Słyszałam już opinie że film został nakręcony tylko po to aby ukazać w pełnej okazałości Matthew McConaugheya i chyba rzeczywiście tak było. Film nie jest śmieszny. Główny bohater zagrany jak przystało na McConaugheya beznadziejnie, przez cały film miał jeden wyraz twarzy, to znaczy w każdym filmie ma taki sam:P. Stracone dwie godziny. Jedyne co fajne w tym filmie to muzyka.
Matthew McConaughey nie jest beznadziejnym aktorem. Osobiście cenię sobie jego osobę i uważam, że gra dobrze. Rzeczywiście jest wielu lepszych od niego ale to mi nie przeszkadza, kiedy oglądam z nim filmy. Ma on w sobie coś takiego, że wywołuje u mnie sympatię i mogę śmiało powiedzieć, że lubię jego grę aktorską. Matthew na pewno nie jest aktorem jednej twarzy jak piszecie- często zazdroszczę mu jego mimiki. Chyba nie rozumiecie przesłania tego filmu...
facet nie jest wcale złym aktorem jego filmy dramatyczne to wyraźnie pokazują. A ten o surfingu to świetny film w bajecznymi widokami. Monica Bellucci też ma swój film czyli Za ile mnie pokochasz specjalnie pod nią zrobiony hahaha
To nie jest film dla wszystkich niestety tylko ludzie rozumiejący przesłanie jak i kochający wielką wodę. Tak samo "Blue Crash" jak inne filmy o sportach, pasjach etc...
też tak myślałem o nim jak ty zanim nie obejrzałem z nim kilku filmów a po obejrzeniu pozytywnie mnie zaskoczył koleś jest ciekawy i dobiera sobie przyjemne filmy.
Co do jego miny i filmu to najwyraźniej nie zrozumiałeś filmu jak i nie wiesz, że ów jedna mina to zabieg celowy, ale skoro nie zrozumiałeś filmu to oczywiste, że nie wiesz iż gdy się pali cały dzień zielska to ma się jeden głupkowaty wyraz twarzy :D
Przecież przyczyna takiego wyrazu twarzy była dobitnie ukazana i nawet opowiedziana.
To zioło nadawało mu ten a nie inny wyraz twarzy jak i jeden rodzaj wyrażania wszelkich emocji ale tych emocji nasz luzak nie miał za dużo taki luzak był :D
W tym filmie zajebista jest wielka woda, widoki, kolory... jak na taki film przystało spisali się bardzo dobrze