Jeśli ktoś chce odpocząć od amerykańskiej papki gorąco polecam! W odróżnieniu od wielu rosyjskich filmów, które potocznie mówiąc "nie kleiły się", tutaj coś się dzieje. I to sporo.
Bardzo ciekawa rola nieżyjącego już Mikhaila Ulyanova, będącego w filmie wyrazicielem tradycyjnych wartości i takiej ludowej sprawiedliwości (ludowej - nie radzieckiej!).
Krótko mówiąc - kawałek rosyjskiej postsocjalistycznej rzeczywistości, którą bez trudu można by dopasować także do naszej, opowiedzianej nadzwyczaj sprawnie. Film naprawdę wciąga.