Dlaczego nie podano w czołówce , że Chris Rea (mój ukochany muzyk) gra główną rolę ?. Ubawiłam się ogladając ten film, nie spodziewałam się, że Rea jest tak luzackim, pełnym humoru facetem, świetna , luźna komedia kryminalna warta polecenia, no i muzyczka Chrisa powodują udany wieczór :-)
to w sumie najkrótsze podsumowanie tego dziwacznego tworu Michaela Winnera, pana od "życzenia śmierci". film totalnie nijaki i bez polotu. do jak najszybszego zapomnienia.