Ja bym powiedział, że Step Up 2 był gorszy, Step Up 1 najlepszy i to zdecydowanie przoduje.
Step Up 1: 9/10pkt
Step Up 2: 6/10pkt
Step Up 3: 7/10pkt

Pierwsza część zdecydowanie najlepsza , mniej skupiali się na rywalizacji i wszystko było bardziej "życiowe". Bohaterowie mieli prawdziwe problemy, nie mieszkali w wyimaginowanej kanciapie 300m2 tylko akcja skupiała się na szkole. I ścierały się dwa światy , tutaj mamy jedność wszystkiego. Duży plus za Moose'a ale nawet kwestia choreografii mnie nie powaliła. Większość układów to kaskaderka i break nie taniec :]

Życiowe, a czy to miał być film obyczajowy, czy taneczny?? Jeżeli każdy film będzie się oceniać głównie za jego realność lub jak to ująłeś/aś życiowość to co powiesz o filmach Sci-Fi czy fantasy. Takie rzeczy są mało ważne i w tego typu filmach główną oceną powinien być taniec oraz gra aktorska (to akurat w każdym filmie się liczy i z tym się chyba większość zgodzi). Główny bohater?? Raczej główni bohaterowie ;P Film nie opowiada o losach jednej osoby, ew. można powiedzieć jeden z głównych bohaterów ;P Tak czepami się was do spraw mało istotnych - główny bohater, czy główni bohaterzy - ale wy robicie to samo ;) czepiając się spraw mało ważnych dla tego typu filmów. Mimo, iż faktycznie gra niektórych aktorów nie była zbyt dobra (z wyjątkiem Moose'a). Taniec jest genialny, a break to też taniec jakby kto nie wiedział :) Fabuła może przewidywalna, wszystko dobrze się kończy, źli bohaterowie zostali pokonani oraz wszyscy żyją długoooo i szczęśliwie, jak to w meeeelooooodraaaamaaaaaatach bywa, że tak to podkreślę ;) Ogólnie mimo wielu minusów, które pomijam jako, że film jest o tańcu (a nich to jeszcze raz podkreślę :D) daje mu 9. Jak dla mnie pierwsza i trzecia część wymiatają xD

Bez obrazy &
Pzdr. 4 all

Ale zauważ, że Luke nie chciał być tancerzem tylko filmowcem, więc braki w jego tańcu można mu wybaczyć.
A co do filmu, to może nie tak dobry jak jedynka, ale dużo lepszy niż 2. Zaczynając oglądać spodziewałam się kiczu, jak to przeważnie bywa z kolejnymi kontynuacjami, ale nie było tak źle, da się obejrzeć.

taniec, muzyka - ok, ale fabuł do bani, przewidywalność i ogólna gra aktorska - wg mnie porażka...

zgadzam się - jakiś taki nieposkładany. Niczym nowym nie zaskoczyli. Muzyka niestety z paroma wyjątkami również mie zawiodła :/

według mnie ogólnie kiszka, za bardzo kombinują i nie mają już czego wymyślać. Słaby.

podzielam opinię słaby do bólu najgorsza część ze wszystkich .Kiepski

Zarąbisty jest, nie znacie sie, oglądacie jakieś wersje w jakości vhs z neta i napisami tworzonymi przez amatorów więc nie macie poprównania.
Genialne efekty specjalne i 3d, taniec bardzo dynamiczny, i cała reszta też.

W kinie wszystko wyglądało super, byliśmy w kilka osób i nikt nie narzekał, każdemu się podobało. Kiedyś myślałem że filmów nie powinno się kręcić w 3d, i że bardziej bajki pasują - ale ten film przekonał mnie, że jednak warto.

Główny bohater(chodź on głównym chyba nie był?!) przebija to drewno ze step up2 na maxa, a do tego znany z poprzedniej części 'łosiu' się pojawił.

3 bardziej łączy się z 2, niż 2 z 1, dla tego uważam że nie jest źle.

Mam nadzieję, że powstanie 4 część, oczywiście także w 3d

Niestety jednak, final dance był najlepszy w 2 części... w nocy, w deszcz - super to wyglądało. Niemniej jednak, film warto obejrzeć, ale lepiej BR 3d i obejrzeć, albo zaczekać może jakiś nshow 3d go wyemituje?

a ja sie zgadzam. Fabuła była ewidetnie uboga. wiele wątków jest albo przecukierkowanych albo poprostu uciętych (przeważnie bywa tak na 3d - > blizna3D)

SPOILER
1. happy happy happy end. oczywiście pary sie łączą i żyją długo .... nawet Moosa musieli połączyć. eh,,,
2. mimo to że Luke wykorzystał Moosa (wziął go na bal, przez co M. opuścił Halloween) co oczywiście jest momentalnie wybaczone- to do wyrzutów w kwestii zrujnowania "przyjaźni" nie powracamy
p.s. bardzo mu sie ten Moose na tym balu przydał. hohoho. nie ma co. bez niego by sobie nie poradził.

i kilka innych. ale zatrzymam dla siebie;)

pozdrawiam.

Fabuła oczywiście słaba, przesłodzona i do bólu przewidywalna (miłość, kłótnia, potem come back i wielkie szczęście ^^). W sumie, jakby w ogóle jej nie było takiej łzawej historyjki, tylko by tańczyli, wypadłoby chociaż mniej sztucznie. Nie jestem znawcą tego typu kina, trafiłam przypadkiem na ten seans, ale sceny taneczne są miłe dla oka i bardzo efektowne, a tak naprawdę nie ma co oczekiwać czegoś więcej od "Step up'ów" czy innych "streetdance'ów".

ale zobaczcie jak uciekli od klimatu pierwszej części ! Wszystko zrobiło się tak unowocześnione , że ma się wrażenie , że jesteśmy w 2020 a nie 2010 roku... postacie ani motywy ani trochę nie prawdziwe i wkurzająca uroda głównej bohaterki niestety nie dają mi spokoju...