Ileż to już razy widzieliśmy... Ofiary nie mogą się bronić, bo są słabe i pojawia się Charles Bronson, Clint Eastwood, Steven Seagal, Bruce Lee, Chuck Norris lub Michael Caine i daja wycisk złym. Tym razem okrutna przemoc domowa, bardzo okrutna, niewiarygodnie okrutna. Ale mścicielka jest drobniutka kobieta, która ćwiczy i ma podręcznik do krav-magi. To wystarcza, by mieć moce jak rycerz jedi. I to jest mój zarzut. Wystarczy trochę poćwiczyć, by rozwalić trzech napastników? Naciągane. A wiem, co mówię, bo 35 lat ćwiczę sztuki walki. Rozpacz, ból, cierpienie ofiar maja wstrząsnąć widzem. I wstrząsają. A kaci? Nie ma czasu, by coś o nich powiedzieć. Wygląda na to, że są świrami. I naprawdę przed ślubem tego świra nie było widać? T uproszczenie. Idea samosądu, zemsty - jak pisałem na początku - jest bardzo stara. Nie potępiam, ale płasko, płasko. O wiele lepiej zrobiono to w filmie "Harry Brown" z Michaelem Cainem.