Tragicznie beznadziejny film. Wielkie zapowiedzi, nadęcie i góra, która urodziła mysz. Może poziom Stalingradu Bondarczuka nie sięgnął poziomu Michałkowa i jego dalszych części "Spalonych słońcem" czyli dna, jednak jest to dziwaczny, nudny film i jego oglądanie w kinie to strata czasu i pieniędzy. Szkoda!
...czyli kolejny płytki badziew, usiłujący naśladować równie inteligentne amerykańskie superprodukcje. Tony patosu
jak w jakichś "szkolnych" polskich superprodukcjach typu "Bitwa Warszawska" (no dobra, "Stalingrad" nie był aż tak
tragiczny). Jeszcze tylko brakowało tam robotów, zamieniających się w samochody (albo...
sikorzasty to
masz babcię od efektów specjalnych , widocznie razem z nią oglądasz M jak miłość i jesteś w
temacie jaka tam jest scenografia
jestem zniesmaczony... waszymi komentarzami. typowe Polaczki z was są - wszystko krytykują od rosyjskich, niemieckich, amerykanskich aż po polskie filmy a sie g*wno znają. slyszycie obcy akcent - źle, jest polski film - też źle.
Dawno nie oglądałem takiej durnoty. Tak się często dzieje gdy nie ma pomysłu na film, a kasy nie brakuje. Jeszcze jak dorzuci się współpracę z USA to automatycznie skrzydełka rosną. Plus patetyczna historia na cześć walecznych Rosjan i wychodzi kupa filmowa pod tytułem "Stalingrad".
Twórcy obrzygali mnie tym filmem....
Widziałem na vimeo coś à la making of tego filmu (jego rendering?) i widzę, że to nie lada gradka jeżeli chodzi o fanów
którzy lubują się we wrażeniach wizualnych, jednakże spojrzałem na ocenę(5,4) i sam nie wiem bo nie chcę tracić czasu
Może poszedłbym i na ten film, ale z kim mam się tam utożsamić - z nazistami czy komunistami?
No chyba, że pójdę popatrzeć jak się nawzajem wykańczają - to miód na moje serce i w zasadzie film optymistyczny. Chyba pójdę. Przed Świętami chwile radości jak pomarańcza za PRL-u.
Film ma swój klimat, wykonanie jest dobre, ale
zachwytu nie ma. Historia będąca podstawą filmu ogranicza akcję do właściwie jednego dużego
podwórka i domów wokół niego. Nie jest to film opisujący przebieg bitwy o Stalingrad tak jak to
ma miejsce w filmie Josepha Vilsmaiera z 1993 r. o tym samym tytule. Jest to...
Film był słaby, nie ma co ukrywać (chociaż niektóre momenty mnie i tak kopnęły). Mam jednak pytanie: czy ktoś zna tytuł i wykonawcę piosenki z napisów końcowych?
Zaznaczam, że NIE chodzi mi o Zero Blindness, ani tym bardzie o Brazzavile (z trailera, wszyscy tego szukają). Chodzi mi o śpiewaną po rosyjsku...
6/10 za zdjęcia i efekty, na dużym ekranie naprawdę robią wrażenie i ogląda się to całkiem fajnie. Film nie ma wartości historycznej, ale jakoś mi to nie przeszkadza ;)
Właśnie jestem świeżo po obejrzeniu tego wątpliwej jakości dziełka. Nie kieruję się tu żadnymi uprzedzeniami, czy rusofobią, wręcz przeciwnie, uważam się za konesera sztuki rosyjskiej, to jednak muszę odnieść się do filmu Bondarczuka z niesmakiem. Owszem ładna muzyka, wątki miłosne, gra aktorów, ale to nie wszystko. Po...
więcej