PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=746389}

Sully

2016
7,3 96 tys. ocen
7,3 10 1 95675
5,9 58 krytyków
Sully
powrót do forum filmu Sully

Na początku była katastrofa, która dla widza nie byłą zaskoczeniem, bo przygotowywali nas do niej pół godziny. Pół długiej godziny, podczas której postacie rozmawiały o niewiadomej i tworzyły sztuczne emocje. Jeszcze przed jej wydarzeniem wiadomo, ze nikt nie ginie. Potem ludzie wyleźli na pontony, a jeden debil wskoczył do lodowatej wody, bo był debilem i oni tak mają. Może jakiś nonkonformista. Następnie było nie wiadomo co, jakieś nonsensowne rozmowy o niczym, a potem pokazali nam cała katastrofę raz jeszcze i to był koniec tego koszmarnego filmu. Większe napięcie czułem podczas seansu w gumce od majtek, bo film wszystko wałkował podwójnie i zawarł wszystkie spoilery chyba w pierwszych 10 minutach, a materiał i tak rozciągnęli ledwie na półtorej godziny. Rozciągnęli jak mogli. Wielkim zwrotem akcji było, że Sully dobrze zrobił, ze nie zabił 155 osób i nie rozpieprzył się o budynki w mieście zabijając jeszcze więcej ludzi, spoiler alert!

Koszmarnie zły film, jeden z takich na które idzie się do kina przespać. 2 można dać, bo Tom H. był, ale miał niewiele do grania. Cały film był siwy i niewyraźny, spięty jak podczas zawodów kopania byka w jaja. Szkoda go na takie nudy.

ocenił(a) film na 5
AbraCham

Dokładnie. Clint się w ogóle nie postarał.- b. słaby film - oceniam oczywiście film a nie dokonania pilota i załogi.

ocenił(a) film na 8
AbraCham

Dzień niepodległości: odrodzenie ocenił na 10. BADUM TSSSSSSS

francua

I zrobiłem to dokładnie na przekór takim kołkom jak Ty. BADUM TSSSSSSS.

ocenił(a) film na 4
AbraCham

Na pewno "Sully" ukazuje wyrachowanie i zupełnie materialne rozliczanie człowieka z błędów w takich sytuacjach, gdzie na pierwszy plan idą pieniądze, a nie sam fakt ocalenia życia ludzi. Udane filmy powinny jednak przede wszystkim angażować widza na czas seansu (niezależnie czy fabuła, efektami, bądź jakiś oryginalnym sposobem), a Sully nie spełnia moim zdaniem tego zadania. Fabuła nieciekawa i wszystko było wiadomo już od początku. Obejrzałem do końca wyłącznie z uwagi na kapitalną jakość obrazu. Zastosowana kamera robi wrażenie i to chyba będzie film z najlepszą jakością obrazu jaką widziałem na BD.

ocenił(a) film na 8
AbraCham

@abra życzę ci aby s się znalazł w takiej sytuacji, może wtedy byś przejrzał na oczy, a film rewelacyjny. Już widzę jak spokojnie wchodzisz na skrzydła i zachowujesz trzeźwość sytuacji, pomijając fakt że byś miał założone pieluchy i pas startowy w gaciach + 10 kg kupy, sam byś próbował skoczyć do wody jak ten ,,debil,, jak to określiłeś, o ile byś przeżył oczywiście.

ocenił(a) film na 5
AbraCham

Zgadzam sie, wlasciwie cala akcja filmu trwala jakies 10 min i to 15 min przed zakonczeniem.
Pozostaje duzy niedosyt ;( niestety ;(

ocenił(a) film na 8
AbraCham

Szanowni Państwo pozwolą, że zapytam. Czego się spodziewaliście po filmie? Może trwającej 90 minut walki pilota z przeciwnościami losu i próbą posadzenia samolotu na ziemi? Przecież było oczywiste, przynajmniej znając informacje medialne, że trwało to kilka minut. Film ukazywał zaś to co działo się z człowiekiem później. Jak z bohatera chciano zrobić osobę niekompetentną, która zniszczyła samolot. Prawie się to zresztą udało. Trudno zatem oczekiwać fajerwerków, skoro najważniejsze były dialogi.

karson_z

Odpowiem szanownemu Panu, ze spodziewałem się dobrego filmu. Nie źle nakręconych i zrealizowanych nudów.
Jest pełno genialnych filmów bez akcji opartych na faktach, ale to nie był jeden z nich.
I ten człowiek nie był żadnym bohaterem. Ani trochę. Po pierwsze, siedział w tym samolocie i ratował własny tyłek. Po drugie to jest jego praca. Praca, w której lata samolotami. Bohaterem jest ktoś, kto ma wybór, a podejmuje się odważnych czynów. Nie ktoś, kogo się do tych czynów zmusza pod groźbą utraty życia. A dialogi były nudne, bo wszystko było wiadomo i na dodatek w kółko rozmawiali o tym samym.

ocenił(a) film na 8
AbraCham

Częściowo się zgadam - jednak trzeba zauważyć jedną rzecz oczywiście poza oceną dialogów, których ocena jest oczywiście sprawą indywidualną. Wprawdzie pilot, jak słusznie zostało zauważone ratował również własny tyłek i do jego obowiązków należało bezpieczne sprowadzenie maszyny i pasażerów na ziemię. Jednak co istotne, kierując się własnym doświadczeniem, a nie wytycznymi z wieży lotów zdołał to zrobić. Przecież wyraźnie sugerowano mu kierowanie się na określone lotnika, do których miał przecież dolecieć, co później starano się wykazać za pomocą programów komputerowych pomijając przy tym istotne elementy. Czas niezbędny na podjęcie decyzji. Człowiek to nie maszyna, zaś zderzenie ze stadem ptaków nie jest sytuacją normalną, która zdarza się każdego dnia.
I tak na marginesie, o czym mieli rozmawiać? skoro mogli stracić życie?