"
Japierdolęno, dopiero co stwierdziliśmy, że niewiele ma wspólnego z Sin City i nie chodzi tu o wątki fabularne tylko o to, że The Spirit jest gorzej wyprodukowany. Więc idąc twoim rozumowanie, to nie jest Sin City, więc powinieneś obejrzeć ten film.
Kretyn...
Jak widzisz większośc jest na be ;) , ja nie jestem fanem komiksów,
Millera czy co tam mozna innego wymyślić. Ogladałem Spirita 2 razy i
powiem że mi podchodzi, dałem 8/10. Za drugim razem bardziej mi się
podobał jak i oglądałem go na nocce filmowej przy "300" i "Sin City"
wszystkie trzy filmy mi podchodzą i nie rozumiem za bardzo dlaczego
porównuje się go do Sin City :/ dla mnie to różne filmy i inaczej
przedstawione technicznie. Spirit ma maly minus, w innym temacie było to
poruszone, wypowiedzi Spirita, w niektórych sytuacjach.
Zdecydowanie zły nie jest. Co więcej - jest nawet zjadliwy. Jeśli podoba Ci się Sin City to śmiało możesz iść do kina, jednak na film patrzyć trochę mniej poważnie.
No i tu mam odmienne zdanie w przeciwieństwie do poprzednika. Jestem fanką Sin City....film ten to czysty geniusz....świetnie opowiedziana historia. Ten magiczny komiksowy klimat. Człowiek może sie zagubić "czy to film...czy przewracam kolejne strony komiksu??".
Niestety Spirit.....jak by to pwoiedzieć...kaszana :|
Początek...świetny....niestety już po około 15 minutach człowiek zaczyna dostawać małpiego rozumu......o co chodzi :|
I co chwile powtarzam sobie "o co chodzi :|"
Jeżeli lubisz psychologiczne podejście to jest to film raj dla psychologów i socjologów.....można wspaniale pooglądać reakcje widzów. Na początku myślałam że to może coś nie tak ze mną :| może tylko ja nie jaże :|....ale patrze po ludziach....oni tez sie rozglądają na boki...jeden na drugiego z tym samym pytaniem wypisanym na twarzy - o co chodzi :|
Teksty sa przynudzające...nic nei wnoszące do filmu.
Wartośc wizualna jak dla mnie świetna.......kolejny raz komiksowy klimat..
ja ten film naprawde rozumiem i staram sie znaleśc plusy...no naziści. Dlaczego Samuel jest w mundurze nazistowskim? No bo kiedys w filmach jeśli coś było złego to albo komuniści albo naziści. Niestety mimo zrozumienia scena ta wzbudza niesmak...i to był ten moment w którym chciałam wyjśc z kina...jednak zostałam...bo miałam niezły ubaw obserwując innych ludzi...ich zdezorientowanie i wychodzenie z sali :D
Rozumiem zamysł reżysera.....stworzył coś na wzór starych filmów...jak np serial Batman z Adamem West'em...kto widział wie o co chodzi....wszech miejący w swoim pasie Batman...dziwne teksty itp.
W spiricie dla tego klimatu brakowało jako przerywnik między scenami wielkiego znaku "Spirit" na cały ekran oraz w scenach akcji "Bamm", "Pif paf", "kabuuuum" no i Jeż Jeżowego "pizd" :D
Niestety ten film to dowód na to jak wazny jest scenariusz i dobrze przemyslane teksty...
Ja uważam że było parę niezłych momentów, ale ogólnie to faktycznie przysypiałem... w mojej ocenie 5/10, ale to głownie za efekty i pare scen ktore mogly rozbawic;)
fabuła co tu duzo gadac, pozostawia wiele do zyczenia..
Film nie jest aż taki zÅy. KrytykujÄ go bo nie majÄ co innego krytykowaÄ. Nie dorównuje on "Sin City" ale i tak uważam że warto go zobaczyÄ.
Witam.
Ywazam ze Spirit jest lepszy od Sin City, gdyż nie jest zrobiony na poważnie. Jest zrobiony z jajem. Sin City miało jak dla mnie zbyt przerysowane postaci :)
By the way: naziści i dentyści skojazyli mi się z Maratończykiem, a sposó w jaki Ośmiorniczek chce przejac świat z Poszukiwaczami Zaginionej Arki ("nauka i magia")
Charakter komiksu sin city jest inny od spirita ;) Kto czytał ten będzie wiedział .. Poprostu Sin City jest bardzo ciezkie mroczne poważne a spirit odwrotnie.
Dla mnie komiks opowiada historie która znajduje sie w wielkim cudzysłowie, czyli nie jest brana powarznie, bo to przecierz komiks, no nie;)
I dlatego kiedy ekranizujemy komiks reżyser powinien wstawic cudzysłów, w Sin City go brak.
Uwielbiam Sin City i uwazam, ze Spirit nigdy nie bedzie lepszy-ale podobal mi sie. Historia opowiedziana w krzywym zwierciadle, bohater-lowelas, stukniety lekarz. Da sie to strawic.
Jest nawet gorszy :) Po 10 minutach miałem dość. Były dwa momenty w których można się zaśmiać i nic poza tym. Ze 30-40 osób nie wysiedziało i nie dziwie im się. Dla mnie cały film to nieudana parodia Sin city i Unbreakable razem wziętych. Może nawet czegoś innego. Rzadko spotyka się taki gniot. Są jednakowoż osoby, którym (o dziwo) się podobał. Są jednak w mniejszości. Filmwebowa ocena 5 - za wysoka.
nie ukrywam bardzo chciałam zobaczyć film,(głównie ze względu na grafikę i tu rzeczywiście rozczarowania nie ma) znajduje na niego tylko jedno określenie: toporny
brawa dla pana który tłumaczył (przynajmniej moją wersje) np sick town tłumaczone jako kurwidołek