Ten film jest absolutnie żenujący zarówno pod względem wykonania jak i samej fabuły w tym w
zakresie zgodności z faktami historycznymi.
Grupa Polaków wywieziona na quasi wakacje do jakiegoś obozu stworzonego na polanie w
lesie. Oczywiście mieszkają w solidnych , już zbudowanych chatach -i nie są to kurne chaty,
tylko porządne domy, z wieloma oknami , przeszklonymi szybą, w których swobodnie mogą się
rozebrać, przykryć sterta koców, napalić w piecach drewnem, które już na nich czeka.
Z tajgą plenery nic wspólnego nie maja, o tęgich mrozach ( nawet do -50 ) , zawiejach mowy
nie ma. Podobnie w lecie bohaterowie chodzą w grubych swetrach, a jedyne co może widza
naprowadzac na fakt, że jest ciepło, to owady przed którymi muszą sie ochronic. Sowieci
generalnie mili i np. zakochują się w Polkach/ Polakach, raczej nie biją, a już nikogo nie
zabijają., słowem kwitnie przyjaźń polsko- radziecka. Jak Polak ma ochotę, to opuszcza obóz i
idzie przed siebie. Od czasu do czasu nudny pobyt na wakacjach jest przerwany pracą w lesie.
Dzień pracy , zgodnie ze powszechnie obwiązującymi standardami, kilka godzin, z przerwą na
lunch. Głodu nikt nie cierpi, po kilku miesiącach i latach wszyscy wyglądają tak jak w chwili
wywózki. Czysta i niezniszczona odzież, czyste rece, ogolone twarze, piękne zęby. Łaskawi
sowieci pozwalają obchodzić polskie święta. Zapewniona opieka medyczna i warunki
sanitarne. Co więcej, o żadnej osobie słuch nie zaginął. Jak wywieźli Żydówkę z ojcem, no to
rzecz jasna się odnaleźli i to jeszcze w tym samym miejscu, w którym reszta miała się stawic (
przypominam , mowa o ZRRR a nie o kraju Wielkości księstwa Monako). Cud malina,
normalnie.
To jest film dla debili czy po prostu sponsorzy nie mieli co zrobic z pieniedzmi?