dlaczego tylu dobrych aktorów zgadza się zagrać w takiej kupie>>? napewno to będzie gówno tak samo jak Valentine's day z Julią Roberts...dno i aktorzy godzą się na taki syf ;p
No właśnie. Pfeiffer, De Niro, Schweiger. Nie mam pojęcia co oni robią w obsadzie tego filmu. Wielka szkoda, że przyjmują role w takich filmach.
Ludzie , ogarnijcie się! Jeszcze nie było premiery a Wy już krytykujcie. Poczekajcie, oglądnijcie a potem obiektywnie skomentujcie.
dokładnie to samo chciałam napisać.
jak można oceniać film po obsadzie? nawet jeśli film wyjdzie cienko, wcale nie powiedziane, że i rola takiego Aktora jak De Niro tak wyjdzie.
proszę Was!
Jezu, kocham mentalność polaczków. Żałośni jesteście. Jezu, to chyba dobrze, że w tym filmie grają dobrzy aktorzy, bo jest szansa, że będzie to dobry film, prawda? No ale zapomniałabym, że narzekanie to to, co Was karmi. Przykre, bo fajniej byłoby po prostu poczekać, a nuż będzie to fajna komedia.
zgadzam się z Tobą - ale nic nie poradzimy, zawsze znajdą się tacy, co wszystko wiedzą, wiedzą, że wszystko jest do d*** i to jeszcze zanim film się pokaże :p
A czy aktor zawsze musi brać niesamowite trudne i ciekawe rolę? Taki film (który pewnie kręcą krótko) jest świetną odskocznią dla aktorów. Rola łatwa, kupa znajomych w filmie, scenariusz łatwy, postać łatwa. Czysta zabawa i odpoczynek od trudnych ról.
dokladnie, taki de niro cale zycie gral w powaznych filmach, budowal reputacje, wspinal sie na szczyt, ale teraz na stare lata kiedy juz faktycznie jest na szczycie i jest uwazany za najlepszego zyjacego aktora to po co ma nadal krecic te super filmy, gostek chce odpoczac, posmiac sie troche, zasluzyl sobie na to, taki new years eve dla niego jest napewno tysiac razy latwiejszy do nakrecenia niz raging bull albo godfather, po co ma sie stresowac ;)
Autor wątku ma rację. "Valentine's Day" to była sraka nieziemska, a tu mamy tego samego reżysera i ten sam model fabularny, więc trudno spodziewać się czegoś lepszego.
Dokładnie. Jest napisane wyraźnie, że to sequel Walentynek, więc z góry wiadomo czego się można spodziewać. Komentarze o "polaczkach" itp. proszę zachować dla siebie, bo są żenujące
Sam Brando napisał w swojej autobiografii, że przyjmowanie roli dla kasy to nic złego. Film pewnie kiedyś obejrzę, pewnie z nudów jak wyżej wymienione Walentynki i nie oczekuję od niego zbyt wiele.
z żołądka do rozumu ")
czy tak samo się odżywiasz jak rozumujesz(piszesz) :)
to smacznego życzę ( kupa na kupie gównem zapycha )
TO JEST PROBLEM AKTORÓW I ICH SPRAWA A MY NIE MUSIMY CZYTAĆ TAKICH PŁYTKICH POSTÓW WIĘC DARUJ SOBIE NASTĘPNYCH WYPOCIN
Słabiutki film....
Porownania do 'love actually" sa zdecydowanie nie na miejscu. Nigdy nie sadzilam, ze to powiem ale nawet "walentynki" byly lepsze...
Bardzo slabe watki, mialam wrazenie ze ogladam reklame Moeta i innych przewijajacych sie non stop produktow...Najlepszym podsumowaniem bedzie to, ze na ok. 30 osob na sali kinowej, ok. 10 nie wytrzymalo do konca...Po takich aktorach i takim budzecie az prosi sie o wiecej....