Ten film jest o nieśmiałości. Napisany i wyreżyserowany (o ironio!) przez człowieka, który doskonale wie czym jest to zjawisko. Rozważania o tym, czy działania bohatera są urojeniami, w którym momencie się zaczynają, kiedy objawiają, powiązania logiczne między poszczególnym wątkami nie mają większego znaczenia; poza tymi jakie są znaczące dla konstrukcji, sensowności przekazu, fabuły. Jednakowoż, "punktem wyjścia" jest stan emocjonalny nazywany "nieśmiałością". Jego najbardziej "jaskrawym" przykładem - oznaką jest rumieniec widoczny na twarzy bohatera. Jego postawa: zgarbiała, przytłoczona, niedopasowana do tak trywialnych zachowań jak napicie się wody. Popatrzcie, że jego sukcesem w firmie, będącym wyznacznikiem sukcesu zawodowego jest wymyślenie, iż przy "źródełku" ludzie się zbierają i to ich zbliża. Przecież picie (jedzenie, seks, etc.) to najbardziej podstawowe potrzeby człowieka. A dla naszego bohatera do "megaodkrycie". Za które dostaje nagrodę: potwierdzednie swojej przydatności w "Systemie".
I tak by można o tym pitolić godzinami...
Świetny film. Po godzinie dopiero skapnąłem się kto gra główną rolę. Cały czas zastanawiałem się: skąd oni wzięli tego aktora?