...ale niestety jak dla mnie to wszystko.Anime ma duży potencjał i można by z tego zrobić dobry serial.Ten film natomiast zaliczyć jako kinówkę.Brakuje w nim fabuły.Oczywiście inni powiedzą, że tak jest dobrze.Dla mnie jednak była ona zbyt prosta i liniowa.Pomimo tego nie jest zła i nie ma jak dla mnie żadnych większych wpadek.Po prostu pozostaje niedosyt.Ta jedna, dosyć zauważalna wada, nie powinna nikogo zniechęcić do zainteresowania się tytułem.Zasługuje on jak najbardziej na dobrą 7 i wart jest poświęceniu czasu, choćby dla naprawdę świetnej animacji na wysokim poziomie.
Zgadzam się z tobą w 100%. Scenariusz nie dotrzymał kroku świetnej stronie technicznej. Ale nie jest też z nim na tyle źle, żeby uznać ten film za słaby. Warto obejrzeć, choćby dla samej kreski.
Też się zgadzam. Film oglądałem tylko ze względu na ostatnią scenę walki (przypadkiem znalezioną na YT) i oceniłem głównie przez jej pryzmat.
No i naprawdę genialne, dynamiczne sceny walk. Chyba jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek narysowano.
Lubię ten film i tą historię. Że prosta? Najważniejsze że nie prostacka. Na świecie jest ponoć tylko kilka historii opowiadanych wciąż od nowa. Ta opowieść była piękna
I przepraszam za odgrzebywanie starych wątków ale dopiero obejrzałem film.
szczerze? wolę filmy pełnometrażowe od niektórych tasiemców z kraju kwitnącej wiśni z prostego powodu - w trakcie filmu twórcy mają mniej czasu na przekombinowanie tudzież zaplątanie fabuły tak, że mało kto wie, o co się tak właściwie rozchodzi ;) scenarzyści pełnometrażówek muszą się skupić na konkretach, a nie laniu wody i tworzeniu od groma dygresji, co mnie osobiście wpienia i wprawia w stan najwyższego zażenowania, bo nie mam pojęcia, o co biega ;)
Dokładnie tak, pozostaje niedosyt. Rewelacyjna animacja i kreska przeplata się z średnio zarysowanymi bohaterami. Jest też parę oryginalnych kadrów, które zapadają w pamięć. Są również symbole i nawiązania, także do historii już opowiedzianej. Wspomniałem o dynamicznych walkach? Brakuje mocniejszych dialogów lub miejsca na niedopowiedzenia z odpowiednimi znakami na drodze do przemyśleń (trochę wyjątkiem jest ostatnia scena). Trochę denerwowała mnie muzyka, która na siłę w iście hollywoodzkim stylu starała się na epickość. Ogólnie powyżej średniej, lecz brakuje na tym diamencie szlifu.
Widzę że bardzo delikatnie starałeś się poruszyć problem przekazu zawartego w tej anime. Po prostu historia jest dość prosta (zbyt prosta, chciało by się rzec), co oczywiście, wytrawnego otaku potrafi jedynie rozczarować. Przyznam, że ze względu na inne walory, film ogląda się bardzo dobrze. Jednak takich prostych opowieści jest wiele, wątpię zatem czy i ta zaliczy się do panteonu z gatunku 'must see'.
Mógłbyś może podać listę "must see"? :P Obejrzałem ostatnio notatnik śmierci i rozglądam się za innymi dobrymi anime, zaznaczam że nie intereseuje mnie za bardzo kreska, a muzykę uważam za dodatek, ważniejsza jest raczej fabuła, więc Samuraj chyba odpada.
Ponieważ to nie jest miejsce na rozpisywanie się odnośnie anime dlatego podam link http://www.listchallenges.com/pl/must-see-anime
Ze swojej strony pragnę tylko dodać oczywisty fakt że im więcej się obejrzy tym ma się znacznie lepiej wyrobiony gust tym bardziej że gatunków jest mnóstwo (http://anime-wiki.pl/wiki/Gatunki_anime).
Nie można również pod żadnym pozorem oceniać serii po kilku odcinkach. Bowiem dopiero ujrzenie całej konstrukcji daje ogólny obraz, dlatego często kolejny odcinek potrafi wywrócić do góry nogami dotychczasowe nasze nastawienie na temat oglądanego tytułu, nie mówiąc już o tym że często końcówka jest totalną destrukcją tego co tej pory snuło nam się po głowie.
Ja ze swej strony chciałbym polecić zdecydowanie pozycję wybitną a bardzo często pomijaną http://www.filmweb.pl/film/Kocia+Zupa-2001-190308
Bardzo słaba, wymieszanie z poplątaniem. Kupa odmużdżających haremówek, stojących koło filmów Miyazakiego -_-''.
Z mojej strony polecam:
-Cowboy Bebop;
-Rurouni Kenshin (szczególnie http://www.filmweb.pl/serial/Rurouni+Kenshin%3A+Meiji+Kenkaku+Romantan+-+Tsuioku hen-1999-160393);
-Sarai-ya Gojo;
Jak komuś podpasi, to podam inne tytuły.
Proszę bardzo ;)
-Stranger: Mukō Hadan: wbrew temu co tu piszą :p
-Psycho Pass;
-Air Gear;
-Gintama;
-Toki wo kakeru shojo;
-Kimi to Boku;
-animacje Miyazakiego (Latający zamek Hauru, Spirited Away - W krainie bogów, Szept serca);
-Sakamichi no Apollon;
-The Big O;
bajki Ghibli mnie nie ruszają nad czym ubolewam. chyba sięgnę po Air Gear mimo stosunkowo niskich ocen..
Ja do żadnej obejrzanej nie przejawiłam niechęci, ale miałam podobnie z opiewanym Totoro. Chyba właśnie przez to, że się nastawiłam na nie wiadomo co i skończyłam niestety rozczarowana.
Osobiście nie specjalnie patrzę na oceny, bo różnie z nimi jest w stosunku do moich indywidualnych odczuć. Przykładowo nie mam nic do FMA, ale nie uznałabym tego tytułu za wybitny, nie dziwi mnie jednak tak wysoka ocena społeczności bo ma wystarczające predyspozycje by taką dostać. Z jednej strony ma elementy przyciągające przeciętnego widza, z drugiej jest minimalnie ambitniejszy od zwyczajowych shoen'ów, czy popularnych tasiemców. Ergo, widzowie gustujący w bardziej ambitnych produkcjach nie poczują się traktowani jak idioci i dadzą dobrą ocenę, znowu osoby, które dopiero zaczynają lub zwykle oglądający nastawione na akcje tasiemce, będące jednak przeważnie dość naiwne, także odnajdą się w tej produkcji czując, że trafiły na perłę.
FMA udało się dobrze wyważyć pomiędzy anime prawdziwie wartościowym, a takim dla zabicia czasu, przez co dobrze trafia do szerokiego grona odbiorców. Ambitne anime mogą się spotkać z niezrozumieniem, niedojrzałością, czasem pogubi się i przekombinuje sam autor, wiele widzów stwierdzi, że nudne i da złą ocenę. Tytuł oferujący tylko i wyłącznie, niczym nie wsparte sceny akcji czy cycate panienki, nie spotka się z lepszą oceną niż zapychacz czasu u widza wyrobionego, a FMA jest pośrodku i to jest jego sukces.
Co do Air Gear'a, to przyznam, że widziałam go dość dawno więc może patrzę na niego przez sentyment, ale pamiętam, że urzekło mnie pokazane jak nigdzie indziej odczuwane w tym anime poczucie wolności. Dodatkowo tworząca swoisty i dość odróżniający się na tle konkurencji klimat budowany przez funkową muzykę, takiej samej natury stylistykę w projektach strojów postaci (...przynajmniej części) i (podrasowaną) tematykę skateingową. W dodatku humor odpowiadał mojemu, ale nie do każdego trafi bo zdarza mu się przekraczać granicę subtelności. Cóż każdy ma swój gust, mi się Air Gear podobał, czy Tobie będzie, nie wiem, życzę jednak miłego oglądania ;D
chyba w kazdym komediowym anime jest niewybredny humor, ale gintame na przykład uwielbiam
to FMA jeszcze tez sobie zobaczę
dzieki :)
Nie taki był mój zamiar by polecać FMA, a raczej by wyrazić moje zrozumienie dla wysokich ocen społeczności tego anime, mimo iż osobiście uważam to za średnią wyższą xD
Fakt Japończycy lubią jechać po bandzie, ale nie każdemu to pasuje to jest raz, a dwa, że np. takie Tenshi Dokuro-chan to już dla mnie przekracza granicę i jest po prostu obrzydliwe, a nie śmieszne.
Będziesz mi dziękować jak już będziesz po anime i będziesz zadowolona :p
a filmy gintama oglądałas? w ogóle dobrze mi sie wydaje, ze są posklejane z roznych odcinków? przynajmniej jeden
Oglądałam, pierwszy rzeczywiście choć ma parę scen ekstra. Drugi to zupełnie osobny twór. Warto choć końcówka wydała mi się trochę zrobiona na siłę.
całe te akcje z przeskokiem czasowym, zamianą płci są mało oryginalne i na siłę, ale w anime trzeba przymykac oko na takie rzeczy nieustannie. grunt, ze postacie są super
Lubię Gintamę między innymi za to, że każda postać regularnie się pojawia, i że każda jest oryginalna i niepowtarzalna. W niektórych tytułach skupią się na paru postaciach, a inne znikają po opowiedzeniu swojej historii na 50 odcinków, tylko po to by pojawić się wyłącznie w celu np. podania jakiegoś zwoju i znowu znikają. Albo problem jest z samymi postaciami, które poza paroma, albo są mdłe, albo kopią innej w wariacjach. Coś takiego np. odczuwam w Naruto, w Gintamie na szczęście tego nie ma. Dodatkowo cenię fakt wyczuwalnej w tytule swobody autorskiej, ma on ochotę na komedię to robi komedię, chce zrobić coś poważniejszego to robi coś poważniejszego. Tu też mało który tytuł tak ma, często wręcz na siłę starając się podporządkować konwencji.
mnie własciwie to wkurza, ze niektóre postacie są tak zadko pokazywane. bo np Kamui czy ten kolo w lenonkach i dziewczyna w słomianym kapeluszu mają duzy potencjał ;/
No dobra tu się zgodzę xD. Choć i tak sądzę, że na tle innych serii Gintama akurat wypada dobrze z w miarę regularną prezentacją swoich postaci. Ale masz rację postacie wymienione przez Ciebie są dobre (jak w sumie większość postaci w Gintamie, Shinpachi ze swoją siostrą czasem mnie irytują, ale też nie na jakąś wielką skalę xD ), a pojawiają się dość rzadko. Niby można byłoby to tłumaczyć np. tym, że zwykle się tułają po kosmosie, ale zdarzają się jakieś pojedyncze historie mające miejsce właśnie tam, poza Edo i główną ekipą :/ Może kwestia taka, że Kamui jest zbyt mroczny na te luźniejsze odcinki między arcami, a Sakamoto z tą swoją, nie swoją, sami w sobie to za mało by coś z nich wykrzesać, nie wiem...
to, ze Kamui za mroczny na wiecej odcinków to niestety fakt, ale Sorachi mógłby też sie ogarnąć i zauwazyc, ze ta postac ma mnóstwo fanów. w rankingu popularnosci był bodajze na 3 miesjcu, najlepsze cosplaye z gintamy jakie mam na kompie są własnie z nim :D