Film jest bardzo flany , pokazuje o tym że nie należy się zmieniać dla innych.
film właśnie nijak się ma do realu, bo warto się zmieniać dla innych. Kto się wiecznie nie doskonali, stoi w miejscu. A samemu nie zawsze masz trzeźwy osąd, co jest najlepsze, dlattego warto słuchać opinii innych.
Ja to widzę inaczej. Nie warto się zmieniać dla kogoś. Jeżeli ktoś nie jest w stanie zaakceptować Cię takim jakim jesteś to znaczy, że nie jest Ciebie wart. Po za tym jak ktoś chce coś zmienić w sobie to ma to robić wyłącznie dla siebie. To ja mam wstać rano popatrzyć w lustro i powiedzieć "Jestem fajna", a nie "czy Racheli się to spodoba co ubrałam". NIkt nie powinien być marionetką uszytą z ludzkich upodobań. Trzeba wiedzieć o tym, że ludzi drażni odmienność bo mają swiadomość swojej przeciętności. W tym filmie było ukazane jak Rachelę drażni zachowanie Sydney, bo Sydney została po prostu sobą a nie wpisała się w schematy. Nie można się zmieniać tylko po to, by ktoś nas polubił. Będziemy żyć z konfliktem wewnętrznym a to prowadzi do irytacji. Jak ktoś chce się zmienić to tylko dla siebie, a nie pod wpływem innych. To jest moje zdanie.
A właśnie kobiety mają z tym problem, bo zamiast być po prostu sobą słuchają opiń innych. A wtedy zaczynają tworzyć się kompleksy, no bo przecież jestem jakaś inna, ludziom się to podoba, więc żeby się im podobać to muszę być taka i taka. Same się później odzieramy z pewności siebie i jesteśmy szarymi myszkami bo słuchamy opiń innych. Kazdy jest jaki jest i albo go akceptujemy albo się od niego odwalamy, nie krytykujemy - odwalamy się.
Pozdrawiam :-)