nawet jeżeli dowcip w nich zawarty jest średniej jakości, tak jak w tym przypadku. Parę żartów naprawdę z rynsztoka i poniżej pewnego poziomu... ale co tam, i tak mi się podobało :D
ja się prawie odleciałem ze śmiechu jak była ta spidermanowa scena przy stole:
- masz rozcięcie na wardze
- pękła mi lufka od cracku
jebłem
Oglądałam ze znajomymi w sylwestra 2010/2011. Zapowiadało się całkiem spoko, ale nie dotrwaliśmy do końca. Przy scenie w domu, gdy babcia zaczęła pierdzieć wymiękliśmy i wyłączyliśmy. Byliśmy zbyt trzeźwi na ten film.
Uroki parodii tego typu... Zawsze to bardziej inteligentne, niż cały "Totalny kataklizm".