Czy tylko ja mam wrażenie, że ten film jest niedokończony/urwany w połowie?
Zakończenia w zasadzie brak, tak jakby miał byś dalszy ciąg...
To nie wrażenie, a fakt: Scenariusz jest strasznie rwany, czasami brak spójności czy konkretnego zakończenia o którym wspomniałeś.
Do wad zaliczyłbym trochę nudnawy początek oraz to o czym właśnie wspominasz czyli strasznie rwany scenariusz ale jest to film z wartościami dlatego warto obejrzeć.
Oczywiście. Film porsza poważne kwestie, a do tego mamy tu świetne role Hackmana i Pacino (jakże inna niż większość Ala).
Też to przyuważyłem,niewiele jest filmów w których Al grał postać taką bardziej jakby to ująć "delikatną".
na tym polega zakończenie otwarte - musisz sam sobie dopowiedzieć, pozlepiać fakty :)
Jak na moje to Max wybrał pieniądze z banku, chciał odnaleźć Francisa, ale tego dawno już przenieśli do innego szpitala, zatrzymał się może u tej swojej koleżanki na czas jakiś, z otwarcia stacji g*wno wyszło, pieniądze jakoś się rozeszły, a potem dalej samotna tułaczka, przy czym znajomość z Francisem odcisnęła na nim piętno o tyle, że zbliżył się trochę bardziej do filozofii śmiesznego stracha na wróble - częściej odpuszczał bójki barowe itp. To dała mu przyjaźń z Francisem.
Mogło być i tak:) Według mnie Max żadnych pieniędzy w banku nie miał. Był krętaczem, cwaniaczkiem i włóczęgą a wszystko co miał nosił ze sobą - warstwy brudnych ubrań, dziesięć dolarów na czarną godzinę skryte w bucie i marzenie o myjni samochodowej. Do Pittsburga dotarł goły i wesoły, bogatszy o znajomość z Francisem który zdążył przelać na niego swoje spojrzenie na życie, filozofię stracha na wróble. A czy Max to wykorzystał? Może znowu szukał zwady i nie mogąc pohamować swojej natury trafił do pudła szykując kolejne nierealne plany...