po raz kolejny zatrudnia plejadę gwiazd licząc na to, że uda im się zamaskować grą dość sztampowy scenariusz o niczym - robi powtórkę z rozrywki powielając swoje własne "walentynki" sprzed roku. notabene nie wysila się za bardzo bo powtarzają się nawet aktorzy, np. ashton kutcher, hector elizoto, jessica biel. taki trochę odgrzewany kotlet - komercyjne kino wypuszczane w czasie świąt bożego narodzenia czy walentynek z nadzieją że widz kupi bilet; przykre to, bo swego czasu garry marshall robił bardzo dobre filmy dla kobiet typu "pretty woman", "mama na obcasach" czy "uciekająca panna młoda" ... czekam na come back starego dobrego mashalla a nie na kolejny komercyjny wypust na święta