Podobnie jak 15-minutowa scena pościgu w Jade, czy pierwsza wizyta lekarzy w pokoju Regan MacNeil tu również jest conajmniej jedna scena, która przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym.
Jeśli chodzi o całokształt to jeden ze słabszych filmów tegoż pana reżysera.
Gdybym nic o tym filmie niewiedział i nieoglądał od początku, powiedział bym że Stephen King ma swój większy udział w tej produkcji niż tylko okładka książki-(IT).
Sprawna reżyseria, lekkie dłużyzny lecz najbardziej brakowało mi tu realizmu.
Mocny średniak z kilkoma mocnymi, zapadającymi, dość krwawymi scenami...