Jane Fonda była dobra w tej roli, a Jennifer wyjątkowo urocza. Dość przyjemna komedia na nudny wieczór. Nie mogłam tylko zmierzić sceny, w której panna młoda postanawia odwołać ślub ze względu na teściową. Jak to?! Zdecydowana, pewna siebie dziewczyna z werwą walcząca o swoje nagle zamienia się w płaczliwą i zrezygnowaną sierotę gotową poświęcić własne szczęście w imię czego? Zadowolenia teściowej? Jakieś to takie było przesadne, TANDETNE wręcz. No ale rozumiem, musiał być w filmie moment załamania, żeby potrzymać widzów w niepewności ;] Nagłe i definitywne pojednanie tez mnie jakoś nie przekonuje. No ale cóż wymagać od komedii tego typu? Jennifer wyglądała ślicznie, więc wszyscy powinni być zadowoleni ;]