"No bo ty się boisz myszy, czy nie śmieszne to..." - tak śpiewały Czerwone Gitary, a po dwudziestu latach od wylansowania tego szlagieru powstała filmowa impresja, której wiodącym tematem jest lęk kobiety przed myszą. Akcja filmu toczy się w ciemnym pokoju, w którym panuje nieład. Słychać tu dziwne odgłosy: trzaski, łomot i szamotaninę, kobiece wrzaski. Wtem następuje kompletna cisza, którą znów rozdziera przeraźliwy kobiecy wrzask, po czym słychać tylko stukot jadącego pociągu.