Nie mam najmniejszego pojęcia dla kogo powstał ten film. Chyba dla fanów, ale gdybym był fanem tej marki to czułbym jak "twórcy" splunęli mi w twarz. Jak na dłoni widać w tym filmie jak nikogo, kto maczał palce w tym gniocie nie obchodzi jego efekt końcowy. W każdej scenie czuć, jak osoby zaangażowane w ten projekt lecą po linii najmniejszego oporu, myśląc już o gruby czek, który otrzymają za robotę wykonaną na kolanie.
Super Mario Bros są grami prostymi jak budowa cepa, w czym można upatrywać ich wielki sukces. Zastanawia to więc czy możliwa jest przeobrażenie takiego materiału na film. Zadanie to jest bardzo ciężkie. Zapewne jest ktoś na tym świecie, kto umiałby sensownie podjąć ten temat, jednak zespół pracujący nad tą historią ani nie próbowała wyobrazić sobie Mario na potrzeby diametralnie innego medium. W efekcie widzowie otrzymali trwający wieczność festiwal stereotypowych włoskich akcentów, irytujących okrzyków "ju-hu", i charakterystycznych dźwięków wchodzenia do rury. To nawet nie jest film, bliżej temu do zbioru cutscenek z chińskiej podróbki przygód hydraulika.
Jedyną atrakcją dla widza mogą być właśnie niekończące się nawiązania, które mają przykryć perfidność studia, które pod płaszczykiem lubianej i rozpoznawalnej marki dała nam jeden z najbardziej bezdusznych i leniwie napisanych animacji ostatnich lat.
Omijać szerokim łukiem, albo przeskakiwać przez nań - zależy w ilu wymiarach wolicie swojego Mariana.
O Jezusie, w napływie emocji nie poprawiłem końcówek niektórych słów.
Nie znoszę filmwebu za brak możliwości edytowania swojego własnego wpisu xD
To film animowany na podstawie gry w której nie ma praktycznie prawie żadnej fabuły, więc czego się spodziewałes poematu , jak dla mnie liczba pomysłów i że to wszystko wcale nie nudzi ,to jest naprawdę najlepszą adaptacją gry jaka widziałem .tylko że na pewno nie dla dzieci po niżej 8 lat
Ponad miliard dolarów wpływów mówi sam za siebie. Ten film miał być jednym wielkim puszczeniem oka do dorosłych fanów gry i dobrą zabawa dla ich dzieci. Nic więcej. Nie wiem czego się spodziewałeś ? Oscarowego dzieła ? Chociaż całkiem możliwe że i Oscar trafi do tego filmu w przyszłym roku :)
To ile film zarabia to nie jest wyznacznik jakości tylko popularności. Zresztą mówimy tu o jednej z przewodnich, prawie 40-letnich marek Nintendo znanych na całym świecie, więc to normalne że wielu ludzi będzie ciekawych owego widowiska.
Jest dobrą zabawą dla dzieciaków, to też nie jest argument odnośnie jakości no chyba że bardzo cenisz sobie ekscytujące opinie 6-latków o kolorkach i akcji.
A co gdybyśmy robili faktyczne filmy, a nie machanie kluczami przed okiem non stop (ło jejciu, znam ten powerup z X gry, wow!) i fabułą nagiętą do granic możliwości jedynie po to, aby jak najwięcej tego upchnąć w 90 minutach?
Film jest nieofensywny, ładny ale brakuje w nim profesjonalnego podejścia i widać, że bez odniesień do rozpoznawalnej serii gier nie ma niczego szczególnego do zaoferowania, ot takie 90 minut dla zabicia czasu i nic więcej.
Szkoda zmarnowanego potencjału.
"nie ma niczego szczególnego do zaoferowania" bo i pewnie nic mieć nie miał. Za co kochamy gry Nintendo ? Za skoki, zbijanie żółwi, szukanie znajdziek, szybką akcję :) W grach Mario fabuła była istotna ? Nie każdy film musi być wybitny, "jakościowy". Zresztą to Nintendo. Zawsze robią wszystko po swojemu i jak widać gry sprzedają w milionach egzemplarzy a i film odniósł wielki sukces. "no chyba że bardzo cenisz sobie ekscytujące opinie 6-latków o kolorkach i akcji." - przecież to film dla nich. Zazwyczaj jedzie się po filmach na podstawie gier za to że nie wyszły bo się tych gier nie trzymają i w ogóle wszystko źle :) . Nintendo zrobiło film o Mario który jest jak 90 minutowa rozgrywka tylko że bez pada i wielkie wycie że brakuje jakości i fabuły. Dobre :)
"bo i pewnie nic mieć nie miał" - I to jest kolego problem, ale dzięki że zgadzasz się w tym punkcie wytykając lenistwo scenarzystów.
"W grach Mario fabuła była istotna ?" - Pytanie nie mające nic wspólnego z medium filmowym. W filmie fabuła jest istotna bo nie masz czegoś takiego jak gameplay.
"Nie każdy film musi być wybitny, "jakościowy"." - słabe podejście. Ja nie oczekuje jakiegoś poruszającego duszę przedstawienia, tylko czegoś solidnego. Niestety widziałem 90 minutową reklamę i nawet znając nawiązania męczyło mnie to niemiłosiernie. Filmy Sonika nie miały takich problemów bo nie jechały bezwstydnie non-stop na odniesieniach tylko starały się zrobić swoją własną historię.
"gry sprzedają w milionach egzemplarzy a i film odniósł wielki sukces" - Powtarzam raz jeszcze, że to nie jest wyznacznik jakości tylko popularności wynikający z danej marki. Jak zdejmiesz skórkę Mario z tego filmu to zostanie ci prawie nic, bo interesujące momenty gdzie postacie mają jakieś sensowne interakcje mogę policzyć na palcach jednej ręki.
"przecież to film dla nich" - no i co z tego? Mogę być leniwy i robić byle co na odwal się bo docelowa publiczność to dzieci? Śmieszne podejście. Kot w Butach 2 to też kino familijne. Porównaj sobie teraz jakość obu scenariuszy.
"Nintendo zrobiło film o Mario który jest jak 90 minutowa rozgrywka tylko że bez pada i wielkie wycie że brakuje jakości i fabuły. Dobre :)" - tak, 90 minutowe oglądanie gameplayu i nieskończonej serii nawiązań do gier bez faktycznego gameplayu - świetny pomysł na film nie ma co.
Jeżeli oglądałeś ten film i myślisz, że nie dałoby się zrobić nic lepszego albo sensowniejszego to brakuje ci wyobraźni. Niestety Nintendo zarobiło na tym mnóstwo pieniędzy więc pewnie ewentualna druga część to będzie dokładnie to samo - jechanie po najmniejszej linii oporu, a szkoda bo z tej marki naprawdę da się o wiele więcej wyciągnąć.
Film oglądałem. Nie mam z nim problemu. Mieszkam w małym miasteczku Upper Darby, na film idą tutaj tłumy :) Dzieci z naszego osiedla nawet po kilka razy. Może i nie wybitny ale dzieci się dobrze bawią. Mają grę na dużym ekranie :)
Zgadzam się, jestem zawiedziony. Nie dość, że pół filmu to tak naprawdę nachalna reklama gier to jeszcze filmowi brakuje jakiegoś solidnego zakończenia albo przesłania. Porównuję tutaj do innych filmów na których byłem z dziećmi w przeciągu ostatnich mc np o wiele lepszy Kot w butach 2, gdzie, uwaga spoiler, kot na końcu dorasta to w Mario nie wiadomo dlaczego w ogóle Mario jest wyjątkowy bo przecież pokonał Bowsera wyłącznie dlatego, że złapał jakąś pierniczoną gwiazdkę super mocy. Bowsera mógł pokonać każdy, nawet Toad czy ktokolwiek. Najgorsze jest jednak krzywdzenie dzieci poprzez granie na ich emocjach: na początku filmu ojciec jest zawiedziony postawą Mario który zamiast być robolem u Janusza decyduje się rozkręcić własny biznes. Natomiast na końcu filmu ojciec mówi, że jest dumny z syna, chociaż, tak jak już pisałem, Mario tak naprawdę nic wyjątkowego nie zrobił.