czytalem, ogladalem, plakalem...polecam!!!

Gdy skończyłem czytać 'Stąd do Wieczności' była godzina około 3 w nocy. Zgasiłem światło, odwróciłem się na drugi bok i... nie mogłem zasnąć. Cholera, nie mogłem nawet się zmusić aby zamknąć oczy:) Ciąglę tylko myślałem 'Prew, czemu to do licha zrobiłeś?', 'Warden i co teraz?'. Nawet przez chwilę nie mogłem sobie wytłumaczyć, że to przecież książka. Minęło już hmm... dwa i pół roku odkąd odłożyłem książki (w dwóch tomach) na miejsce. Szczerze powiem, nie ma miesiąca, abym po nie chociaż na chwilę nie sięgnął:) Nikomu tej książki nie polecam, jeśli będziesz miał szczęśćie, ona kiedyś znajdzie Ciebie... i odmieni na zawsze.

Książka była niesamowita i chyba przeczytam ją jeszcze raz zanim obejrzę film. Chociaż nie wiem bo książka długa a film chciałbym już zobaczyć.

no i przeczytalem i obejrzałem, troche pozmieniali, ale nie przeszkadzało to az tak bardzo, Generalnie film swietny!

Zgadza się. Aby perfekcyjnie zrealizować Stąd do wieczności musieliby stworzyć chyba serial telewizyjny (podobno jest, ale nie uwierzę póki nie zobaczę:), ale ta ekranizacja ma magię starszych filmów i broni się nadal po tak wielu latach. Chętnie do niej wracam, ale nie tak często jak do książki, którą już prawie znam na pamięć:)

Książke przeczytałem 2 razy. Film niestety jest troche słabszy (od książki). Myśle, że jakbym we właściwej kolejności obejrzał najpierw film a potem czytał książkę, dałbym 10pkt. Nie wiem czy ktoś pamieta jak na początku lat osiemdziasiątych w TV był emitowany 6 odcinkowy serial. Sam pamietam z niego niewiele. Tyklko, jak na koncu (po zastrzeleniu Prewitta), oficer mówi, że to był najlepszy żołnierz w tej jednostce.