"Kakashi" to obraz klimatyczny, z ładnymi zdjęciami i dobrą muzyką(najlepsze były bębny). Szczypta japońskich tradycji(nie ogólnojapońskich) dodaje smaku. Tylko szkoda, że film ma tak dużo braków. Po pierwsze, w niektórych scenach jest prosty jak deska. W szczególności końcowych. Aktorstwo bardzo przyzwoite, ale niestety czasem irytowało bądź raziło rutyną. Scenariusz trochę dziwny. Nie doświadczymy tutaj festiwalu strasznych scen, to powolna produkcja poprowadzona niezłą atmosferą. I to ta atmosfera jest najlepiej rozbudowanym czynnikiem "Kakashi". Dla fanów japońskiego kina i kultury jako ciekawostka - jak znalazł.