Po "Sin city" wszyscy idą juz a ciosem...podobnie "Gladiator" - potemm "Troja", "Aleksander" i jeszcze pewnie by się coś znalazło:)
Nie idą za ciosem, tylko Frank Miller wykorzystuje swoje 5 minut sławy. Już wcześniej próbował, pisząc scenariusze, zaistnieć w przemyśle filmowym, ale jego próby wypadały marnie. Dopiero dzięki Robertowi Rodriguezowi, który innowacyjnie podszedł do tematu ekranizacji jego komiksu, miał znajomości, zaprosił najlepszych do współpracy i to dzięki niemu najbardziej "Sin City" było takie dobre, bo Miller po prostu nadzorował i zagrał w jednej scenie.
Po tym było "300" gdzie Snyder wykorzystał pomysł Rodrigueza, aby przenieść kadr po kadrze komiks na ekran, więc tak też zrobił, lekko rozbudowując opowieść, w niektórych miejscach dobrze, w niektórych źle. Ale, że obraz ogólnie dobry, to znowu Frank Miller odniósł sukces, a jego nazwisko stało się bardziej popularne.
Wobec tego, teraz prawdziwym poważnym sprawdzianem Millera jest "The Spirit", do tego jak ktoś czytał komiksy Franka to wie, że ten pan nie pisze schematycznie i lubi przełamywać różne stereotypy, także ja wierzę, że film który dostaniemy będzie całkowicie inny od Sin City i przynajmniej w warstwie technicznej rewolucyjny, chociaż faktycznie sam nie mam pojęcia co jeszcze po "Sin City" i "Speed Racerze" można zrobić, by wizualnie zaskoczyć widza.
no właśnie, skoro nie masz pojęcia, to znaczy, że następna techniczna innowacja powinna bardzo wszystkich zaskoczyc ;]
jakie kurna 5 min sławy? RR jest małym fiutkiem do Millera. Kilka lat
temu Miller napisał kilka scenariuszy np Robocopa. Nie dostał tego co
chciał wiec pokazal palec całemu Hollywoodowi! RR pewnego dnia przyszedł
do niego z 5 min filmikiem przedstawiającym jak moglo by wygladac jego
sin city. Miller sie zgodził, spróbował tez troche sił jako rezyser,
teraz majac taka technike moze krecic filmy tak komiksowe jak sam tego
chce.
Miller ma tyle kasy i znajomych że go jebie cała reszta. tego nazwiska
nie trzeba reklamować. a po za tym pisze milion razy lepsze scenariusze
niz RR Synder i QT razem wzieci. Komiks nie dociera (szczegolnie w
polsce) do tak szerokiego grona jak film a Miller i tak moze srac na
wszystko.
A Ty jak z mózgu nie umiesz korzystać to sięgnij chociaż po google i
przeczytaj napierw co nie co a pozniej pisz herezje. Bo jak widze takie
glupoty to chce mi sie rzygac na ten caly filmweb
a tu kolega wygooglował widzę i się mądrzy. niesamowita sprawa. szkoda tylko, że brak kultury wyłazi z każdego słowa...
mój brak kultury w tych kilku zdaniach nie jest spowodowany brakiem
dobrego wychowania Ciagla narastajaca migrena spowodowana wszystko
wiedzacymi uzytkownikami filmwebu doprowadza mnie do obledu dlatego
musze sobie troche po przeklinac ;) .. wiem ze to walka z wiatrakami.
ale myśle że NIKT nie jest doskonały i kazdy musi sie madrzyc.
Nic dodać nic ująć.
Wspomne tylko tak na marginesie że to właśnie w Robocopie 3 olali pomysły Millera. Efekt: Najsłabsza ze wszystkich części.
Miller zawsze swoją twórczość kierował głównie dla fanów komiksu. Na większym gronie odbiorców nigdy mu zbyt bardzo nie zależało.
Podobnie jest z The Spirit który również jest adresowany dla fanów komiksu więc osobom które do tego grona nie należą film się nie spodoba.
zawsze mam dylemat czego ma dowodzić taki "soczysty" język. O ile lepiej czytałoby się te merytoryczne informacje bez kolorytu fekaliami, nawet w przypadku obłędu wobec przedmówcy.