PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695451}

Syn Boży

Son of God
6,7 6 266
ocen
6,7 10 1 6266
Syn Boży
powrót do forum filmu Syn Boży

Oto omówienie po krótce źródeł historycznych, na które powołują się chrześcijanie twierdząc, że biblijny Jezus jest postacią historyczną.


▶▶▶ Józef Flawiusz

Józef Flawiusz Josephus urodził się kilka dekad po śmierci Jezusa, więc już na wejściu jego wiarygodność jest na poziomie kogoś, kto usłyszał o Prometeuszu od osoby trzeciej, a potem na tej podstawie opisał go jako postać historyczną. Jednak ważniejsze jest, że Flawiusz wspomina o Jezusie tylko w dwóch wierszach, z czego pierwszy sprowadza się do „To jest Jan, brat Jezusa” (imię Jezus (a raczej Jeszua) było wtedy równie powszechne, jak dzisiaj w Meksyku).
Drugi wers mówi o Jezusie, który czynił dobro i był mesjaszem. Ta druga wzmianka nawet przez uczonych w piśmie chrześcijan jest uważana za fałszerstwo, ponieważ użycie terminu 'mesjasz' przez Faryzejskiego Żyda (którym był Flawiusz) było praktycznie niemożliwe. Wers ten został najprawdopodobniej dopisany we wczesnym średniowieczu przez chrześcijan. Do tego dochodzi zupełnie inny styl tego wersu odbiegający od reszty tekstu. Ale to już rzecz drugoplanowa.

Co ważniejsze - relacja Flawiusza jest błędna nawet względem Piłata. Błędnie używa ona słowa „prokurator” (występującego tylko w podaniach chrześcijan) zamiast jego rzeczywistego tytułu „prefekt”. Na co to wskazuje? A no na to, że w najlepszym wypadku Flawiusz powtarza jedynie to, co słyszał od chrześcijan opowiadających mu funkcjonującą między nimi legendę, a nie informacje z rzymskich archiwów.



▶▶▶ Pliniusz Młodszy

Pisze on jedynie o istnieniu sekty chrześcijan i podaje listę wierzeń, które jej członkowie utrzymują.
Poza tym gdy poczytamy sobie dokładnie to, co Plinusz napisał, zamiast powtarzać apologetycką propagandę, to dowiemy się że Pliniusz opisuje w tym samym wersie chrześcijańskie praktyki handlowania mięsem ludzkim ich ofiar złożonych przez nich w ofierze swojemu bogu.
No ale to powołujący się na Pliniusza chrześcijanie z jakiegoś powodu pomijają milczeniem.


▶▶▶ Swetoniusz (piszący w roku 115 n.e. czyli blisko wiek po domniemanym ukrzyżowaniu)

Oto cytaty ze Swetoniusza na które chrześcijanie powołują się próbując potwierdzać istnienie Jezusa I jego boską naturę:

„Ponieważ Żydzi bez przerwy powodowali zamieszki z podżegania Chretusa, zostali oni wydaleni z Rzymu”

„Chrestus” było pospolitym imieniem-ksywą pośród imigrantów w wielokulturowym Rzymie na długo przed rokiem 0. Było to też imię egipskiego Serafa (boga Ozyrysa), który miał w Rzymie bardzo licznych wyznawców, szczególnie pośród wielonarodowego plebsu. Chrestusianie mieli jedną z najgorszych reputacji ze względu na ich moralne rozpasanie i wywrotność, a pośród nich Żydzi byli jedną z aktywniejszych frakcji. Dlatego też akcje państwa przeciwko tej sekcie były częstsze, niźli względem pozostałych.

Ale może Swetoniusz popełnił literówkę, i zamiast jednego Chrestus chciał napisać Christus?
Słowo „christus” jest grecko-łacińskim słowem znaczącym „namaszczony” i było używane względem zarówno jednostek, kapłanów, jak i całych grup należących do różnych sekt teistycznych pochodzących ze wszystkich zakątków Imperium Rzymskiego.


A poza tym gdzie w cytacie Swetoniusza jest mowa o chrześcijanach? A może popełniający kardynalne literówki Swetoniusz przez pomyłkę mianem Żydów określał po prostu chrześcijan?
Otóż nie. Swetoniusz znał różnicę pomiędzy żydami a chrześcijanami, o czym świadczy kolejny jego cytat - tym razem rzeczywiście mówiący o chrześcijanach, ale z jakiegoś powodu unikany przez apologetów :)

„Kara została wykonana na chrześcijanach – klasie ludzi oddających się nowemu i szkodliwemu przesądowi.”



▶▶▶ Lukian z Samostaty (175 r. n. e.)

„... człowiek, który został ukrzyżowany w Palestynie ponieważ wprowadził on nowy kult do tego świata.”

Pomińmy na chwilę fakt, że gość (tak jak i inni tutaj) pisał to 120 lat po Jezusie.
Pomińmy na chwilę fakt, że nawet pisząc to w roku 33 n. e dniu ukrzyżowania, to nie mówi to NIC na temat nadnaturalności ukrzyżowanego, ani twierdzeń tego kultu, ani czy owe twierdzenia były prawdą.

W tym czasie tysiące ludzi było krzyżowanych w Palestynie za przeróżne przewinienia, od kradzieży i morderstw, przez rozprzestrzenianie wywrotowych religii, po organizowanie powstań anty-rzymskich.

Jedyne, co Lukian mówi, to że ukrzyżowano jakiegoś gościa, bo rozpoczął on jakiś kult.
I tyle.


▶▶▶ Inni
Czasem jeszcze chrześcijanie powołują się na Thallusa, który jest źródłem słabszym nawet od powyższych.


To tyle, jeśli chodzi o główne źródła historyczne na temat Jezusa (jeśli ktoś zna inne które tutaj pominąłem, proszę o podanie). Cała reszta to chrześcijańskie źródła niehistoryczne, więc równie dobrze moglibyśmy powoływać się na ewangelie.


Z racji swojej humorystyczności, na dodatkową uwagę zasługuje jeszcze okazjonalne powołanie się na Talmud, który razem z Torą jest podstawą religii uważającej Jezusa za oszusta i fałszywego proroka :)


▶▶▶ Czy relacje ewangelistów mają potwierdzenie, niezależnie od siebie?

Wszystkie 60 ewangelii (wliczając w to cztery ulubione przez dzisiejszych chrześcijan) nie są naocznymi relacjami, tylko zbiorem opowiadań powstałych pomiędzy 50-150 lat po wydarzeniach, a ich autorzy nie mają nic wspólnego z imionami, które te ewangelie noszą (o czym informują nawet lepsze wydania Biblii).



Czy na podstawie tych źródeł można uznać Jeusa za postać historyczną? I pamiętajmy - mówimy tutaj tylko o twierdzeniu o istnieniu człowieka o imieniu Jezus, na którym luźno bazuje chrześcijańska mitologia.

A udowodnienie jakiegokolwiek twierdzenia na temat jego nadnaturalnej natury to już zupełnie inna liga, o czym chrześcijanie wydają się zapominać w swoich energicznych próbach dowiedzenia, że człowiek o imieniu Jezus w ogóle istniał.




▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

drprado

Cały Twój post jest mocno ofensywny (podejrzewam trolling, bo według mnie jest trochę zbyt głupi, żeby był na serio), odpiszę zatem tylko na jedną kwestię, która najbardziej mnie rozśmieszyła.

"Przecież nawracanie na ateizm jest całkowitą głupotą, bo czy ich celem jest aby inni częściej kradli, zabijali?"
Czy według Ciebie ateista = przestępca?
Wiesz czym się różni dobry człowiek będący ateistą i dobry człowiek będący katolikiem? Bezinteresownością.

ocenił(a) film na 8
pitrek121

Jest tu duży problem semantyczny, najpierw ustalmy co znaczy "dobry człowiek", żeby rozmawiać trzeba ustalić definicję.

Czy dobry człowiek to ten kto kradnie, zdradza żonę, dokonuje aborcji, eutanazji, oszukuje?

Najpierw trzeba ustalić jaką moralnością się kierujemy, aby pisać o tym czy ktoś jest dobry, czy nie.

Hasło ateistów "nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę", ale przecież większość popiera aborcję i eutanazję - czy zatem mogą napisać "nie zabijam", większość popiera socjalizm czyli zalegalizowaną kradzież naszych pieniędzy, i w końcu niektórzy z nich są antyteistami, głęboko wierzącymi, że Boga nie ma.

Ateista nie znaczy przestępca (przynajmniej nie w pierwszym pokoleniu po utracie wiary) ale według naszego rozumienia moralności (dekalog) to ludzie nie uznający niektórych przykazań i jak pokazuje życie, państwa ateistyczne są właśnie mniej moralne (Holandia, UK, Belgia, nie muszę chyba więcej wymieniać). Każdy kto był w UK wie jak tam żyje większość, szczególnie młodych, seks z kim popadnie, używki... Holandia- eutanazja bez zgody, nawet dzieci, rozkład rodziny...
Tak to prawda, ludzie wychowani w ateiźmie są gorsi niż wierzący. Wy jesteście pierwszym pokoleniem, które utraciło wiarę, więc nadal macie chrześcijańską bazę i rozumujecie w według moralności chrześcijańskiej, ale Wasze dzieci i wnuki (jeśli jeszcze będą - niewierzący rzadziej się reprodukują niż wierzący) będą już żyli według zupełnie innych wzorców.

I doprowadzi to, co już widzimy na zachodzie do całkowitego upadku, nie ma społeczeństw bezreligijnych, one wymierają, i tak samo stanie się z nami, jeśli stracimy wiarę, a niektóre państwa zachodnie już są

A te pseudointelektualne brednie rodem z gazety wyborczej lub Dawkinsa, są głupie, antyspołeczne, przekonywanie innych do wiary w ateizm jest nielogiczne, absurdalne.

Nie chcecie wierzyć, nie ma problemu, najwyżej dzieci Was eutanazują jak będziecie starsi, co zresztą pewnie wielu ateistów nawet poprze, ale jak ktoś mi moje dzieci przekonuje do ateizmu to uważam go za idiotę i tyle.

drprado

Wychodzisz z błędnego założenia, że ateiści to osoby amoralne , uogólniasz,że większość zdradza, popiera
aborcje. Gdybyś wiedział, że boga nie ma kradł byś, zabijał? Ja tego o dziwo nie robię. W przeciwieństwie do wierzących nie pragnę czynić dobra w obawie
przed karą, ale ze wzgledu n wlasne przekonania. Dekalog to nie jest żadna etyczna wyrocznia tylko trochę przestarzały juz zbior zbiór praw moralnych.
Co do eutanazji to nie słyszałem jeszcze
żeby os9ba trzecia podejmowała decyzję o czyjejś eutanazji.
Sama Biblia jest wewnętrznie sprzeczna, a te pozytywne nauki w niej głoszone (o kochaniu bliźnich m.in.)
są przez ogromna resze katolikow ignorowane co najlepiej widać na tym forum.

ocenił(a) film na 8
FifiQ

Może nie zrozumiałeś więc powtórzę, ateiści, którzy stracili wiarę w pierwszym pokoleniu żyją przekonaniami w jakich dorastali, czyli w wartościach chrześcijańskich, oczywiście niektóre normy odrzucając, ale generalnie mimo, że odrzucają Boga nie odrzucają wszystkich norm w jakich dorastali. Natomiast następne pokolenia są mniej moralne, co widać na Zachodzie a co również zaczyna być zauważane w naszym kraju.

Sam to potwierdzasz "nie pragnę czynić dobra w obawie przed karą, ale ze wzgledu n wlasne przekonania." Twoje przekonania pochodzą z naszej cywilizacji, a żyjesz w cywilizacji (jeszcze) chrześcijańskiej i zostałeś tak wychowany, ale następne pokolenia, Twoje dzieci wychowane bez religii już tak żyć nie będą.
Człowiek nie jest źródłem moralności, nawet jeśli pojedynczy ateiści potrafiliby żyć moralnie, to masa przekonana o tym, że nie istnieje nic poza tym życiem, a jeszcze mająca prawa polityczne z pewnością przygotowała by nam jakąś formę totalitaryzmu, co zresztą widać już w UE.
Czy gwałtowny upadek moralny Zachodu nie można powiązać z ateizacją? Pewnie nie jest to jedyny czynnik, ale na pewno dominujący.

Tak, gdybym nie był wychowany w moralności katolickiej, przekonany, że Bóg i sąd istnieje, to nie istniały by większe bariery w dążeniu do zaspokajania własnych zachcianek. Zabijać bym nie zabijał, to samo jeśli chodzi o krzywdzenie ludzi, ale nie byłby żadnego powodu aby nie realizować swoich potrzeb nie oglądając się na innych.

Co do eutanazji bez zgody pacjentów, szacuje się że ok. 30 % jest wykonywanych w taki sposób:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,7996738,Pielegniarki_dokonujace_ eutanazji_przyznaja__Zabijalismy.html

Nowy testament, który jest podstawą chrześcijaństwa niesie nie jedną ale wiele pozytywnych nauk, a że niektórych są odrzucane to już inna sprawa.

drprado

Moralność to kwestia wychowania, a nie wiary w Boga. Jeśli wpoisz dziecku odpowiednie zasady to później
będzie się do nich stosował automatycznie. Tak samo jak wpaja się dzieciom wiarę w Boga, wtedy dziecko zachowuje się wdłg. zasad dlatego, że boi się piekła, czy reakcji księdza w konfesjonale (tak bylo ze mna przed oświeceniem, długo musiałem sie zmagac z wpajana mi przez tyle lat wiarą). A Boga ze ST nie nazwałbym wzorem do naśladowania.
Zresztą dobro i zło to pojęcia raczej relatywne, moralność zmienia się z czasem dlatego rzecza raczej niemożliwą jest stworzenie pełnego, uniwersalnego kodeksu moralnego. Przecież nawet Kościół zmienia zdanie na różne kwestie.

ocenił(a) film na 8
FifiQ

▶▶Żaden z ateistów
ktorych znam moralnie nie odbiega od normy.


To błędny argument, to że otaczająca się rzeczywistość jest taka jak ją postrzegasz nie musi (i nie jest) prawdą dla całej populacji, co pokazują dane empiryczne co się stało (i dzieje się) na Zachodzie po odrzuceniu religii.
Poza tym powtarzam jeszcze raz, jesteście ateistami wychowanymi na moralności chrześcijańskiej, więc rozumujecie cały czas w ten sposób, chociaż Boga odrzucacie, natomiast wychowani z przekonaniem, że są tylko bardziej wyewoluowanymi zwierzętami tak się zachowywać na pewno nie będą.

▶▶Jeśli wpoisz dziecku odpowiednie zasady to później
będzie się do nich stosował automatycznie.

Praktyka temu przeczy, na Zachodzie rozkład rodziny jest ogromny, w Sztokholmie po 40 procent zwłok nikt się nie zgłasza, liczba nastoletnich ciąż i aborcji stale wzrasta, np. w USA dziwnie to przyspieszyło od czasu gdy zaczęto uczyć o ewolucji i wyrzucono religię poza nawias szkoły.

▶▶tak bylo ze mna przed oświeceniem

Nie nazwał bym tego oświeceniem, raczej z tego co piszesz to była ucieczka.

▶▶Zresztą dobro i zło to pojęcia raczej relatywne

Otóż nie, nie jest relatywne, obiektywna prawda istnieje, nie zmienia się, nie leży pośrodku i nie jest tak, że to większość ma rację.

drprado

Oświecenie - w tym wypadku wyzbycie się czegoś tak nieracjonalnego
jak wiara. Ucieczką od rzeczywistości jest wiara w niewidzialnego przyjaciela, ktory w trudnej sytuacji ci pomoże, ateizm
to raczej odwrotność ucieczki. Możesz mi odp. na takie pytanie; Jakie są podstawy do tego by wierzyć?? Kościół każe przyjmować swoje nauki bezkrytycznie
dlatego, że nie mają one żadnych sensownych podstaw. Błogosławieni którzy nie ujrzeli, a uwierzyli... w potwora spaghetti.

Co do moralności - temat chyba wyczerpany. Dodam tylko, że nie wierzę, że dziecko należy okłamywać inaczej później
dokona eutanazji na swoich rodzicach. Poczucie, że jest się trochę mądrzejszym zwierzątkiem nie jest takie złe.


ocenił(a) film na 8
FifiQ

▶▶Ucieczką od rzeczywistości jest wiara w niewidzialnego przyjaciela, ktory w trudnej sytuacji ci pomoże, ateizm to raczej odwrotność ucieczki

Bardzo pokrętne to tłumaczenie. W każdym razie jest to kwestia subiektywna co ktoś uważa za oświecenie.

▶▶; Jakie są podstawy do tego by wierzyć?? Kościół każe przyjmować swoje nauki bezkrytycznie

Moje przekonania nie są bezkrytyczne, wręcz przeciwnie miałem kryzys wiary kilka lat temu gdy naczytałem się bredni w stylu Dawkinsa. Ale nie poprzestałem na tym, czytałem różne źródła, szukałem, dużo myślałem i doszedłem do punktu w którym jestem teraz. Jest to świadomy wybór po długich poszukiwaniach.

Jakie są podstawy? Nie wierzę w ewolucję, bo inteligencja może pochodzić tylko od inteligencji, informacja (DNA) musi pochodzić również od inteligencji, prawdopodobieństwo z całą pewnością wyklucza ewolucję, codzienne obserwacje wykluczają ewolucję (nawet ewolucjoniści przyznają że w czasie obserwacji od Darwina nie wyewoluował żaden nowy gatunek), a tylko bezrefleksyjna istota nie zadaje sobie pytań o początek wszystkiego. Jeśli zaś nie ewolucja to stworzenie, nie ma innej alternatywy. Stworzenie musiało mieć Kreatora, nic się samo nie tworzy, jest oczywiście znacznie więcej za, ale już te argumenty wystarczą.

Ateiści zwykli pisać, że wiara to urojenie, więc sprawdźmy definicję (za wikipedia): zaburzenia treści myślenia polegające na fałszywych przekonaniach, błędnych sądach, odpornych na wszelką argumentację i podtrzymywane mimo obecności dowodów wskazujących na ich nieprawdziwość.

"Fałszywe przekonania" mogą dotyczyć wszystkich, zarówno ateistów (wiara w nieudowodnioną ewolucję), czy wierzących (wiara w Boga, którego istnienia nie da się udowodnić).
Skupmy się więc na "odpornych na wszelką argumentację" wystarczy poczytać posty ateistów, którzy chętnie się udzielają na wielu forach chrześcijańskich (właściwie nie wiem dlaczego tam ich tylu), ale szczególnie dobrym przykładem jest twórca tego tematu. Na wiele argumentów odpowiada: "brednie" "niezrozumienie czym jest nauka" itd, itp. Ten człowiek jest zaślepiony, buta i arogancja nie pozwalają mu nawet na przemyślenie nie mówiąc o przyjęciu argumentów innych oraz zmianę zdania, gdyby nie miał racji. I to dotyczy niestety wielu antyteistów.
Również wielu ateistów nie jest w stanie uwierzyć, choćby sam Jezus zstąpił i się im ukazał, tak jak było z cudem słońca w Fatimie czy zagadką Całunu.
Więc nie oskarżajcie nas proszę o uleganie urojeniom, bo jedziemy na tym samym wózku, z tą różnicą, że nasza wiara jest znacznie bardziej spójna niż ateistów wiara w kosmitów (vide Dawkins), ewolucję czy zdolność materii do samoorganizowania się.

▶▶Co do moralności - temat chyba wyczerpany.

Tak, wyczerpany ale na dokładkę to znalazłem dziś w sieci:

http://www.fronda.pl/a/badanie-wiara-swietnie-dziala-na-dzieci,36916.html

Oczywiście nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tego typu badań, ale to tylko potwierdza to co wszyscy możemy zaobserwować.

drprado

A nie moralność ateistów to mit wynikający z jakiejs pokreconej logiki. Żaden z ateistów
ktorych znam moralnie nie odbiega od normy.

drprado

Nie ma czegoś takiego jak wartości chrześcijańskie, to o czym piszesz ukształtowało się w wyniku rozwoju cywilizacyjnego tysiące lat przed powstaniem tej religii.

ocenił(a) film na 8
qqqaaazzz

Dowody?

Można być ignorantem, ale lepiej poczytać.

Chrześcijaństwo przewartościowało spojrzenie na moralność całkowicie, wprowadziło pojęcie "dziecka bożego" czyli nadało godność każdemu, nawet niewolnikowi. Ale pisałem już o tym i nie będę się powtarzał.

drprado

Tak cudowna chrześcijańska moralność z jednej strony fajne 'nie kradnij' z drugiej nakazy mordów na homoseksualistach. Po prostu moralność trzeba kształtować samemu, nie opierając się w 100% na żadnym systemie.. tym bardziej na tego typu religijnych wartościach które zaciemniają proste przekazy.

drprado

Otóż, szanowny ignorancie przypisujący wszelkie przedziwne zasługi religii, godność niewolnikom nadawano jeszcze przed przekształceniem się Republiki Rzymskiej w Cesarstwo, a za czasów Dioklecjana i Hadriana (który doprowadził do ostatecznego upadku głównych wyznawców Jahwe) było to już nagminne. W narodach galów i germanów niewolnictwo prawie w ogóle nie istniało i każdy był tam równym.

A termin „dziecko boże” daje tyle samo godności, co „dziecko Muminka”. W koncu wszyscy jesteśmy dziećmi Tatusia Muminka, więc wszyscy jesteśmy równi.

Można być chrześcijaninem-ignorantem, ale lepiej odświeżyć związki z rzeczywistością.

ocenił(a) film na 8
impactor

Drogi dyskutancie, osba ktora kwestionuje fizyczne istnienie Jezusa raczej nie powinna wypowiadac sie na tematy historyczne.
Historycy zgadzaja sie, ze pozycja niewolnikow poprawiala sie od II wieku przed Chrystusem za przyczyna m.in. stoikow, ale w praktyce niewiele sie zmienilo. Dopiero chrzescijanstwo uznalo niewolnikow za ludzi rownych innym, zarowno w prawach jak I obowiazkach, mimo ze nie kwestionowali istnienia samego zjawiska niewolnictwa. Spekuluje sie nawet, ze niektorzy papierze mogli by wczesniej niewolnikami. W kazdym razie prawdziwa rownosc w praktyce miala swoje zrodlo w chrzescijanstwie.
Co do terminu "dziecko Boze" to uzylem go jako pojecia istniejacego w filozofii chrzescijanskiej, wiec nie goraczkuj sie za bardzo, bo Ci zaszkodzi.

drprado

Dawno nie odpisywałem, bo jesteś na liście ignorowanych i nie otrzymuję o Tobie powiadomień, ale że trafiłem na ten post przypadkiem, to przy okazji postanowiłem obnażyć Twoją postawę po raz kolejny za to, czym ona jest.


➤➤➤ Drogi dyskutancie, osba ktora kwestionuje fizyczne istnienie Jezusa raczej nie powinna wypowiadac sie na tematy historyczne.

… ponieważ jej argumenty są silniejsze, przez co zwolennicy historyczności Jezusa nią mają szans w dyskusji?


➤➤➤ Dopiero chrzescijanstwo uznalo niewolnikow za ludzi rownych innym, zarowno w prawach jak I obowiazkach

Ograniczając się do samego Nowego Testamentu i ignorując fakt, że:
- Jezus nakazał przestrzeganie WSZYSTKICH przykazań Jahwe, włączając np. te opisujące w jaki sposób bić niewolników, aby umarli a bijący pozostał bezkarni, oraz jak sprzedawać swoje córki w niewolę seksualną;
- Jahwe nagadał głupot w Starym Testamencie i postanowił się poprawić w Nowym (no bo przecież tylko w ten sposób można by uzasadnić zmianę jego doskonałych przykazań)



Ewangelia Łukasza 12:47
(słowa Jezusa)
„Niewolnik, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę.”


List fo Efezjan 6:5
„Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi”


1 List do Tymoteusza 6:1
„Wszyscy, którzy są pod jarzmem jako niewolnicy, niech własnych panów uznają za godnych wszelkiej czci, ażeby nie bluźniono imieniu Boga i naszej nauce. Ci zaś, którzy mają wierzących panów, niechaj ich nie lekceważą z tego powodu, że są braćmi, ale niech im lepiej służą, dlatego że są oni wierzącymi i umiłowanymi jako uczestnicy dobrodziejstwa. Tych rzeczy nauczaj i do nich zachęcaj!”




Jesteś więc, drprado, zwyczajnym łgarzem, posługującym się kłamstwem w służbie chrześcijaństwa tak, jak nauczał tego Twój propagandowy patron św. Paweł (List do Rzymian 3:7):


„Jeśli 'prawda Boga' bardziej uwydatni się dzięki kłamstwu mojemu ku Jego chwale, jakim prawem ja miałbym być sądzony jako grzesznik?”


Jesteście siebie warci. Ale dyskusji już nie.

charleswhite

Pominę Twoje ignoranckie komentarze na temat nauki, bo nie tym się tutaj zajmuję.


▶▶▶"Udowodnij, że Bóg istnieje". Nie da się. Albo przyjmujesz słowo Boga, albo je odrzucasz, a jeżeli przyjmujesz to na podstawie wiary a nie analizy, wnioskowania logicznego.

No i właśnie na tym polega problem. Wiara jest wierzeniem bez dowodów (naiwnością), albo wbrew dowodom (urojeniem). Więc nawołujesz do naiwności i/lub urojenia.


▶▶▶Jeżeli ktoś w swoim życiu kieruje się tylko logiką i rozumem to jest bardzo nieszczęśliwym człowiekiem.

Cóż za kolosalny absurd.


▶▶▶Przecież miłość logiczna nie jest, tak samo jak wiara w Boga,

Miłość jest uczuciem do drugiej istniejącej osoby. Wiara w boga jest naiwnością i/lub urojeniem.


▶▶▶A co to jest sztuka? Jest to logiczne, wytłumaczalne? A dlaczego człowiek ma zdolność wyobrażenia (abstrakcyjnego myślenia), przecież to też nie jest logiczne. I można by tak mówić i wymieniać...

Gratuluję - właśnie uzasadniłeś wiarę w krasnoludki, Spidermana, wszystkich 7000 bogów, ufo, Wielką Stopę, Mikołaja, Dziadka Mroza, Potwora z Loch Ness, Muminki, Władcę Pierścieni, itd. itp.

Niestety nie da się uzasadnić wiary w boga nie uzasadniając jednocześnie powyszych.

Dlatego właśnie wierzenie w cokolwiek bez dowodów jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego, i jest najlepszym znakiem, że taka osoba ma prawdę głęboko w d., i że chce ona utrzymywać tylko takie wierzenia, które jej się podobają, a nie takie które są prawdziwe.

ocenił(a) film na 8
impactor

▶▶▶Dlatego właśnie wierzenie w cokolwiek bez dowodów jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego, i jest najlepszym znakiem, że taka osoba ma prawdę głęboko w d., i że chce ona utrzymywać tylko takie wierzenia, które jej się podobają, a nie takie które są prawdziwe.

Tak jak wiara w ewolucję, kolumnę geologiczną, bozon Higgsa, teoria strun itd.

Większość współczesnej nauki nie ma wystarczających dowodów, nie więcej niż wiara że życie musiało mieć kreatora.


▶▶▶Jeżeli ktoś w swoim życiu kieruje się tylko logiką i rozumem to jest bardzo nieszczęśliwym człowiekiem.
Cóż za kolosalny absurd.

Jesteś najlepszym tego dowodem :-), Ziejesz jadem na każdego inaczej myślącego, bardzo antypatycznym typem, raczej nie są to cechy człowieka szczęśliwego?

drprado

"Większość współczesnej nauki nie ma wystarczających dowodów, nie więcej niż wiara że życie musiało mieć kreatora."

Od tego stwierdzenia powyżej - do stwierdzenia że syn żydowskiego cieśli to rzeczony kreator jest odległość jak stąd do Alfa Centauri... dokładnie taka sama droga dzieli Buddę, Allacha, Zeusa, Zaratustrę i Latającego potwora spaghetti... bo istnieje dokładnie tyle samo dowodów że to oni byli kreatorami - tyle samo czyli zero...

Ewolucja, bozon Higgsa, teoria strun - nikt nie twierdzi że to prawdy NIEZMIENNE i OBJAWIONE bo nie znaleziono DOSTATECZNYCH dowodów (co oznacza że SĄ dowody ale niewystarczające by uznać to za jedyną prawdę) - gdy ktoś znajdzie lepsza teorię - starą/gorszą zastąpi nowa/lepsza - dostrzegasz różnicę między tymi teoriami a wiarą w coś na co nie ma ZADNEGO dowodu ? Pewnie nie więc doświetlę - ty i tobie podobni NIGDY nie zmienia swoich przekonań/wiary nizależnie od dowodów lub ich braku bo uznajecie dogmatyczność tej religii nie zwracając uwagi na absurdy w niej zawarte... które przytacza m.in. impactor

P.S. Ziejesz jadem kilkukrotnie mocniej tylko dlatego że ktoś nie zgadza się z twoimi wyobrażeniami na temat świata... wyobrażeniami niepopartymi żadnym dowodem - chocby najmniejszym co stawia cię na równi z wierzącymi w płaskość ziemi tudzież teorię kreacjonizmu (również niepoparte ŻADNYM dowodem)

P.S.2 odnośnie szczescia to wiem jedno - niewolnik nigdy nie będzie do końca szczęśliwym człowiekiem...

ocenił(a) film na 8
TruR

▶▶▶ bo istnieje dokładnie tyle samo dowodów że to oni byli kreatorami - tyle samo czyli zero...

Wiara jest wiarą, nauka jest nauką, jeśli by były 100% dowody to nie nazywalibyśmy tego wiarą.

▶▶▶gdy ktoś znajdzie lepsza teorię - starą/gorszą zastąpi nowa/lepszą

To jest nieprawda, najlepszym dowodem jest tu ewolucja, która napotyka coraz poważniejsze problemy, a prawie nikt nie ośmieli się jej oponować, właśnie dlatego że jest świecką religią. Polecam poczytać co spotyka naukowców z tytułami profesorskimi jeśli zdecydują się zanegować istnienie ewolucji...

▶▶▶dostrzegasz różnicę między tymi teoriami a wiarą w coś na co nie ma ZADNEGO dowodu

Dokładnie tak samo jest z ewolucją, nie ma na nią żadnego dowodu a wierzycie w nią i jeszcze o ironio nazywacie nauką.

▶▶▶ty i tobie podobni NIGDY nie zmienia swoich przekonań/wiary nizależnie od dowodów lub ich braku

Wierzący w ewolucję również. Większości ateistów również nic nie przekona, np. przykład cudu słońca w Fatimie, mimo że widziało go kilkadziesiąt tysięcy zawsze znajdziecie teorię o jednoczesnej halucynacji, czy inne tego typu wyjaśnienia...

▶▶▶Ziejesz jadem kilkukrotnie mocniej tylko dlatego że ktoś nie zgadza się z twoimi wyobrażeniami na temat świata...

To nie tak. Na normalnych rozmówców nie zieję, jestem całkiem miłym człowiekiem. Ale na kogoś kto sieje inwektywami na lewo i prawo (mówię o twórcy tego tematu), szczególnie na biedaków którzy próbują być dla niego mili, metoda jest jedna, według zasady "pogłaskaj chama to Cię uderzy, uderz chama to Cię pogłaszcze".


▶▶▶stawia cię na równi z wierzącymi w płaskość ziemi

To jest nieprawda, wiemy że Ziemia jest kulista, każdy może się przekonać chociażby oblatując Ziemię samolotem, natomiast nie można udowodnić, że Boga nie ma.


▶▶▶ niewolnik nigdy nie będzie do końca szczęśliwym człowiekiem...

Twórca tego tematu i inni wojujący ateiści są jak widzę większymi niewolnikami własnych przekonań, jeśli tracą tyle czasu aby nawracać na swoją religię innych. Poza tym większość ateistów uznaje dekalog, przynajmniej w części, więc także są niewolnikami swoich przekonań. Długo by można o tym pisać i udowadniać kto jest bardziej wolny, wierzący czy niewierzący...

drprado

Dowodów na istnienie Boga/bogów (tak jak Go/ich definiują w Niego/ich wierzący) jest tyle samo co dowodów na płaskość Ziemi (czy też jak pisze ironicznie autor wątku na istnienie taty Muminka...) płaskość Ziemi odrzucasz apriori, z wiary w tatę Muminka naigrywasz się również apriori (co więcej bardzo zlości Cię podawanie go jako przykład - człowieka który wierzy w 'sprawczego' tatę Muminka uważasz co najmniej za głupka/szaleńca ew. prowokatora) również apriori - wiary w Boga który opisuje KK bronisz podobnie jak resztę apriori - dla mnie to niekosekwencja której nie rozumiem...

Nie istnieje coś takiego jak wiara w ewolucję - wiemy o ewolucji dużo ale nie wszytko - to czego jesteśmy pewni (tak jak np. kulistości Ziemmi czy braku występowania w przyrodzie zjawiska zwanego 'tatą Muminka' czy choćby dobór naturalny) uznajemy za fakt (co ciekawe - nieostateczny bo za czas jakiś nowe dodody naukowe moga go podważyć) to czego o ewolucji nie wiemy lub wiemy nie do konca opisujemy teoriami...
Matematycznie mozna by opisac to także 80% wiedzy o ewolucji posiadamy - 20% nie rozumiemy do końca lub wcale... Ty zestawiasz to z niepopartą żadnym dowodem wiarą w to co napisali inni ludzie (powtarzam - nie dowodząc tego co opisywali w żaden sposób) przed tysiącami lat... a których wiedza o tym co opisują była równa ZERU (przypominam że wiedza to teoria poparta dowodami)
Dla mnie konsekwencją takiego postępowania (wiary w 'mądrość' przodków) byłaby również wiara w płaskość Ziemi, wiara w to że za klęski żywiołowe (które są wynikiem działania konkretnych i opisanych sił przyrody) odpowiada 'gniew Boży' jak i w to że choroby są wyrokiem Boga i nie nam w nie ingerować (jak czynią niektóre odłamy wiernych i są to chyba nawet Chrześcijanie - mam na myśli Amiszów lub Hutorytów - nie jestem pewien)

Odnośnie cudu w Fatimie i opisaniu go przez tysiące ludzi odpowiadam cudem Yeti/Wielkiej Stopy/UFO - to również zjawiska poparte dziesiątkami tysięcy w skali globu opisami naocznymi - zgodnie z Twoją logiką zbiorowa halucynacja na taką skalę nie wchodzi w grę, zmowa tak różnych jednostek również - jednym słowem mamy cud - istnienie stworzeń które nie istniejeją... nie daje Ci to do myślenia ?

Problem z 'wiarą' jest taki że musisz ją przyjąc w całości jaką oferują jej 'sprzedawcy' (i nie mów mi że tak nie jest bo od zarania dziejów wszystkie religie każą sobie słono płacić za przywilej dostepu do 'boskości' - praktycznie żadna nie działa tak jak choćby współzesne organizacje NON PROFIT) W przypadku katolicyzmu z takimi absurdami jak zakaz używania prezerwatyw (sic!) niemożność poczęcia dziecka metodą 'in vitro' czy chociażby odwołanie/wyrzucenie z parafii księdza-zwyrola przez 'wiernych' jesli jakiś urzędnik koscielny sobie tego nie zarzyczy i to miałem na myśli pisząc o niewolnictwie - bo nikt mi nie wmówi że zasada żywcem przeniesiona z ciemnego Średnoiowiecza mówiąca np. o NIEOMYLNOŚCI papieża (vide zachowanie Watykanu choćby w czasie II WŚ) czy hirarchiczności władzy kościelnej (skutkująca np. zakneblowaniem ludzi takich jak Boniecki przy jednoczesnym promowanie postaci tj. ks. Oko) jast zasadą w jakimkolwiek stopniu moralną czy etyczną... Czyli chcąc pozostać w zgodzie z własnym sumieniem i być nadal 'wiernym' muszę etykę schować do kieszeni albo z wiary zrezygnować... i w tym m-cu widze rodzaj niewolnictwa...

ocenił(a) film na 8
TruR

Wiekszego nagromadzenia bzdur i mitow w jednym poscie dawno nie widzialem.

▶▶▶Dowodów na istnienie Boga/bogów jest tyle samo co dowodów na płaskość Ziemi (czy też jak pisze ironicznie autor wątku na istnienie taty Muminka...) płaskość Ziemi odrzucasz apriori, z wiary w tatę Muminka naigrywasz się również apriori (co więcej bardzo zlości Cię podawanie go jako przykład - człowieka który wierzy w 'sprawczego' tatę Muminka uważasz co najmniej za głupka/szaleńca ew. prowokatora) również apriori - wiary w Boga który opisuje KK bronisz podobnie jak resztę apriori - dla mnie to niekosekwencja której nie rozumiem...

Zacznijmy od tego co to jest wiara, za wikipedia:"Wiara - nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia, w warunkach braku wystarczającej wiedzy[1][2]. Owo subiektywne prawdopodobieństwo nigdy nie osiąga wartości 100%, gdyż wtedy wiara staje się wiedzą."

Otoz jako jednostka w zakakujaco wiele zjawisk wierzymy, bo samodzielnie niewiele jestesmy w stanie dowiesc. Wierzymy np. ze istnial Mickiewicz czy Kopernik, chociaz nie jestesmy w stanie tego dowiesc. Wierzymy, ze w CERN-ie odkryli bozon Higgsa, bo 99,99999% ludzi nie jest w stanie tego sprawdzic jako jednostka. Wierzymy, ze osoby podajace sie za naszych rodzicow sa naszymi rodzicami, dopoki nie zrobimy testu DNA, ale nawet wtedy musimy wierzyc laborantowi.

Wierzymy w bardzo wiele rzeczy, zjawisk, poniewaz kalkulujemy, patrzymy na zjawiska krytycznie i to co podpowiada nam nasz umysl, doswiadczenie, inticja, wiedza, uznajemy za prawde lub falsz. Jesli prawdopodobienstwo czegos przrkracza subiektywny poziom, to w to wierzymy, jesli nie, nie wierzymy.

Argument o plaskosci Ziemi odrzucam w calosci, mozemy sie sami przekonac ze Ziemia nie jest plaska oblatujac ja samolotem.
Jesli chodzo o muminka, to odrzucic to mozna na podstawie analizy krytycznej o czym pisze powyzej.


>>>Matematycznie mozna by opisac to także 80% wiedzy o ewolucji posiadamy - 20% nie rozumiemy do końca lub wcale...

Absolutna nieprawda, nie bede sie rozpisywal, ale calkowity brak dowodow, oraz ogromne problemy na jakie natrafiaja ewolucjonisci (obecnie w zwiazku z problemami teorii, modna jest teoria skokowej ewolucji - wiekszej bzdury w zyciu nie slyszalem) moznaby raczej rozpisac (10 procent to dowody (tylko na mikroewolucje) - 90% wiara).

>>>Ty zestawiasz to z niepopartą żadnym dowodem wiarą w to co napisali inni ludzie (powtarzam - nie dowodząc tego co opisywali w żaden sposób) przed tysiącami lat... a których wiedza o tym co opisują była równa ZERU (przypominam że wiedza to teoria poparta dowodami)

Wiara w Boga w moim przypadku nie bierze sie tylko z Biblii, proces wiary opisalem powyzej, a zrodla wiary w innych postach wiec nie chce sie powtarzac.

>>>Dla mnie konsekwencją takiego postępowania (wiary w 'mądrość' przodków) byłaby również wiara w płaskość Ziemi,

to jest blad w dyskusji tzw. strach na wroble, niczego takiego nie napisalem.


>>> istnienie stworzeń które nie istniejeją... nie daje Ci to do myślenia ?

Nie wiemy czy nie istnieja, dowodow brak ale nie mozna tego wykluczyc.


>>>Problem z 'wiarą' jest taki że musisz ją przyjąc w całości jaką oferują jej 'sprzedawcy' (i nie mów mi że tak nie jest bo od zarania dziejów wszystkie religie każą sobie słono płacić za przywilej dostepu do 'boskości' - praktycznie żadna nie działa tak jak choćby współzesne organizacje NON PROFIT)

Takim twierdzeniem to sie nie podkladaj prosze, o tym jak dzialaja wspolczene organizacje non profit to wole nie pisac, bo spotkalem sie z ksiegowoscia dwoch lub trzech, ale to tak na marginesie.
Jak dla mnie zaplata za przynaleznosc do KK jest smiesznie niska w porownaniu do tego co daje, ale to jest odczucie subiektywne, wiec nie chce sie spierac w tej kwestii.

>>>zakaz używania prezerwatyw

To nie absurd, antykoncepcja zmienila spoleczenstwo w sposob niewyobrazalny i sama w sobie przyczynila sie do jego rozkladu, jako jedna z wielu oczywiscie, ale mozna tu dyskutowac, z cala pewnoscia nie jest to absurd.

>>>niemożność poczęcia dziecka metodą 'in vitro'

Metoda in vitro to dwa ogromne problemy: zabijanie zarodkw oraz eugenika.

>>>odwołanie/wyrzucenie z parafii księdza-zwyrola przez 'wiernych'

Takich zwyrodnialcow powinno sie wytarzac w smole i pierzu...

>>> zachowanie Watykanu choćby w czasie II WŚ

Piszesz o dziesiatkach czy setkach tysiecy Zydow uratowanych przez KK w czasie wojny? Jesli o tym nie slyszales radze poczytac zrodla historyczne a nie propagandowe.

>>>hirarchiczności władzy kościelnej

Kto twierdzi, ze demokracja jest lepsza niz wladza herarchiczna, niech probuje urzadzic glosowanie na temat co robic bedac na statku, ktory tonie...

>>>zakneblowaniem ludzi takich jak Boniecki

Skladal sluby posluszenstwa biskupowi to niech bedzie konsekwentny a nie dziwi sie, ze go knebluja.

>>>Czyli chcąc pozostać w zgodzie z własnym sumieniem i być nadal 'wiernym' muszę etykę schować do kieszeni albo z wiary zrezygnować... i w tym m-cu widze rodzaj niewolnictwa...

Troche pokretna ta logika, ktora bierze sie przede wszystkim z propagandy antykoscielnej. Ale prawda jest inna, systemy niewolnicze pochodza z braku wiary w Boga, jak pokazuje historia. Najlepszym przykladem, zeby nie epatowac juz Stalinizmem i hitleryzmem jest dzisiejszy Zachod, ktory stworzyl z 80% spoleczenstwa niewolnikow panstwa, nie bedacych sobie w stanie bez panstwa i urzednika poradzic, a nadchodzi jeszcze lepsze, ktorego tylko pierwsza jaskolka jest nauka masturbacji w przedszkolach, ktora ma stworzyc jeszcze doskonalszych niewolnikow (polecam poczytac wydana niedawno w Polsce ksiazke "Libido dominandi - Seks jako narzedzie kontroli spolecznej".

Tam gdzie nie ma miejsca na Boga jest miejsce na znacznie ciekawsze totalniackie eksperymenty, o ktorych wlasnie na wlasnej skorze sie przekonujemy, w takim swietle pisanie ze chrzescijanstwo, czy wiara w Boga jest niewolnictwem jest smieszne, gdy to KK jest jedna z niewielu organizacji, ktora sie jeszcze opiera tym niebezpiecznym tendencjom...

drprado

"Wiekszego nagromadzenia bzdur i mitow w jednym poscie dawno nie widzialem."

Widać nie czytasz własnych wypocin - w sumie się nie dziwię bo to katorga intelektualna, stylistyczna, interpuinkcyjna... no i etyczna...


"Argument o plaskosci Ziemi odrzucam w calosci, mozemy sie sami przekonac ze Ziemia nie jest plaska oblatujac ja samolotem.
Jesli chodzo o muminka, to odrzucic to mozna na podstawie analizy krytycznej o czym pisze powyzej."

Skoro poddajesz krytycznej analizie istnienie 'taty muminka' i stwierdzasz że nie istnieje bo nie ma dowodów na jego istnienie - to zrób to samo z tym co definiujesz pod pojęciem Boga... wynik musi wyjśc ten samo - bo dowodów na istnienie jest dokładnie tyle samo... to czysta i elemantarna matematyka/logika...


"Absolutna nieprawda, nie bede sie rozpisywal, ale calkowity brak dowodow, oraz ogromne problemy na jakie natrafiaja ewolucjonisci (obecnie w zwiazku z problemami teorii, modna jest teoria skokowej ewolucji - wiekszej bzdury w zyciu nie slyszalem) moznaby raczej rozpisac (10 procent to dowody (tylko na mikroewolucje) - 90% wiara)."

Nie ośmieszaj się - takie terminy jak konwergencja, dziedziczenie, dobór naturalny czy specjacja (czyli procesy składające się na 'ewolucję') znane są dzieciom w podstawówce (które uważały na biologii). Mogę się tylko z zażenowaniem pochylić nad twoim dyletanctwem i wytłumaczyć ci że te procesy (większość) możesz zaobserwować samemu (dokładnie tak samo jak kulistość ziemi i dokładnie odwrotnie do istnienia/występowania taty muminka, Zeusa, Swarożyca czy innego wymysłu ludzkiej wyobraźni...)


"Wiara w Boga w moim przypadku nie bierze sie tylko z Biblii, proces wiary opisalem powyzej, a zrodla wiary w innych postach wiec nie chce sie powtarzac."

Szkoda że ci się nie chce (po co pisać jak się nie chce ?) - zdaje się że to czego ci się nie chce napisać zróżnicowałoby jakoś twoją wiarę od kogoś wierzącego w tatę muminka... lub w Allacha czy też Zeusa... i udowodniło że oni się mylą a nie ty... czy ja traktujący ich i ciebie tą samą miarą (bo niby czemu miałbym inną ?)


"to jest blad w dyskusji tzw. strach na wroble, niczego takiego nie napisalem."

A kto twierdzi że napisałeś ? Dyskutuj ze mna a nie ze swoim wyobrażeniem tego co ja piszę... Poza tym żadnego błędu nie dostrzegam - jedne 'przesądy' odrzucasz drugie chołubisz - mało w tym konsekwencji a logiki zero...


"Nie wiemy czy nie istnieja, dowodow brak ale nie mozna tego wykluczyc."

Wykluczyć nie można tak samo jak istnienia każdego innego boga... biorąc pod uwage ilość bogów jakie w historii wymyśliła ludzkość szansa statystyczna że bog istnieje jest bardzo mała (skoro wszystkie poprzednie religie się myliły to ich bogowie okazali się nieprawdziwi) a w dodatku szansa ze to ty wierzysz akurat we właściwego - jest jeszcze mniejsza...


"antykoncepcja zmienila spoleczenstwo w sposob niewyobrazalny i sama w sobie przyczynila sie do jego rozkladu"

JAk rozumiem masz na myśli np. KALENDARZYK MAŁŻENSKI ? (wszak to metoda 'naturalna' wymagająca tylko uwagi i sprawnego termometru - a nie założenia 'baraniej kiszki' na 'wacka'... moze ty mi objaśnisz jaka logika tym kieruje czemu jedna antykoncepcja jest lepsza od drugiej ?)


"Metoda in vitro to dwa ogromne problemy: zabijanie zarodkw oraz eugenika."

Nie jest to zagadnienie trywialne ale znamienne jest twoje kompletne nieprzejmowanie się rodzicami...


"Piszesz o dziesiatkach czy setkach tysiecy Zydow uratowanych przez KK w czasie wojny? Jesli o tym nie slyszales radze poczytac zrodla historyczne a nie propagandowe."

Piszę o popieraniu faszyzmu przez Watykan - dopóki się jeszcze jako tako trzymał...
I faktycznie poszerzanie i nieograniczanie żródeł to dobra droga do prawdy...


"Skladal sluby posluszenstwa biskupowi to niech bedzie konsekwentny a nie dziwi sie, ze go knebluja."

Bonieckiego kneblują ale już pedofila Petza czy alkoholika Glodzia niespecjalnie... dziwne standarty - nie sądzisz ?

Akapit o 'niewolnictwie' twojego autorstwa okraszę twoim cytatem:
"dzisiejszy Zachod, ktory stworzyl z 80% spoleczenstwa niewolnikow panstwa, nie bedacych sobie w stanie bez panstwa i urzednika poradzic" - daj boże żebyśmy sobie radzili tak słabo jak oni... od tysiąca lat próbujemy i jakoś nam nie wychodzi... swoją drogą ten twój cytat mozna sparafrazować na bardziej prawdopodobny/prawdziwy:"dzisiejszy Polska, ktory stworzyla z 90% spoleczenstwa niewolnikow kościoła, nie bedacych sobie w stanie bez kościoła i księdza poradzic" - i będzie w tym tyle samo prawdy co w twoim stwierdzeniu...
Gdyby za mojego dzieciństwa ktoś uświadamiał mnie i moich rówieśników, że istnieje coś takiego jak seks, zły dotyk, masturbacja i czym one są - prawdopodobnie ksiądz pedofil kótry lubił chwytać 7-8 letnich chłopców 'za jajka' a dziewczynkom wkładać łapy 'za staniki' nie odsłużyłby całej 'trzyletniej wahty' tylko wylądował w pierdlu... a nie w innej parafii...

P.S. Na koniec zostawiłem dwa 'kwiatki':

"Kto twierdzi, ze demokracja jest lepsza niz wladza herarchiczna, niech probuje urzadzic glosowanie na temat co robic bedac na statku, ktory tonie..."

No pewnie że nie jest lepsza - wiedział to Stalin, Hitler, Pol Pot, Mao - wie to i dzisiaj Władimir Władimirowicz - wiadomo że demokracja to dekadencja i zgnilizna... a wódz musi być jeden i to niezmienny !


"Takim twierdzeniem to sie nie podkladaj prosze, o tym jak dzialaja wspolczene organizacje non profit to wole nie pisac, bo spotkalem sie z ksiegowoscia dwoch lub trzech, ale to tak na marginesie. Jak dla mnie zaplata za przynaleznosc do KK jest smiesznie niska w porownaniu do tego co daje, ale to jest odczucie subiektywne, wiec nie chce sie spierac w tej kwestii."

Co byś pomyślał o organizaciji NON PROFIT która brałaby na 'utrzymanie siebie' czyli na 'wydatki' związane ze swoja działalnością np 20% wpłat ? Czyli z przekazanych przez dobrych ludzi każdych 100 000 braliby 'dla siebie' 20 000 złotych... Pomyślałbyś że ktoś kosi niezbyt uczciwie pieniązki...
Gdyby taka organizacja brała połowę czyli 50% dla siebie - pomyślałbyś - złodzieje !
Gdyby taka organizacja brała trzy czwarte czyli 75% dla siebie - pomyślałbyś - rozbój w biały dzień !!!

Kościół stawiasz wyżej od wszystkich organizacji non profit (jesli dobrze odczytałem twój sarkazm) i twierdzisz że "zaplata za przynaleznosc do KK jest smiesznie niska w porownaniu do tego co daje". Dodam że z budżetu KK dostaje sporo ponad 3 miliardy złotych rocznie...


Otóż KK jako instyucja nie daje na biednych NIC.Zero.
Od dawania 'na biednych' ma specjalną spółkę-córkę która nazywa się CARITAS.
Wiesz jaki procent ze swoich OFICJALNYCH dochodów KK daje na Caritas ? Ile przeznacza na REALNĄ, WYMIERNĄ i KONKRETNĄ pomoc materialna dla biednych i potrzebujących ? Dla tych najsłabszych ?

Tylko się nie przewróć - bo to cały 1% - słownie JEDEN PROCENT (dane Caritasu)

KK przeznacza jeden procent dochodów oficjalnych (czyli pomniejszonych 2-3 krotnie biorąc pod uwagę brak ewidencji wpływów z tac, ślubów, pogrzebów, chrztów, wynajmu parkingów, sal katechetycznych itd itp) na pomoc materialną... Czyli na 'obsługę firmy' - mającej w swym założeniu pomagać ludziom (a ciężko o lepszą pomoc niż ta wymierna - materialna - modlitwa jest mało skuteczna) zabiera 99%. Plus koszt obsługi firmy Caritas.

Jak to nazwać ???

ocenił(a) film na 8
TruR

>>>Widać nie czytasz własnych wypocin - w sumie się nie dziwię bo to katorga intelektualna, stylistyczna, interpuinkcyjna... no i etyczna...

Jak widać dla niektórych katorgą intelektualną jest przeczytanie i zrozumienie kilku logicznych argumentów, ale to więcej mówi o czytających niż autorze.

>>>Skoro poddajesz krytycznej analizie istnienie 'taty muminka' i stwierdzasz że nie istnieje bo nie ma dowodów na jego istnienie - to zrób to samo z tym co definiujesz pod pojęciem Boga... wynik musi wyjśc ten samo - bo dowodów na istnienie jest dokładnie tyle samo... to czysta i elemantarna matematyka/logika...

Błąd logiczny. Z powodu braku bezpośrednich dowodów na jedno zjawisko, nie możemy wykluczyć istnienia innego zjawiska, które również nie ma bezpośrednich dowodów.
Np. nie masz dowodów, że Twój dziadek był na prawdę Twoim dziadkiem a w to wierzysz, nie ma dowodów na to, że jądro Ziemi jest płynnym żelazem a w to wierzymy, ale również nie ma dowodów że prezydent Wałęsa jest kosmitą, a w to nie wierzymy.


>>>Nie ośmieszaj się - takie terminy jak konwergencja, dziedziczenie, dobór naturalny czy specjacja (czyli procesy składające się na 'ewolucję') znane są dzieciom w podstawówce (które uważały na biologii).

Konwergencja, dziedziczenie czy dobór naturalny nie jest dowodem na ewolucję jednego gatunku w inny, powtarzam, na makroewolucję nie ma żadnych bezpośrednich dowodów.
Tak samo można powiedzieć o Bogu: istnienie inteligencji jest dowodem na istnienie Istoty wyższej, bo tylko inteligencja może stworzyć inteligencję.
Znów nie jest to bezpośredni dowód, ale wierzący w Boga uznają to za przesłankę, tak jak wierzący w ewolucję uważają powyższe zjawiska, które wymieniłeś za przesłanki na istnienie ewolucji.
Potwierdza to tylko tezę, że mamy tu do czynienia z dwoma religiami i tyle.
Jednakże wiara, że inteligencja powstała samoistnie ze skały jest bardzo głupia, natomiast wiara, że miała kreatora jest znacznie bardziej logiczna.

>>>Szkoda że ci się nie chce (po co pisać jak się nie chce ?) - zdaje się że to czego ci się nie chce napisać zróżnicowałoby jakoś twoją wiarę od kogoś wierzącego w tatę muminka... lub w Allacha czy też Zeusa... i udowodniło że oni się mylą a nie ty... czy ja traktujący ich i ciebie tą samą miarą (bo niby czemu miałbym inną ?)

Pisałem z chińskiej klawiatury, stąd brak polskich znaków oraz błędy w interpunkcji, więc daruj sobie te zarzuty.
Przeczytaj jeszcze raz z mojego poprzedniego postu jak powstaje wiara i w jak wiele rzeczy, zjawisk wierzymy nie mając dowodów, i do tego się ustosunkuj a nie powtarzaj te same hasła bez odpowiedzi na argumenty. Jeśli zaś tego nie rozumiesz i postanawiasz przemilczeć temat, to nie mamy o czym dyskutować.

>>>Wykluczyć nie można tak samo jak istnienia każdego innego boga... biorąc pod uwage ilość bogów jakie w historii wymyśliła ludzkość szansa statystyczna że bog istnieje jest bardzo mała (skoro wszystkie poprzednie religie się myliły to ich bogowie okazali się nieprawdziwi) a w dodatku szansa ze to ty wierzysz akurat we właściwego - jest jeszcze mniejsza...

Bład logiczny argumentacji: to że jakieś zjawisko występowało (lub nie występowało) w przeszłości nie jest dowodem na to że nigdy nie wystąpi, lub nie jest prawdą. Np. To że nigdy nie było wojny jądrowej w przeszłości nie znaczy że jej nie będzie lub nie może być.

>>>JAk rozumiem masz na myśli np. KALENDARZYK MAŁŻENSKI ? (wszak to metoda 'naturalna' wymagająca tylko uwagi i sprawnego termometru - a nie założenia 'baraniej kiszki' na 'wacka'... moze ty mi objaśnisz jaka logika tym kieruje czemu jedna antykoncepcja jest lepsza od drugiej ?)

Nie twierdzę, że jedna jest lepsza od drugiej, więc znów strach na wróble.
Kościół jest przeciwko, ponieważ antykoncepcja odłącza prokreację od seksu, więc przyczynia się do znacznie większej seksualizacji ludzi, co widzimy, przyczynia się też do znacznie mniejszej trwałości małżeństw oraz do zniewolenia dużej liczby ludzi seksem (poczytaj ile domów publicznych powstaje na Zachodzie w ostatnich latach), co podważa podstawy cywilizacji, co zresztą możemy już zaobserwować w umierającej zachodniej cywilizacji.

>>>Nie jest to zagadnienie trywialne ale znamienne jest twoje kompletne nieprzejmowanie się rodzicami...

A ilu ludzi lepiej by żyło jeśliby zabiło inną osobę, która ją krzywdzi? Nie znaczy to że mogą ich zabijać.
Potrzeby ludzi nie mogą stać w sprzeczności z prawami innych "wolność ograniczona jest wolnością innych", w tym przypadku nienarodzonych zarodków.

>>>Piszę o popieraniu faszyzmu przez Watykan - dopóki się jeszcze jako tako trzymał...
I faktycznie poszerzanie i nieograniczanie żródeł to dobra droga do prawdy...

To jest nieprawda, wystarczy zajrzeć do źródeł historycznych a nie propagandowych.

>>>Bonieckiego kneblują ale już pedofila Petza czy alkoholika Glodzia niespecjalnie... dziwne standarty - nie sądzisz ?

Znów błąd logiczny. Te sprawy dotyczą zupełnie innych zjawisk. Bp. Głódź lub Petz nie głoszą nauk sprzecznych z nauczaniem ich organizacji, czyli KK, za co Boniecki został "zakneblowany" (m. in. zachwyt nad Nergalem - co jak co ale księdzu Katolickiemu nie wypada tego robić). Natomiast zarzuty wobec Petza czy Głodzia, nie wiem czy prawdziwe, nie znam sprawy, dotyczą czynów a nie słów, więc co by zmieniło ich zakneblowanie? Zresztą Petza chyba zdegradowali, ale to już nie dotyczy powyższego rozważania.

>>>swoją drogą ten twój cytat mozna sparafrazować na bardziej prawdopodobny/prawdziwy:"dzisiejszy Polska, ktory stworzyla z 90% spoleczenstwa niewolnikow kościoła, nie bedacych sobie w stanie bez kościoła i księdza poradzic" - i będzie w tym tyle samo prawdy co w twoim stwierdzeniu...

Daruj sobie takie infantylne porównania, mówią więcej o Tobie niż o temacie, o którym rozmawiamy.

>>>Gdyby za mojego dzieciństwa ktoś uświadamiał mnie i moich rówieśników, że istnieje coś takiego jak seks, zły dotyk, masturbacja i czym one są - prawdopodobnie ksiądz pedofil kótry lubił chwytać 7-8 letnich chłopców 'za jajka' a dziewczynkom wkładać łapy 'za staniki' nie odsłużyłby całej 'trzyletniej wahty' tylko wylądował w pierdlu... a nie w innej parafii...

O bydlakach w sutannach, którzy się dopuścili takich czynów już pisałem więc nie będę się powtarzał.
Natomiast seksualizacja dzieci, m.in. ucząc o złym dotyku, seksie, masturbacji zaszkodzą bardzo mocno wszystkim dzieciom, nie tylko temu promilowi, który jest wykorzystywany nawiasem mówiąc głównie przez przedstawicieli innych zawodów znacznie częściej niż księży.
Ale podstawą jest wolność, ucz swoje dzieci tak jak uważasz za stosowne, a ja będę uczył tak jak jest najlepiej moim zdaniem, a wyłączmy z tego szkołę, która jest instytucją przymusową, i na której działanie rodzice nie mają żadnego wpływu.

>>>No pewnie że nie jest lepsza - wiedział to Stalin, Hitler, Pol Pot, Mao - wie to i dzisiaj Władimir Władimirowicz - wiadomo że demokracja to dekadencja i zgnilizna... a wódz musi być jeden i to niezmienny !

Przypominam, że Hitler doszedł do władzy w procesie demokratycznym. Poza tym demokratyczne rządy uciskają narody znacznie bardziej niż monarchie, które bywały w przeszłości i teraźniejszości (wystarczy porównać nasz kraj, oraz kraje zachodu z np. Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi lub Katarem). Inna sprawa to również kwestia kto dziś wywołuje wojny częściej, demokracje czy dyktatury. Irak, Afganistan, Syria, cała północna Afryka, Iran, to powinno raczej skłaniać do przeciwnego twierdzenia, niż to wyrażasz.

>>> Dodam że z budżetu KK dostaje sporo ponad 3 miliardy złotych rocznie...

Głownie na naukę religii, która podkreślam jest wyborem rodziców!!!! Na ile innych wydatków pochodzących z naszych podatków mamy wpływ?

Nawiasem mówiąc odsetki od kredytów (obsługa długu), które nasi przywódcy zaciągnęli od 1990 roku płacimy już blisko 50 miliardów PLN rocznie, więc warto porównać te kwoty...

>>>KK przeznacza jeden procent dochodów oficjalnych (czyli pomniejszonych 2-3 krotnie biorąc pod uwagę brak ewidencji wpływów z tac, ślubów, pogrzebów, chrztów, wynajmu parkingów, sal katechetycznych itd itp) na pomoc materialną... Czyli na 'obsługę firmy' - mającej w swym założeniu pomagać ludziom (a ciężko o lepszą pomoc niż ta wymierna - materialna - modlitwa jest mało skuteczna) zabiera 99%. Plus koszt obsługi firmy Caritas.

To chyba jest żart?
Co tu jest szokującego nie mam pojęcia. Dając na tacę wiem, że to nie jest na pomoc innym, tylko na obsługę mnie jako wiernego i potrzeb kościelnych, w tym utrzymania budynków, kościołów, księży itd. Każdy wierny jest tego świadomy.
Do pomocy innym jest Caritas, który przeznacza znacznie ponad 90% wpływów na pomoc:

http://www.caritas.pl/images/stories/dokumenty/caritas_polska_raport_2011_02.pdf

Jak można porównywać organizacje non profit między sobą (np. Mozilla z WOŚP, KK lub Caritas czy Instytut Sobieskiego). Każda ma inny statut i inne potrzeby zaspokaja, w każdej koszty są inaczej rozłożone).
Celem KK jest obsługa duszpasterska wiernych i na to wydawane są pieniądze, celem Caritasu jest pomoc i na te cele przekazuje się kwoty, celem np. Instytutu Sobieskiego jest upowszechnianie wolności i praw człowieka i na te cele idą środki.
Czy możemy napisać, że jeśli 90% środków, dotacji, darowizn w Instytucie Sobieskiego idzie na obsługę i działalność organizacji, to są to pieniądze źle wydane? Dlaczego więc sugerujesz, że KK wydaje pieniądze nieetycznie?
Jak nazwać taką manipulację, którą się posługujesz?

drprado

Przedziwne są ścieżki jakimi podąża twój rozum...

Jak można niniejszy akapit:

"Skoro poddajesz krytycznej analizie istnienie 'taty muminka' i stwierdzasz że nie istnieje bo nie ma dowodów na jego istnienie - to zrób to samo z tym co definiujesz pod pojęciem Boga... wynik musi wyjśc ten samo - bo dowodów na istnienie jest dokładnie tyle samo... to czysta i elemantarna matematyka/logika..."

zinterpretować jako:

"Błąd logiczny. Z powodu braku bezpośrednich dowodów na jedno zjawisko, nie możemy wykluczyć istnienia innego zjawiska, które również nie ma bezpośrednich dowodów. "

Nigdy i nigdzie nie napisałem że masz na podstawie faktu, że nie ma dowodu na istnienie taty muminka wysnuwać wniosek że:
- ponieważ tata muminka nie istnieje - nie istnieje również bóg
To jest twoja 'wariacja' na temat tego co napisałem - ba ja napisałem tylko jedno - żebyś zastosował analogię i MIERZYŁ TA SAMĄ MIARĄ oba zjawiska na które nie ma żadnego dowodu - a nie robił jak do tej pory że jedno poddajesz krytycznej analizie a drugiego 'nie bo nie'...

Zestawianie UDOWIDNIONEJ NAUKOWO teorii ewolucji z kompletnym wymysłem jakim jest bóg (w interpretacji KK) to aberracja... Dowodów na istnienie ewolucji jest multum - możesz sobie ich, jako dyletant, nie uznawać ale to nie zmini faktu ich występowania... Dowodów na istnienie Boga/bogów nie ma ŻADNEGO - twierdzenie że 'ponieważ jest we wszechcświecie inteligencja więc ktoś musiał ją stworzyć - więc bóg istnieje' jest warte tyle sam co stwierdzenie że odpowiada ze to 'kosmiczna synergia' lub 'tata mumina' czy po prostu 'przypadek' - co więcej właściwie wszystkie POSZLAKI naukowe wskazują że to jednak jest 'przypadek'. I nie wiem za bardzo jaki dowód bezpośredni ma cię przekonać do makroewolucji której procesy liczone są w setkach tysięcy lat - chiałbyś żeby jakiś gatunek na twoich oczach zmienił się w inny ? Ale już JAKOIEGOLWIEK dowodu na istnienie boga nie wymagasz wcale ??? Gdzie tu sens, gdzie logika, gdzie konsekwencja i wreszcie gdzie zdrowy rozsądek ???
Czy jak idziesz do lasu z równym prawdopodobieństwem rozważasz mozliwość 'zgubienia się' oraz 'bycia pożartym przez dwugłowe trolle' ??? Czy jednak jedno zjawisko uważasz za ciut bardziej realne ? Przecież szansa na to pierwsze zjawisko jest spora - np. 1 do 100 podczas gdy szansa na bycie zabitym przez dwugłowe trolle jest jak 1 do 100000*(ilośc tych zer zmierza do nieskończoności... co paradoksalnie oznacza że to zjawisko MOŻE sie zdarzyć - z dokładnie taką samą szansą jak zjawisko opisaywane przez KK i nazywane Bogiem w postaci jaką ją opisują)
Ty bez problemu na szalkach jednej wagi kładziesz ewolucję i wiarę - pomimo że jedno jest nauką (udowodnioną - czy to się komuś poodoba czy nie) a drugie wymysłem niepotwierdzonym ŻADNYM WYMIERNYM FAKTEM i nawet nie ocierającym się o naukę...
I teraz - co byś sobie pomyślał o człowieku który oba zjawiska traktowałby tak samo i na wyprawę do Biłowieży obok kompasu czy GPS-u zabierałby kałasznikowa i 'talizman antytrollowy' jako ochronę przed trollami które mogą napaść... ? Ty zachowujesz się analogicznie - zjawiska wysoce prwdopodobne albo wręcz pewne choc nie do konca poznane tj. EWOLUCJA i te praktycznie 'niemożliwe' wrzucasz do tego samego wora - co jak wykazałem powyżej prowadzi na intelektualne manowce...

Natomiast zdanie:

"Jednakże wiara, że inteligencja powstała samoistnie ze skały jest bardzo głupia, natomiast wiara, że miała kreatora jest znacznie bardziej logiczna."

to policzek czy wręcz prawy prosty wymierzony w logike...

Bo czy chcesz mi powiedzieć że wiara (KK - bo o takiej tu piszemy - a NIE o 'wolnym' stwierdzeniu że wszechświat miał jakąś 'praprzyczynę') w fakt że świat stworzył dziadek z brodą w 7 dni który pożniej wysłał samego siebie pod ludzką postacią by przebłagać siebie samego (sic!) za grzechy swoich własnych tworów czyli ludzi, jest w JAKIMKOLWIEK stoponiu LOGICZNA ??????????
I jest równoważne z wiedzą o tym jak zmieniają się organizmy czyli z nauką ewolucji ???????????????


Kolejny temat - antykoncepcja - zdaj e się że miałes mi wyjaśnić czemu jedna antykoncepcja (prezerwatywy) jest w oczach KK (i twoich - skoro jesteś Katolikiem) zła a druga (kalendarzyk) jest w porząsiu... Czemu jedna "odłącza prokreację od seksu" ale druga (kalendarzyk który jest tak samo antykoncepcją jak prezerwatywa) już nie... i czemu znowu KK stosuje podwójne standarty...

Płynnie przechodzimy do Bonieckiego i Nergala - dla ciebie zachowanie księdza polegające na tym że nie odtrącił apriori 'satanisty' tylko chiał z nim rozmawiać i dostrzegł w nim człowieka - jest godne potępienia (i zakneblowania) - iście chrześcijańska postawa...
Co więcej - Jezus był wzorcem takich postaw (jawnogrzesznica czyli prostytutka bodajże Magdalena z którą kontaktami zgorszeni byli wszyscy uczniowie) - a ty stwierdzasz że to 'niegodne katolickiego księdza'... i jeszcze uważasz się za człowieka wierzącego i etycznego - BRAK MI SŁÓW bo z tego co piszesz nawet Jezus nie znalazłłby dziś zrozumienia wśród takich jak ty i większość 'wierzących'...
Postawę jaką prezentuje Boniecki czyli 'bycia wyrozumiałym' wobec 'innowierców' lub 'niewiernych' potępiasz Natomiast postaw 'bycia pedofilem' i 'bycia alkoholikiem' nie zauważasz... bo przecież nie głosza poglądów więc ich nie kneblują... poza tym jak piszesz jednego pedofila CHYBA zdegradowali a z 'alkomatem' w sutannie nie zrobili nic - ale to przecież WOGÓLE NIJAK nie świadczy o postawie i wartościach panujących w KK... prawda ?

Odnośnie Watykanu i faszyzmu - zródła mogą być różne - mnie najbardziej przekonują słowa nieopatrzone komentarzem jakiegoś historyka tylko żywy tekst - np list prezydenta TRUMANA do PAPIEŻA PIUSA XII napisany tuż po zakończeniu wojny a który przytoczę bo nie pozostawia złudzeń odnośnie posępowania Watykanu:

"Szanowny Panie Pacelli

Jako baptysta i jako głowa jednego z największych i najpotężniejszych narodów świata, gdzie wszyscy nazywają mnie po prostu panem Trumanem, nie mogę stosować zwrotu: Jego Świątobliwość, ponieważ ten tytuł jest zarezerwowany tylko dla Boga. My w Stanach Zjednoczonych uważamy wszystkich ludzi za równych przed Bogiem i zwracamy się do siebie naszym własnym, prawdziwym imieniem. W konsekwencji tego piszę do Pana jako do Pana Pacelliego.

Jestem przekonany, że ani Pan, ani Pański Kościół nie należą do tych, którzy prawdziwie szukają pokoju i pracują dla niego. Twórcy naszego narodu, poznawszy całą historię i cechy Pańskiego kościoła, tak bardzo lubiącego politykę i wojnę, ustalili jako główną zasadę obowiązującą nasz rząd, by nigdy papież nie miał prawa mieszać się do naszych spraw. Dobrze poznaliśmy doświadczenie historii Europy i jesteśmy pewni, że nasza demokracja nie trwałaby długo, jeśli pozwolilibyśmy - na podobieństwo rządów europejskich - oplątać się waszymi doktrynami i politycznymi intrygami.

Tomasz Jefferson, jeden z najmądrzejszych ludzi naszego kraju, powiedział jasno: "Historia nie dostarczyła nam ani jednego przykładu państwa pod wpływami kościoła, któremu udałoby się zachować wolność religijną".

W konsekwencji Pan nie posiada najmniejszych kwalifikacji, aby móc mnie pouczać o sposobie prowadzenia mego narodu drogą pokoju. Kilka faktów mogłoby pomóc Panu w odświeżeniu swej pamięci. Pański poprzednik w Watykanie, papież Pius XI rozpoczął atak faszystowski, zawierając układy z Mussolinim w 1929 r. Cywilizacja chrześcijańska w tym roku została haniebnie zdradzona. Sławny pisarz i historyk naszego kraju, Lewis Mumford - ani komunista, ani antykatolik - napisał w książce "Faith for Living" z 1940 r.: "Perfidia świata chrześcijańskiego jasno urzeczywistniła się w 1929 r. przez konkordat, który powiązał Mussoliniego z papieżem".

Wówczas tylko nieliczni w Stanach Zjednoczonych znali prawdziwe oblicze faszyzmu tak dobrze jak Pan i papież Pius XI, a wy dwaj pomogliście do jego sukcesu i związaliście z nim wasz kościół. Pan sam - jako młody ksiądz i dyplomata - wykonywał specjalne zadanie - pomocy Niemcom w przygotowaniach do drugiej wojny światowej. Spędził Pan dwanaście lat w Niemczech. W porozumieniu z von Pappenem pomógł Pan Hitlerowi wzmocnić się oraz - jako kardynał Pacelli położył Pan podpis pod konkordatem, który powiązał Watykan i Wielkie Niemcy w 1933 r.

Nie udowodni mi Pan swojej niewiedzy o tym, że Hitler i naziści przygotowywali spisek przeciwko nam. Nawet katoliccy biografowie piszą, że przez wiele lat był Pan najlepiej poinformowaną osobą w całej Trzeciej Rzeszy. Po podpisaniu konkordatu, tak ważnego dla Hitlera, von Pappen, który w Norymberdze z wielkim trudem uratował swoje życie, powiedział: "Trzecia Rzesza jest pierwszym mocarstwem nie tylko uznającym, lecz w dalszym ciągu wprowadzającym w życie szczytne zasady papiestwa".

Pańscy kardynałowie i biskupi w Rzymie błogosławili oręż użyty przeciw bezbronnym Abisyńczykom. Pański kardynał Schuster z Mediolanu ogłosił podbój Abisynii, jako świętą wojnę, która pozwoli zatriumfować w tym kraju krzyżowi chrześcijańskiemu. Pan rości sobie prawa, aby nadal nazywać swój kościół - Kościołem Bożym i w konsekwencji żądać, abym ja, szef cywilnego, konstytucyjnego państwa zgodził się uznawać Pana jaki mojego zwierzchnika, a w ten sposób jako zwierzchnika narodu amerykańskiego."

Komentarz do listu wydaje mi się zbędny... oprócz faktu że USA w 45-tym było ciut innym państwem niż dziś i ciężko byłoby wtedy zarzucać to co robi obecnie a co jest kopią działań Watykanu... równie etyczną...

Następna sprawa - in vitro - jak rozumiem jestś zwolennikiem teorii że 'życie' zaczyna się w sekundę po zapłodnieniu czyli po połączeniu się dwóch komórek (niezależnie jak i gdzie to następuje) A co z potencjalnym życiem - komórek jajowych i plemników ? CZym się rózni plemnik/jajo przed zapłodnieniem i po ? I co stanowi o tej różnicy - moment połaczenia ? Dlaczego nie bronisz plemników\jaj które róznią się od zarodków tym że są 'pojedynczą komórką zdolną przekształcić się w człowieka' a nie 'zestawem komórek zdolnych do przekształcenia się w człowieka' - obie formy bez pomocy z zewnątrz nie mają na tą przemianę szans... jak i wogóle na przeżycie... a w przypadku in vitro nawet na 'powstanie'...
I wreszcie - skoro 'życie' jest tak strasznie cenne to dlaczego masowe mordowanie rok w rok SETEK MILIONÓW zwierząt często tylko po to by zaspokoić prymnitywne rządze ludzi (hodowla na skóry) nie wywołuje ŻADNEJ reakcji ze strony KK - i to własnie istot (organizmów zdolnych do samodzielnej egzystencji - w odóznieniu od zarodków) równie bezbronnych co płód czy noworodek i zdecydownie więcej odczuwających niż zarodek (który nie odczuwa nic bo że tak skolokwializuję - nie ma jeszcze czym odczuwać...) Istot nazywanych przez jednego z Ojców kościoła 'braćmi mniejszymi' Widać zbyt małymi żeby KK je zauważył...

Kolejny problem - pedofilia - problemem nie jest to że występuje u księży tylko co z wiedzą o tym fakcie i z konkretnymi przypadkami przez DEKADY robili zwierzchnicy tych zwyroli... zamiatanie problemu i przeniesienie ZWYROLA do INNEJ PARAFII było normalną praktyką której byłem naocznym świadkiem... Więc nie pitol z łaski swojej nie na temat tylko powiedz co normalny człowiek ma sądzić o organizacji która statutowo chroni swoich członków pedofli przd wymiarem sprawiedliwości (robią to po dziś dzień - jedyna róznica polega na tym że lepiej zamiatają pod dywan... ba, nawet po tym wszystkim chcą zagwarantowac sobie prawo by nie musieć informować o takich przypadkach organów ścigania tylko załatwiać sprwy we własnym gronie... etyczna maestria ze strony pasterzy dusz - nie sądzisz ?)

Odnośnie demokracji - zdaje się zę nie zauważyłeś że problem Niemiec z Hitlerem zaczął sie w momencie w którym odrzucił DEMOKRACJĘ i zastąpił ją rządami autorytarnymi czyli odpowiednikiem monarchii... bo gdyby nadal w Niemczech była demokracja byłaby szansa na to że ludzie powiedzieliby mu 'nie' - w systemie autorytarnym czy monarchii takiej szansy nie ma... nadal uważasz że monarchia jest lepsza ???


Jeżeli nie widzisz nic złego w praktyce opisanej powyżej dotyczącej systemowego ukrywania pedofilii w KK, jeśli nie przeszkadza ci fakt że instytucja 'pomagająca ludziom' przeznacza na realną, konkretną, wymierną czyli materialną pomoc około pół procenta swoich dochodów a 99,5 % przeznacza na obsługę 'czarów' które to tę wymierną pomoc mają niejako zastąpić (i nawet niektórym o dziwo zastępują) a tak naprawdę spora częśc z tej kwoty idzie na wystawne życie dla purpuratów (jak choćby tego od hodowli danieli, czy tego z Watykanu co na emeryturke sprawił sobie 500metrowy apartament ociekający prcjozamii), jeżeli Petza i Głodzia stawiasz wyżej bądz na równi z Bonieckim, jeżeli nie widzisz nic złego w postawie Watykanu wobez faszyzmu, jeśli twierdzisz że monarchia jest ustrojem lepszym niż demokracja, jesli uważasz że nauka dziecka czym jest zły dotyk to seksualizacjia i naraża dzieci (nie wiem na co - nie opisałeś tego demonicznego zła które dotknie dzieci gdy będą wiedziały czym jest zły dotyk) a nie chroni przed zwyrolami (tymi w sutannach również), to... to mam wrażeniem że jestem lepszym Chrześcijaninem niż ty - przynajmniej jeśli chodzi o poglądy a nie deklaracje przynależności...

P.S. Jedyną konsekwentną rzecza jaką zauważyłem w twojej postawie jest nagminne stosowanie podwójnych standardów - właściwie na każdym kroku i wobec każdego zagadnienia... co chyba dość jasno unaoczniłem powyżej... a co powninno cię przynajmniej zastanowić - bo to fakt a nie mój wymysł/wiara... który nie świadczy najlepiej o kondycji twojej etyki i moralności... wbrew równie szumnym co pustym i gołosłownym deklaracjom...

ocenił(a) film na 8
TruR

>>>Nigdy i nigdzie nie napisałem że masz na podstawie faktu, że nie ma dowodu na istnienie taty muminka wysnuwać wniosek że:
- ponieważ tata muminka nie istnieje - nie istnieje również bóg
To jest twoja 'wariacja' na temat tego co napisałem - ba ja napisałem tylko jedno - żebyś zastosował analogię i MIERZYŁ TA SAMĄ MIARĄ oba zjawiska na które nie ma żadnego dowodu - a nie robił jak do tej pory że jedno poddajesz krytycznej analizie a drugiego 'nie bo nie'...

Obydwa poddaję krytycznej analizie, przeczytaj dokładnie post z 11 maja. Jeśli dalej będziesz miał problemy ze zrozumieniem, to omińmy ten temat, bo wyraziłem swój pogląd bardzo prosto i ze zrozumieniem nie powinno być problemów nawet dla mało wyrobionego intelektualnie czytelnika.


>>>Zestawianie UDOWIDNIONEJ NAUKOWO teorii ewolucji z kompletnym wymysłem jakim jest bóg (w interpretacji KK) to aberracja... Dowodów na istnienie ewolucji jest multum - możesz sobie ich, jako dyletant, nie uznawać ale to nie zmini faktu ich występowania...

Podaj dowody na ewolucję.
Na istnienie makroewolucji nie ma żadnych dowodów, nie ma kopalin, nie ma bytów pośrednich, a powinno ich być znacznie więcej niż finalnych, w końcu nie obserwujemy tego zjawiska na własnych oczach. Nie wiem czy wiesz, ale w tym momencie ewolucjoniści raczej skłaniają się do istnienia tzw. skokowej ewolucji, właśnie z powodu braku dowodów, ale to już jest całkowita głupota.

Można o tym pisać długo, ale nie ma sensu, bo ludzie którzy wyznają religię ewolucji są odporni na argumenty.



>>>Ale już JAKOIEGOLWIEK dowodu na istnienie boga nie wymagasz wcale ??? Gdzie tu sens, gdzie logika, gdzie konsekwencja i wreszcie gdzie zdrowy rozsądek ???

Stwierdzam, że bezpośrednich dowodów na istnienie Boga ani ewolucji nie ma, więc wybieram wiarę w Boga, ale zagadnienie ewolucji nie jest warunkiem wystarczającym ani koniecznym do mojej wiary.


>>>Dowodów na istnienie Boga/bogów nie ma ŻADNEGO - twierdzenie że 'ponieważ jest we wszechcświecie inteligencja więc ktoś musiał ją stworzyć - więc bóg istnieje' jest warte tyle sam co stwierdzenie że odpowiada ze to 'kosmiczna synergia' lub 'tata mumina' czy po prostu 'przypadek' - co więcej właściwie wszystkie POSZLAKI naukowe wskazują że to jednak jest 'przypadek'.

Przeczytaj dokładnie co napisałeś, to co piszesz brzmi mniej więcej tak: wyśmiewasz różne wiary (Bóg, tata muminka, kosmiczna synergia, przypadek) po czym zrównujesz je, a następnie twierdzisz, że jedna z nich jest najbardziej prawdopodobna. To tylko potwierdza to co napisałem o wiarach, że wszystko to są wiary czy religie, tylko wyznajemy różne. My wierzymy w Boga, Wy w przypadek.
Trudno o bardziej wyraźne wykazanie braków w logicznym rozumowaniu i mocniejsze podłożenie się w dyskusji.

>>>Ty bez problemu na szalkach jednej wagi kładziesz ewolucję i wiarę - pomimo że jedno jest nauką (udowodnioną - czy to się komuś poodoba czy nie) a drugie wymysłem niepotwierdzonym ŻADNYM WYMIERNYM FAKTEM i nawet nie ocierającym się o naukę...
I teraz - co byś sobie pomyślał o człowieku który oba zjawiska traktowałby tak samo i na wyprawę do Biłowieży obok kompasu czy GPS-u zabierałby kałasznikowa i 'talizman antytrollowy' jako ochronę przed trollami które mogą napaść... ? Ty zachowujesz się analogicznie - zjawiska wysoce prwdopodobne albo wręcz pewne choc nie do konca poznane tj. EWOLUCJA i te praktycznie 'niemożliwe' wrzucasz do tego samego wora - co jak wykazałem powyżej prowadzi na intelektualne manowce...

Dopuszczasz się tu manipulacji.

Po pierwsze, ewolucja to wymysł, ludzie którzy nie mogą, nie chcą uwierzyć w Boga z reguły wierzą w cokolwiek, teoria ewolucji próbuje przyjść z pomocą ale jest śmieszna. Powtarzam nie ma żadnego dowodu, nawet Dawkins zapytany o dowód na istnienie ewolucji pokazuje tylko jakieś czułki u wieloryba. To jest śmieszne. Powiem więcej - to jest nieprawda.

Wystarczy poczytać o tych austrolopitekach i innych rzekomych formach pośrednich, żeby wyrobić sobie zdanie, jakim przekrętem są te "dowody" na istnienie makroewolucji.

Twoją historię mógłbym odwrócić, i brzmiała by tak samo. Kwestia wiary, zarówno wiara w Boga jak i w Ewolucję to po prostu wiara. Człowiek rozumny zadaje sobie pytanie skąd pochodzi, niektórzy wierzą w Boga, inni w ewolucję, ale wciąż są to tylko wiary, religie. Jeśli ktoś woli wierzyć, że pochodzi od skały a potem od małpy, nie mogę mu tego zabronić, jednak stwierdzam, że jest to głupia wiara i tyle...


>>> I nie wiem za bardzo jaki dowód bezpośredni ma cię przekonać do makroewolucji której procesy liczone są w setkach tysięcy lat - chiałbyś żeby jakiś gatunek na twoich oczach zmienił się w inny ?

W ciągu 300 lat życia, które obserwujemy np. muszki, która reprodukuje się kilka razy na dobę powinny zajść chyba jakieś zmiany? Mówię o zmianach w inny gatunek, nie zmiany w ramach gatunku, które jak wiemy występują. Tymczasem nie stwierdzono powstania żadnego nowego gatunku w ciągu kilkuset ostatnich lat. To chyba coś powinno mówić o ewolucji, chociaż przyznam nie jest to dowód wystarczający.


>>>Bo czy chcesz mi powiedzieć że wiara (KK - bo o takiej tu piszemy - a NIE o 'wolnym' stwierdzeniu że wszechświat miał jakąś 'praprzyczynę') w fakt że świat stworzył dziadek z brodą w 7 dni który pożniej wysłał samego siebie pod ludzką postacią by przebłagać siebie samego (sic!) za grzechy swoich własnych tworów czyli ludzi, jest w JAKIMKOLWIEK stoponiu LOGICZNA ??????????
I jest równoważne z wiedzą o tym jak zmieniają się organizmy czyli z nauką ewolucji ???????????????

To nie jest kwestia logiki, tylko wiary, pisałem już o tym.

Czy wiara, że najpierw coś samo wybuchło, po czym się zorganizowało samo w galaktyki (wbrew prawu termodynamiki i entropii), następnie pod wpływem wyładowań atmosferycznych na jednej w planet powstało coś tak piekielnie skomplikowanego jak komórka (samoistnie!), a potem powstał organizm (sam Darwin pisał, że pomysł, aby oko mogło samo wyewoluować brzmi śmiesznie) dalej gatunki i inteligencja jest w jakimś stopniu logiczna?!!!!!

To jest głupie, nie można porównywać tego z wiarą, że istnieje Inteligencja, która to wszystko stworzyła, ale tak jak napisałem jest to kwestia wiary, więc nie błaznuj, że piszesz tu z pozycji nauki.


>>>Kolejny temat - antykoncepcja - zdaj e się że miałes mi wyjaśnić czemu jedna antykoncepcja (prezerwatywy) jest w oczach KK (i twoich - skoro jesteś Katolikiem) zła a druga (kalendarzyk) jest w porząsiu... Czemu jedna "odłącza prokreację od seksu" ale druga (kalendarzyk który jest tak samo antykoncepcją jak prezerwatywa) już nie... i czemu znowu KK stosuje podwójne standarty...

Bo jest naturalna, nie sztuczna?


>>>Płynnie przechodzimy do Bonieckiego i Nergala - dla ciebie zachowanie księdza polegające na tym że nie odtrącił apriori 'satanisty' tylko chiał z nim rozmawiać i dostrzegł w nim człowieka - jest godne potępienia (i zakneblowania) - iście chrześcijańska postawa...
Co więcej - Jezus był wzorcem takich postaw (jawnogrzesznica czyli prostytutka bodajże Magdalena z którą kontaktami zgorszeni byli wszyscy uczniowie) - a ty stwierdzasz że to 'niegodne katolickiego księdza'... i jeszcze uważasz się za człowieka wierzącego i etycznego - BRAK MI SŁÓW bo z tego co piszesz nawet Jezus nie znalazłłby dziś zrozumienia wśród takich jak ty i większość 'wierzących'...

Popełniasz tu typowy błąd.
Jezus rozmawiał z grzesznikami, którzy mają chęć nawrócenia, nie pyszałkami błaznującymi w stylu "żryjcie to g...." i będącymi zadowolonymi z siebie. Dialog sam w sobie nie jest wartością, jeśli nigdzie nie może doprowadzić.


>>>Postawę jaką prezentuje Boniecki czyli 'bycia wyrozumiałym' wobec 'innowierców' lub 'niewiernych' potępiasz

Postawa bycia wyrozumiałym wobec innowierców, jest oczywiście szlachetna, ale wyrozumiałość wobec otwartych wrogów to głupota. Jeśli jest czas walki, trzeba walczyć, to rozumiały poprzednie pokolenia, ale dziś ludzie mają już wyprane mózgi papką sączącą się z mediów wszelakiego rodzaju. Dobrze się to skończyć nie może.

>>>Natomiast postaw 'bycia pedofilem' i 'bycia alkoholikiem' nie zauważasz... bo przecież nie głosza poglądów więc ich nie kneblują... poza tym jak piszesz jednego pedofila CHYBA zdegradowali a z 'alkomatem' w sutannie nie zrobili nic - ale to przecież WOGÓLE NIJAK nie świadczy o postawie i wartościach panujących w KK... prawda ?

Ostro tu manipulujesz przeciwstawiając pobłażanie otwartym wrogom organizacji, do której się należy i pedofilię. Oba te zjawiska są złe ale nie powinny być zestawiane. Obydwa nie są akceptowane, a pedofilia jest zwalczana w KK, a że to zjawisko rzadko się zdarza, no coż, jest to bardzo bolesne, szczególnie dla ofiar i katolików i sam bym wykastrował bydlaków którzy w tak straszny sposób krzywdzą dzieci, więc trzeba z tym walczyć i ta walka jest prowadzona. Kościół to i tak najlepsze co mamy, wystarczy zerknąć co się dzieje w innych organizacjach (głośne skandale pedofilskie na Zachodzie (Dania, Holandia), wyciszone w Niemczech i Polsce, głośna sprawa w ONZ), itd.
Nie chciałbym jednak tu wchodzić w ten temat, bo nie jest to meritum dyskusji.

>>>Odnośnie Watykanu i faszyzmu - zródła mogą być różne - mnie najbardziej przekonują słowa nieopatrzone komentarzem jakiegoś historyka tylko żywy tekst - np list prezydenta TRUMANA do PAPIEŻA PIUSA XII napisany tuż po zakończeniu wojny a który przytoczę bo nie pozostawia złudzeń odnośnie posępowania Watykanu:

List jednego prezydenta, który nie był historykiem, i jak sam się ustawił, jako wróg Kościoła Katolickiego ma być dowodem historycznym? Bez żartów.


>>>oprócz faktu że USA w 45-tym było ciut innym państwem niż dziś i ciężko byłoby wtedy zarzucać to co robi obecnie a co jest kopią działań Watykanu... równie etyczną...

Bez komentarza....




>>>Następna sprawa - in vitro - jak rozumiem jestś zwolennikiem teorii że 'życie' zaczyna się w sekundę po zapłodnieniu czyli po połączeniu się dwóch komórek (niezależnie jak i gdzie to następuje) A co z potencjalnym życiem - komórek jajowych i plemników ? CZym się rózni plemnik/jajo przed zapłodnieniem i po ? I co stanowi o tej różnicy - moment połaczenia ? Dlaczego nie bronisz plemników\jaj które róznią się od zarodków tym że są 'pojedynczą komórką zdolną przekształcić się w człowieka' a nie 'zestawem komórek zdolnych do przekształcenia się w człowieka' - obie formy bez pomocy z zewnątrz nie mają na tą przemianę szans... jak i wogóle na przeżycie... a w przypadku in vitro nawet na 'powstanie'...

Nie podejrzewałem, że jesteś aż takim ignorantem, żeby tego nie rozumieć i używać tak śmiesznych argumentów, raczej myślę, że prowokujesz.

Plemnik to komórka, komórka jajowa to też tylko komórka, po połączeniu mamy nowy byt, który genetycznie jest już zdefiniowany, posiada już informację o wszystkich cechach człowieka. Tu nie ma sporu wśród lekarzy, więc nie twórz go na siłę.
To że nie potrafi samoistnie przeżyć, cóż pięciomiesięczne dziecko też nie potrafi przeżyć poza organizmem matki, urodzone dziecko też samo nie może przetrwać. Początek istnienia życia może być tylko jeden i jest nim zapłodnienie komórka.

>>>I wreszcie - skoro 'życie' jest tak strasznie cenne to dlaczego masowe mordowanie rok w rok SETEK MILIONÓW zwierząt często tylko po to by zaspokoić prymnitywne rządze ludzi (hodowla na skóry) nie wywołuje ŻADNEJ reakcji ze strony KK - i to własnie istot (organizmów zdolnych do samodzielnej egzystencji - w odóznieniu od zarodków) równie bezbronnych co płód czy noworodek i zdecydownie więcej odczuwających niż zarodek (który nie odczuwa nic bo że tak skolokwializuję - nie ma jeszcze czym odczuwać...) Istot nazywanych przez jednego z Ojców kościoła 'braćmi mniejszymi' Widać zbyt małymi żeby KK je zauważył...

Po pierwsze życie nie jest najważniejsze, nie jest bezcenne. To zdobycze "humanizmu" i "oświecenia" tak je zdefiniowały, natomiast w tradycji katolickiej nigdy tak nie było. Owszem, dziecko powinno się urodzić, aby je ochrzcić, natomiast wierzymy, że przyszłe życie jest lepsze od tego, które przeżywamy na tym łez padole. Co więcej powinniśmy walczyć o nasze ideały o ojczyznę, o rodzinę i nawet zginąć za to co najcenniejsze. Tak, życie nie jest najważniejszą wartością.

Po drugie, każdy człowiek wg. Kościoła jest uważany za dziecko boże, z czego wynika to, że ma godność ludzką, która powinna być respektowana (przypominam, że takiej kategorii nie było w żadnej innej cywilizacji i prawdopodobnie to przyczyniło się do sukcesu naszej cywilizacji, która swego czasu zdobyła prawie cały świat)
zaś zwierzęta nie mają tej godności, zapłodniona komórka, która jest człowiekiem ma ją.

Widzę poważne braki w wiedzy o chrześcijaństwie, polecam czytanie a może Twój stosunek do Kościoła się zmieni.


>>>Więc nie pitol z łaski swojej nie na temat tylko powiedz co normalny człowiek ma sądzić o organizacji która statutowo chroni swoich członków pedofli przd wymiarem sprawiedliwości (robią to po dziś dzień - jedyna róznica polega na tym że lepiej zamiatają pod dywan... ba, nawet po tym wszystkim chcą zagwarantowac sobie prawo by nie musieć informować o takich przypadkach organów ścigania tylko załatwiać sprwy we własnym gronie... etyczna maestria ze strony pasterzy dusz - nie sądzisz ?)

Oczywiście nie jest to prawda, obrona nielicznych przypadków pedofilii, która się niestety zdarzała nie można nazwać rozwiązaniem systemowym czy statutowym. Jednocześnie podkreślam, że Kościół Katolicki jako jedyna organizacja wdrożył systemowe rozwiązania przeciwdziałające pedofilii, z których najważniejszym jest zakaz wstępu do seminariów osób homoseksualnych oraz nakaz informowania władz świeckich i duchownych jeśli takie przypadki się pojawią. Szkoda, że inne instytucje nie podążają tym tropem...


>>>Odnośnie demokracji - zdaje się zę nie zauważyłeś że problem Niemiec z Hitlerem zaczął sie w momencie w którym odrzucił DEMOKRACJĘ i zastąpił ją rządami autorytarnymi czyli odpowiednikiem monarchii... bo gdyby nadal w Niemczech była demokracja byłaby szansa na to że ludzie powiedzieliby mu 'nie' - w systemie autorytarnym czy monarchii takiej szansy nie ma... nadal uważasz że monarchia jest lepsza ???

Demokracja jest mitem w społeczeństwach, w którym jest rozwarstwienie społeczne. Zwykły biedny człowiek nie jest żadnym partnerem dla różnego typu sitw. Zawsze znajdzie się jakaś koteria, która zacznie ciągnąć sprawy w swoją stronę, najlepszym przykładem jest dzisiejsza Polaka.
Co do Hitlera, ależ opinia publiczna popierała go prawie do końca, a po pierwszych zdobyczach wojennych nawet bardziej niż na początku. To widać teraz w przypadku Putina, większość narodu stoi za nim i zagłosowałaby ponownie aby był prezydentem czy carem...
Niestety co do demokracji to racją jest, że jest to system oligarchiczny, który finalnie kończy się totalitaryzmem, który już dziś widzimy, kontrole, kamery na każdym kroku, inwigilacja, zakaz kupowania żarówek, władza państwowa ponad rodzinną, odbieranie dzieci, itd, itp. Nie ma sensu tu się rozpisywać, widzimy to na każdym kroku i nie tylko w Polsce, ale praktycznie w całym zachodnim świecie.
A już pomysł, aby prawo stanowić głosowaniem, jest najbardziej idiotycznym z wszystkich. Prawo opierać na takich kruchych podstawach jak dzisiejsza większość przestraszona np. jakimś kataklizmem, to jest droga do upadku, którą podążamy.
Monarchia jest oczywiście lepsza niż demokracja, jednak najlepszym systemem jest moim zdaniem republika, czyli państwo oparte na prawie, tak jak było w początkach USA, w deklaracji niepodległości nie zostało nigdy użyte słowo "demokracja", co więcej jest w systemie stworzonym przez ojców założycieli wiele tarcz ochronnych przed wprowadzeniem demokracji absolutnej. Jednak po wielu dziesiątkach lat i tak doprowadziło to do powstania demokracji i władzy sitw, czy to bankierów czy państwowych instytucji.
Polecam np. film "Ameryka od wolności do faszyzmu" AArona Russo.

>>>Jeżeli nie widzisz nic złego w praktyce opisanej powyżej dotyczącej systemowego ukrywania pedofilii w KK,

Nie kłam o systemie, taki nie istnieje, pisałem powyżej.

>>>jeśli nie przeszkadza ci fakt że instytucja 'pomagająca ludziom' przeznacza na realną, konkretną, wymierną czyli materialną pomoc około pół procenta swoich dochodów a 99,5 % przeznacza na obsługę 'czarów' które to tę wymierną pomoc mają niejako zastąpić

Pisałem już o pomaganiu w powyższym poście o tym, czyżbyś miał problemy z rozumieniem słowa pisanego?
Powtarzam, Kościól nie jest instytucją, która ma pomagać materialnie, jest instytucją, która ma pomagać duchowo i to robi. Nie udawaj, że tego nie rozumiesz bo nie chce mi się wierzyć że tak może być, Kościół nigdy nie miał służyć do instytucjonalnej pomocy materialnej.

>>>jesli uważasz że nauka dziecka czym jest zły dotyk to seksualizacjia i naraża dzieci (nie wiem na co - nie opisałeś tego demonicznego zła które dotknie dzieci gdy będą wiedziały czym jest zły dotyk) a nie chroni przed zwyrolami

Przykłady UK czy państw nordyckich pokazują, że wychowanie seksualne w szkole znacznie powiększa problem nastoletnich ciąż, wczesnej inicjacji seksualnej, aborcji, jeżeli nie przyjmujesz dowodów na błąd tego typu rozwiązań to nie mamy o czym gadać.

>>>mam wrażeniem że jestem lepszym Chrześcijaninem niż ty - przynajmniej jeśli chodzi o poglądy a nie deklaracje przynależności...

Nie nam o tym decydować, kto jest lepszym Chrześcijaninem, oczywiście dla nas jako chrześcijan osoba która nie wierzy ale przestrzega normy chrześcijańskie w każdym przypadku jest radością, jednak problem polega na tym, większość z tego co uważasz za normy chrześcijańskie (vide Boniecki, demokracja (Chrystus w Chrześcijaństwie jest królem a nie prezydentem), seksualizacja dzieci w szkole, która ma im pomagać, in vitro itd. nimi nie jest.

>>> który nie świadczy najlepiej o kondycji twojej etyki i moralności... wbrew równie szumnym co pustym i gołosłownym deklaracjom...

Jest tu różnica zdań, w niektórych sprawach to co Ty uważasz za moralne, ja uważam za niemoralne, więc nie rozumiemy tego słowa tak samo, innymi słowy definicja nie jest jednoznaczna dla nas obydwu, co powinno wyłączyć takie argumenty z dyskusji.
Poza tym jest to argument ad personam, więc błąd logiczny argumentowania.
Pozostańmy więc przy wymianie argumentów a nie sądów co którykolwiek z nas sądzi o swoim rozmówcy...

drprado

**Obydwa poddaję krytycznej analizie, przeczytaj dokładnie post z 11 maja. Jeśli dalej będziesz miał problemy ze zrozumieniem, to omińmy ten temat, bo wyraziłem swój pogląd bardzo prosto i ze zrozumieniem nie powinno być problemów nawet dla mało wyrobionego intelektualnie czytelnika. 11.05 Otoz jako jednostka w zakakujaco wiele zjawisk wierzymy, bo samodzielnie niewiele jestesmy w stanie dowiesc. Wierzymy np. ze istnial Mickiewicz czy Kopernik, chociaz nie jestesmy w stanie tego dowiesc. Wierzymy, ze w CERN-ie odkryli bozon Higgsa, bo 99,99999% ludzi nie jest w stanie tego sprawdzic jako jednostka. Wierzymy, ze osoby podajace sie za naszych rodzicow sa naszymi rodzicami, dopoki nie zrobimy testu DNA, ale nawet wtedy musimy wierzyc laborantowi.
Wierzymy w bardzo wiele rzeczy, zjawisk, poniewaz kalkulujemy, patrzymy na zjawiska krytycznie i to co podpowiada nam nasz umysl, doswiadczenie, inticja, wiedza, uznajemy za prawde lub falsz. Jesli prawdopodobienstwo czegos przrkracza subiektywny poziom, to w to wierzymy, jesli nie, nie wierzymy.

Prawdopodobieństwo przekracza subiektywny poziom... hmmm...
To oznacza że subiektywnie twierdzisz że wg. ciebie prawdopodobieństwo na:

istnienie istoty sprawczej, istniejącej od zawsze i wszechmocnej zwanej zgodnie z Twoją wiarą Bogiem, która stworzyła w jednym momencie wszystkie stworzenia jakie kiedykolwiek zamieszkiwały ziemię, w tym ludzi, i m.in. zesłała swojego syna* (istotę biologiczną będącą połączeniem żydówki Marii i jej samej pod postacią Ducha Świętego*) na śmierć w mękach by odkupić winy ludzkie w oczach jej samej... (na którą to 'tezę' NIE MA ŻADNEGO DOWODU a wręcz dwrotnie - są setki zadające kłam większości tez powyższego twierdzenia)

jest PORÓWNYWALNE lub wręcz RÓWNE PRAWDOPODOBIEŃSTWU na:

istnienie historycznych osób tj. Kopernik lub Mickiewicz (na którą to 'tezę' są TYSIĄCE WIARYGODNYCH i ZWERYFIKOWANYCH DOWODÓW)
oraz na
wiarygodność CERN (na którą to 'tezę' są TYSIĄCE WIARYGODNYCH i ZWERYFIKOWANYCH DOWODÓW )
oraz na
prawdziwość/wiarygodność rodzicielstwa (co możesz sprawdzić np. kilka tysięcy razy celem eliminacji 'błędu laboranta' po to by mieć TYSIĄCE WIARYGODNYCH i ZWERYFIKOWANYCH DOWODÓW - czyli pewność)
oraz na
prawdziwość teorii ewolucji - co piszesz potem wprost "Stwierdzam, że bezpośrednich dowodów na istnienie Boga ani ewolucji nie ma, więc wybieram wiarę w Boga" (na którą to teorię istnieje TYSIĄCE WIARYGODNYCH i ZWERYFIKOWANYCH DOWODÓW)

To oznacza tylko jedno - termin PRAWDOPODOBIEŃSTWOE jest dla ciebie (podbnie jak termin ewolucja) CAŁKOWITĄ ENIGMĄ...
Wyrobiony czytelnik ma zaakceptować zrównanie prawdopodobieństwa na prawdziwość powyższych twierdzeń tylko dlatego ze zadnego z nich nie widział na własne oczy ?
Wrzucasz do wora z napisem 'wiara' wszystko jak leci - Kopernika, Mickiewicza, CERN, aniołki, jezuska betlejemskiego, trolle, okapi i płetfala błękitnego... no bo przecież żadnego z nich nie widzieliśmy 'na żywo' więc właściwie to w istnienie bądz niesistnienie tych 'tworów' po prostu wierzymy...
Wybacz ale to jest tak głupia argumentacja że aż ręce opadają...
We wróżki, licha, mamuny i wilkołaki których również nigdy nie widziałeś też wierzysz ?
A mozesz mi napisać dlaczego jednak nie ?
Przecież na ich istnienie jest dokładnie tyle samo dowodów i są dokładnie tej samej jakości co odnośnie któregokolwiek z ponad 1000 bóstw jakie w swej historii wymyśliła ludzkość... ich ilosc wynosi ZERO
Natomiast dowodów (wiarygodnych i rzetelnie bo naukowo zweryfikowanych) na istnienie CERN, Kopernika, wielorybów i ewolucji najmarniej kilka (tysięcy) się znajdzie...
Już sam ten fakt RÓZNICUJE te zagadnienia tak DIAMETRALNIE że tylko wyjątkowo nierozumny ignorant matematyczny tego nie dostrzeże i wszystko sprowadzi do słowa 'wiara'
A to wyjątkowo niemądre bo ZERO to 'NIC' w przeciwieństwie do JAKIEJKOLWIEK innej liczby...
Więc porównywanie 'czegoś' z 'niczym' nie ma sensu bo z zasady przewaga 'czegoś' jest niepodważalna i bezsporna z definicji.
Zrozum i ogarnij to wreszcie...


**Podaj dowody na ewolucję.
Na istnienie makroewolucji nie ma żadnych dowodów, nie ma kopalin, nie ma bytów pośrednich, a powinno ich być znacznie więcej niż finalnych, w końcu nie obserwujemy tego zjawiska na własnych oczach. Nie wiem czy wiesz, ale w tym momencie ewolucjoniści raczej skłaniają się do istnienia tzw. skokowej ewolucji, właśnie z powodu braku dowodów, ale to już jest całkowita głupota.Można o tym pisać długo, ale nie ma sensu, bo ludzie którzy wyznają religię ewolucji są odporni na argumenty.

Skoro otwarcie kwestionujesz teorię ewolucji nie mam wyjścia i muszę cie traktować jak skończonego ignoranta (to tak jakbyś zakwestionował fizykę jako całość ponieważ nie opracowała jeszcze spójnej teori makro i mikro światów - w związku z tym nieprawdą i bujdą są zasady termodynamiki Newtona, prawo Archimedesa i cała drobna reszta dzięki której masz komputer i możesz wypisywać tak absurdalne brednie w sieci jak podwazanie istnienia ewolucji) Nie wiem gdzieś ty się edukował i jak (podejrzewam że krótko i z kłopotami) ale jedno wiem na pewno - żadnej bilogicznej książki nawet nie przekartkowałeś - gdybyś temat choć liznął - napotkałbyś przykład pierwszy z brzegu - 'kończyny szczątkowe' u wielorybów - które to zwierzaki kiedyś były stworzeniami lądowymi - w tej chwili z kończyn tylnych (niepotrzebnych w wodzie) zostały im tylko maleńkie kostki tychże kończyn (takie nóżki w miniaturce) ukryte głeboko w ciele... które możesz własnooccznie obejrzeć choćby w Muzeum Historii Naturalnej.Więc nie pisz bredni że nie ma dowodów na ewolucję bo właśnie podetknąłem ci pod nos niepodważalny... (no chyba że udowodnisz - naukowymi metodami - że odpowiada za to inne zjawisko - przyjmę nawet Boga jako wyjaśnienie - wystarczy że to udowodnisz lepiej i mądrzej niż setka najwybitniejszych specjalistów w tej dziedzinie na świecie którzy nie mają co do tego faktu najmniejszych wątpliwości...)


**Stwierdzam, że bezpośrednich dowodów na istnienie Boga ani ewolucji nie ma, więc wybieram wiarę w Boga, ale zagadnienie ewolucji nie jest warunkiem wystarczającym ani koniecznym do mojej wiary.

Rozumiem że AUTORYTET 99,9 % biologów którzy potwierdzją istnienie/działanie ewolucji WSPIERANYCH setkami DOŚWIADCZEŃ i taką samą ilością NAUKOWYCH opracowań/eksperymentów nie jest dla ciebie znaczący - biologów którzy udowadniali swoje teorie licznymi POWTARZALNYMI doświadczeniami zrównujesz z szamanami i lichwiarzami którzy twierdzą że 'coś' jast 'jakieś' bo tak im się WYDAJE... No ćoż - mogę tylko współczuć braku rozsądku w ocenie rzeczywistości...


**Przeczytaj dokładnie co napisałeś, to co piszesz brzmi mniej więcej tak: wyśmiewasz różne wiary (Bóg, tata muminka, kosmiczna synergia, przypadek) po czym zrównujesz je, a następnie twierdzisz, że jedna z nich jest najbardziej prawdopodobna. To tylko potwierdza to co napisałem o wiarach, że wszystko to są wiary czy religie, tylko wyznajemy różne. My wierzymy w Boga, Wy w przypadek.
Trudno o bardziej wyraźne wykazanie braków w logicznym rozumowaniu i mocniejsze podłożenie się w dyskusji.

To dziwne ale nie jesteś w stanie odróżnić NAUKI od WIARY - to są dwa przciwieństwa i dwa bieguny - dopoki nie odróżnisz tych dwóch pojęć nie posuniesz się w EWOLUCJI umysłowej nawet o krok... To jest tak elementarne że nie umiem sobie nawet wyobrażić jak w dobie internetu jednostki z takim podejściem mogą funkcjonować...
Teoria wielkiego wybuchu (przypadek) jak sama nazwa wskazuje jest teorią naukową dotyczącą początków wszystkiego - opartą na badaniach matematycznych, fizycznych i wielu innych dziedzin nauki... ty tę naukowo popartą TEORIĘ (która na pewno jest co najmniej niekompletna a może nawet błędna - z czego uznaniem jako człowiek kierujący się logiką a nie ślepą wiarą nie będę miał problemu) zestawiasz z KOMPLETNYMI WYMYSŁAMI niepopartymi choćby jednym naukowym dowodem których będziesz ślepo bronił do smierci całkowicie odporny na dowody (jeżeli ktoś przedstawia koncepcję czegoś i nie udowodnia tego przykładami powtarzalnymi dla innych to jest to tylko jego WYMYSŁ - nie TEORIA, nawet nie TEZA tylko WYMYSŁ - czysty HUMBUG)
Problem polega na tym że tak samo traktujesz rzeczy praktycznie pewne (bo potwierdzone przez rzesze naukowców) i nieprawdopodobne, nierealne mity (niepotwierdzone nigdy przez nikogo) których prawdopodobieństwo zdarzenia jest równe zeru - i o to się chyba wszystko rozbija... Gdybyś kiedykolwiek miał styczność z prawodpodobieństwem - prawdopodobnie;) nie pisałbyś tak rażących absurdów - to co ty robisz jest równie nimądre jak twierdzenie że:
wiara w istnienie tygrysów i jednorożców jest na równi sensowna bo ani jednorożca ani tygrysa nie widziałeś na oczy więc WIERZYSZ ZARÓWNO w istnienie jednego jak i drugiego stworzenia bo ich istnienie jest kwestią wiary... i paradoksalnie masz w tej swojej indolencji ciutkę racji - bo faktycznie - nie sprawdzając czegoś na własną rękę musimy komuś/czemuś ZAWIERZYĆ - problem polega na tym że rzeczy PRAWIE PEWNE (jak POTWIERDZONE PRZEZ TYSIĄCE NAUKOWCÓW fakty istnienia tygrysów czy też teoria ewolucji) i te PRAKTYCZNIE NIEMOZLIWE (jak NIEPOTWIERDZONE PRZEZ NIKOGO I NIGDY istnienie jednorożców, wszechmogącego taty mumina czy też tego wszystkiego w co wierzą wyznawcy religii) zestawiasz i zrównujesz - co jest obelgą umysłową dla każdej myślącej jednostki... bo porównujesz rzeczy nieporównywalne z zasady
Wierz sobie w co chcesz - może to być nawet świat Harrego Pottera - tylko nie łącz tego z logiką ani nauką bo to co nazywasz wiarą jest tylko wykwitem twojego umysłu i z niepodważalnym faktem (tj. ewolucja) nie ma NIC wspólnego


**Dopuszczasz się tu manipulacji.Po pierwsze, ewolucja to wymysł, ludzie którzy nie mogą, nie chcą uwierzyć w Boga z reguły wierzą w cokolwiek, teoria ewolucji próbuje przyjść z pomocą ale jest śmieszna. Powtarzam nie ma żadnego dowodu, nawet Dawkins zapytany o dowód na istnienie ewolucji pokazuje tylko jakieś czułki u wieloryba. To jest śmieszne. Powiem więcej - to jest nieprawda.
Wystarczy poczytać o tych austrolopitekach i innych rzekomych formach pośrednich, żeby wyrobić sobie zdanie, jakim przekrętem są te "dowody" na istnienie makroewolucji.
Twoją historię mógłbym odwrócić, i brzmiała by tak samo. Kwestia wiary, zarówno wiara w Boga jak i w Ewolucję to po prostu wiara. Człowiek rozumny zadaje sobie pytanie skąd pochodzi, niektórzy wierzą w Boga, inni w ewolucję, ale wciąż są to tylko wiary, religie. Jeśli ktoś woli wierzyć, że pochodzi od skały a potem od małpy, nie mogę mu tego zabronić, jednak stwierdzam, że jest to głupia wiara i tyle...


To już jest jakiś bełkot...
Jak niby miałbyś odwrócić moją historię ?
NA istnienie trolli masz tyle samo dowodów co na istnienie jakiegokolwiek boga... RÓWNIUTKIE I OKRĄGLUTKIE ZERO
NA istnienie wilków masz tyle samo dowodów co na istnienie/działanie zasad ewolucji... TYSIĄCE !!!
Wierzyć można w co się chce - ja wierzę naukowcom i rozumowi - ty szamanom i emocjom...
Pytanie retoryczne i kończące spór - jak cie boli brzuch to gdzie idziesz ? do naukowca (lekarza) czy do szamana (duchowny jakiejkolwiek wiary) ? I DLACZEGO ? Teraz na spokojnie przeanalizuj sobie to pytanie i odpowiedz - jak możesz bardziej niż twojemu Bogu wierzyć jakiemuś ewolucjoniście (99% lekarzy to ewolucjoniści) ??? Jak szczerze odpowiesz to chyba nie będziemy musieli już tego wątku poruszać...


**W ciągu 300 lat życia, które obserwujemy np. muszki, która reprodukuje się kilka razy na dobę powinny zajść chyba jakieś zmiany? Mówię o zmianach w inny gatunek, nie zmiany w ramach gatunku, które jak wiemy występują. Tymczasem nie stwierdzono powstania żadnego nowego gatunku w ciągu kilkuset ostatnich lat. To chyba coś powinno mówić o ewolucji, chociaż przyznam nie jest to dowód wystarczający.

Szczątkowe kończyny u waleni - temat załatwia wszystkie aberracyjne myśli jakie powstaja w twojej głowie...
Najśmieszniejsze w tym kontekście jest że ty załatwiasz to stwierdzeniem - Bóg stworzył - łał jakież to głębokie i wszystkowyjaśniające... A kto tego boga stworzył ? No bo przcież zgodnie z tym co wyznajesz skoro nimożliwe jest istnienie skomplikowanego świata bez stwórcy to tym bardziej niemożliwe jest żeby ten co to stworzył wziął się znikąd, zupełnie jak... (cóż za paradoks ;)) wszechświat...
Już dostrzegasz jak płytkie i dzicinne jest twoje pseudo-rozumowanie ? Powstanie wszechswiata 'z niczego' to dla ciebie absurd - ale istnienie boga 'z niczego' ma sens... bo ty i inni w to wierzycie... no po prostu logiczna maestria ;)


**To nie jest kwestia logiki, tylko wiary, pisałem już o tym. Czy wiara, że najpierw coś samo wybuchło, po czym się zorganizowało samo w galaktyki (wbrew prawu termodynamiki i entropii), następnie pod wpływem wyładowań atmosferycznych na jednej w planet powstało coś tak piekielnie skomplikowanego jak komórka (samoistnie!), a potem powstał organizm (sam Darwin pisał, że pomysł, aby oko mogło samo wyewoluować brzmi śmiesznie) dalej gatunki i inteligencja jest w jakimś stopniu logiczna?!!!!!
To jest głupie, nie można porównywać tego z wiarą, że istnieje Inteligencja, która to wszystko stworzyła, ale tak jak napisałem jest to kwestia wiary, więc nie błaznuj, że piszesz tu z pozycji nauki.

Absurdy które tu formuujesz są przezabawne... samoistne powstanie życia wydaje ci się dziwne - ale już stworzenie życia przez coś czego nikt nigdy nie widział ani nie doswiadczył ani nie ma ŻADNEGO dowodu na tego czegoś istnienie uznajesz za sensowne... Nic tylko po raz kolejny pogratulować konsekwencji i logiki ;) no i naukowego podejścia ;)
NAtomiast Darwina i współczesną naukę o ewolucji dzieli ponad wiek i zapewniam cie że ewolucja oka nie dość że jest zrozumiała dla biologów to stanowi jeden z koronnych dowodów na istnienie - zapraszam do lektury LICZNYCH i WYCZERPUJACYCH opracowań NAUKOWYCH których są setki na ten temat...
No i po raz kolejny zapytam - czemu nie mierzysz tą samą miarą ? Kwestie WLK.Wybuchu rozpatrujesz 'naukowo' ale już swojej wiary opartej na wszystkim tylko nie na logice - rozpatrzeć nie zamierzasz... no cóż - życze więcej odwagi i konsekwencji...


**Bo jest naturalna, nie sztuczna?

Cóż za wyczerpująca i wielewyjaśniająca odpowiedź ;) - doprecyzuj jeszcze czemu stosowane OD WIEKÓW zakładnaie baraniej kiszki (lub jej lateksoweg substytutu) na członka celem uniknięcia ciązy wydaje ci się sztuczne natomiast mierzenie temperatury pochwy termometrem rtęciowym lub elektronicznym (dość współczesny wynalazek) połączone z wnikliwą obserwacją i sumiennym zapisywaniem (czynność mało powszechna jeszcze 100 lat temu) obserwacji celem unknięcia ciązy nazywasz naturalnym... Sesnu w tym za grosz nie dostrzegam...


**Postawa bycia wyrozumiałym wobec innowierców, jest oczywiście szlachetna, ale wyrozumiałość wobec otwartych wrogów to głupota. Jeśli jest czas walki, trzeba walczyć, to rozumiały poprzednie pokolenia, ale dziś ludzie mają już wyprane mózgi papką sączącą się z mediów wszelakiego rodzaju. Dobrze się to skończyć nie może.

No pewnie że głupota - a że Jezu cos tam przebąkiwał o wybaczaniu wrogom , o nadstawianiu drugiego policzka -
kogo to obchodzi ? Przecież jak znakomita prawdziwych 'wiernych' wybiersz sobie z jego nauk co ci wygodne a resztę olewasz sikiem prostym...


**Ostro tu manipulujesz przeciwstawiając pobłażanie otwartym wrogom organizacji, do której się należy i pedofilię. Oba te zjawiska są złe ale nie powinny być zestawiane. Obydwa nie są akceptowane, a pedofilia jest zwalczana w KK, a że to zjawisko rzadko się zdarza, no coż, jest to bardzo bolesne, szczególnie dla ofiar i katolików i sam bym wykastrował bydlaków którzy w tak straszny sposób krzywdzą dzieci, więc trzeba z tym walczyć i ta walka jest prowadzona. Kościół to i tak najlepsze co mamy, wystarczy zerknąć co się dzieje w innych organizacjach (głośne skandale pedofilskie na Zachodzie (Dania, Holandia), wyciszone w Niemczech i Polsce, głośna sprawa w ONZ), itd.
Nie chciałbym jednak tu wchodzić w ten temat, bo nie jest to meritum dyskusji.

Nawet dziś po tych wszystkich aferach w Stanach, w Irlandii, na Dominikanie i w setkach parafi na całym świecie banda cwaniaków tak konstuuje swój wewnętrzny kodeks by ksiądz będący świadkiem takiej historii miał jeden obowiązek - doniść przełożonemu i nic ponad to A co dalej ? - jak to co - to co OD WIEKÓW - zwyrol na inną parafię i sprawa załtwiona...
O pomocy materialnej pokrzywdzonym oczywiście nie ma mowy - no bo ta biedna instytucja na takie cele nie ma pieniędzy (w przeciwieństwie do np. sponsorowania zachcianek purpuratów czy stawiania absurdalnie monstrualnych pomników/kościołów za setki miloinów złotych) Ale jak widzę niektórym to nie przeszkadza...


**List jednego prezydenta, który nie był historykiem, i jak sam się ustawił, jako wróg Kościoła Katolickiego ma być dowodem historycznym? Bez żartów.

List pokazujący czarno na białym jak postępował pan Paclli. Umiesz wyjaśnić/wytłumaczyć zarzuty które stawia Truamnn ? No to śmiało...


**Nie podejrzewałem, że jesteś aż takim ignorantem, żeby tego nie rozumieć i używać tak śmiesznych argumentów, raczej myślę, że prowokujesz.Plemnik to komórka, komórka jajowa to też tylko komórka, po połączeniu mamy nowy byt, który genetycznie jest już zdefiniowany, posiada już informację o wszystkich cechach człowieka. Tu nie ma sporu wśród lekarzy, więc nie twórz go na siłę.To że nie potrafi samoistnie przeżyć, cóż pięciomiesięczne dziecko też nie potrafi przeżyć poza organizmem matki, urodzone dziecko też samo nie może przetrwać. Początek istnienia życia może być tylko jeden i jest nim zapłodnienie komórka.

Przezabawnie bezczelnie brzmi tytułowanie mnie ignorantem przez kogoś kto twierdzi że ewolucja nie istnieje ;))
Teraz nagle lekarze (czyli ci debilni wyznawcy TEORII EWOLUCJI) są dla ciebie AUTORYTETAMI ? Skąd ta nagła zmiana ? Niech zgadnę - bo tak akurat wygodnie ? ;)
Może więc odpowiem równie sesownie i przewrotnie stosując dokładnie tą samą, prymitywną technikę manipulacji jak ty i napiszę - to że grupka ludzi wierzy że istnienie zaczyna się od zapłodniena nie znaczy że tak jest - ja wierzę w to co głosi Bóg w Starym Testamencie - człowiek zaczyna się miesąc po przyjściu na świat... I nikt mi nie wmówi że Bóg się mylił...


**Po pierwsze życie nie jest najważniejsze, nie jest bezcenne. To zdobycze "humanizmu" i "oświecenia" tak je zdefiniowały, natomiast w tradycji katolickiej nigdy tak nie było. Owszem, dziecko powinno się urodzić, aby je ochrzcić, natomiast wierzymy, że przyszłe życie jest lepsze od tego, które przeżywamy na tym łez padole. Co więcej powinniśmy walczyć o nasze ideały o ojczyznę, o rodzinę i nawet zginąć za to co najcenniejsze. Tak, życie nie jest najważniejszą wartością.

NA temat losu zwierząt nawet się nie zająknąłes, nie poświęciłes im nawet linijki co jest mocno znaczące i charakterystyczne - polecam wzorowanie się w tej materii na Augustynie (tym od braci mniejszych - chyba tak się nazywał) - tak na serio - może przynajmniej takie 'dobro' wyniknie z naszej dyskusji...


**Po drugie, każdy człowiek wg. Kościoła jest uważany za dziecko boże, z czego wynika to, że ma godność ludzką, która powinna być respektowana (przypominam, że takiej kategorii nie było w żadnej innej cywilizacji i prawdopodobnie to przyczyniło się do sukcesu naszej cywilizacji, która swego czasu zdobyła prawie cały świat) zaś zwierzęta nie mają tej godności, zapłodniona komórka, która jest człowiekiem ma ją.
Widzę poważne braki w wiedzy o chrześcijaństwie, polecam czytanie a może Twój stosunek do Kościoła się zmieni.


Sukces cywilizacji piszesz, godność człowieka powiadasz... może zdradzisz jaką godność mieli wytępieni przez Chrześcijan w imię wiary (i zysku - te dwa pojęcia są nierozerwalne) Albigensi czy Katarzy ? jaką godność mieli Indinanie obu Ameryk zdziesiątkowani w imię wiary ? I wreszcie - jaką godność mieli ci którym nie podobały się autorytarne rządy kleru gdy palono ich na stosach lub kneblowano i więziono (tj. Giordano Bruno czy Galileusz) tylko dlatego że śmieli stosować naukowe metody zamiast 'wierzyć' bandzie cwaniaków i hipokrytów chcących utrzymać statu quo ? Gdyby ta twoja religia nadal 'panowała' uczyłbyś się tylko w szkółce przyparafialnej (innych by nie było) psalmów i rachowania do 100, kobiety nadal byłyby czymś gorszym od mężczyzn, Ziemia nadal byłaby płaska a guza mózgu leczyłbyś za pomocą pijawek a nie rezonansu magnetycznego... Faktycznie - nielichy dorobek...
Odnośnie braków - wolę mieć braki w dziedzinie mitów, legend, klechd i baśni niż kompromitującą niewiedzę w dzidzinach naukowych tj. biologia, logika czy ewolucja


**Oczywiście nie jest to prawda, obrona nielicznych przypadków pedofilii, która się niestety zdarzała nie można nazwać rozwiązaniem systemowym czy statutowym. Jednocześnie podkreślam, że Kościół Katolicki jako jedyna organizacja wdrożył systemowe rozwiązania przeciwdziałające pedofilii, z których najważniejszym jest zakaz wstępu do seminariów osób homoseksualnych oraz nakaz informowania władz świeckich i duchownych jeśli takie przypadki się pojawią. Szkoda, że inne instytucje nie podążają tym tropem...

Albo jesteś niedoinformowanym ignorantem również w tym temacie albo ordynarnie kłamiesz - zainteresuj się sprawami wyroków przeciw KK w innych krajach to może przejrzysz na oczy - problem nie polegał na tym że pedofilia występowała wśród księzy ani nawet to że była częstsza niz gdzie indziej - problem polegał na tym co z wiedzą o niej robili przełożeni zwyrodnialców gwałcących dzieciaki... Jak zwykle możesz podważać wszystkie niewygodne dla ciebie prawdy - nawet ten że sam byłem naocznym świadkiem takiego postępowania ale to nie zmieni faktu ich występowania (i milionowych odszkodowań jakie przyznały niezależne sądy ofiarom w innych krajach). Odnośnie obowiązku informowania włądz - księża mają obowiązek jeden - powiadomić przełożonego... i tyle...


**Demokracja jest mitem w społeczeństwach, w którym jest rozwarstwienie społeczne. Zwykły biedny człowiek nie jest żadnym partnerem dla różnego typu sitw. Zawsze znajdzie się jakaś koteria, która zacznie ciągnąć sprawy w swoją stronę, najlepszym przykładem jest dzisiejsza Polaka.
Co do Hitlera, ależ opinia publiczna popierała go prawie do końca, a po pierwszych zdobyczach wojennych nawet bardziej niż na początku. To widać teraz w przypadku Putina, większość narodu stoi za nim i zagłosowałaby ponownie aby był prezydentem czy carem...
Niestety co do demokracji to racją jest, że jest to system oligarchiczny, który finalnie kończy się totalitaryzmem, który już dziś widzimy, kontrole, kamery na każdym kroku, inwigilacja, zakaz kupowania żarówek, władza państwowa ponad rodzinną, odbieranie dzieci, itd, itp. Nie ma sensu tu się rozpisywać, widzimy to na każdym kroku i nie tylko w Polsce, ale praktycznie w całym zachodnim świecie.
A już pomysł, aby prawo stanowić głosowaniem, jest najbardziej idiotycznym z wszystkich. Prawo opierać na takich kruchych podstawach jak dzisiejsza większość przestraszona np. jakimś kataklizmem, to jest droga do upadku, którą podążamy.
Monarchia jest oczywiście lepsza niż demokracja, jednak najlepszym systemem jest moim zdaniem republika, czyli państwo oparte na prawie, tak jak było w początkach USA, w deklaracji niepodległości nie zostało nigdy użyte słowo "demokracja", co więcej jest w systemie stworzonym przez ojców założycieli wiele tarcz ochronnych przed wprowadzeniem demokracji absolutnej. Jednak po wielu dziesiątkach lat i tak doprowadziło to do powstania demokracji i władzy sitw, czy to bankierów czy państwowych instytucji.
Polecam np. film "Ameryka od wolności do faszyzmu" AArona Russo.

Prawie jak zawsze w sposób ewidentny nie masz racji stawiając monarchię ponad demokrację co udowodniłem przykładem (którego ty poskąpiłeś)
Natomist serdecznie ubawiło mnie zdanie :
" Prawo opierać na takich kruchych podstawach jak dzisiejsza większość przestraszona np. jakimś kataklizmem, to jest droga do upadku, którą podążamy."
Oczywiście jednostki kataklizm przestraszyć nie może ;) i lepiej jest opierać na jednym człowieku którego nie można nijak odwołać a który w trakcie sprawowania władzy może dodatkowo np. zwariować (co odnośnie wszystkich głosujących jest raczej mało prawdopodobne) i np. kazać spalić stolicę albo wszystkim chodzić nago... lub (nie) daj boże wprowadzić zakaz jakichkolwiek religii ;)
Infantylność - to chyba najlepsze i najłagodniejsze słowo określające tak nieprzemyślany pogląd... bo wszystkie wady demokracji mogą dotknąć również monarchii poza której zasięgiem jest wiele przymiotów demokracji...
Res Publica - Republika - Rzeczpospolita...


**Nie kłam o systemie, taki nie istnieje, pisałem powyżej.

Trzeba mieć niezły tupet żeby po doświadczeniach z KK w Stanach i Irlandii napisać takie wierutne i podłe kłamstwo jakoby systemowe ukrywnie pedofilii w KK nie miało miejsca...


**Pisałem już o pomaganiu w powyższym poście o tym, czyżbyś miał problemy z rozumieniem słowa pisanego?
Powtarzam, Kościól nie jest instytucją, która ma pomagać materialnie, jest instytucją, która ma pomagać duchowo i to robi. Nie udawaj, że tego nie rozumiesz bo nie chce mi się wierzyć że tak może być, Kościół nigdy nie miał służyć do instytucjonalnej pomocy materialnej.

Ależ ja doskonale wiem że KK nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek instytucją pomagającą komukolwiek (oprócz własnych członów szczególnie tych wysoko postawionych) - natomiast nie rozumiem jak może to nie oburzać.. cóż - ewidentnie kierujemy się innymi zasadami etycznymi (dla porównania - przeciętny gracz NBA daje procentowo więcej na pomoc charytatywną dla biednych niż instytucja służąca w teorii innym ludziom jaką jest KK) Ty nie widzisz nic niewlaściwego w tym że instytucja zarabiająca na świecie rokrocznie DZIESIĄTKI MILIARDÓW dzieli się z potrzebującymi tylko połową procenta tych bogactw... Dla mnie to po prostu obrzydliwe żerowanie na społeczeństwie i tyle - niczym się nie rózni od wszelakichch sitw które opisywałeś odnośnie mechaniozmów demokracji - załatwiają tylko swoje sprawy dbając tylko o swoich członków (bynajmniej nie tych na nizinach) nie dzieląc się niczym oprócz pozorów a w dodatku kryją przestępców w sutannach... Mnie to mierzi - ciebie najwyrażniej nie...


**Przykłady UK czy państw nordyckich pokazują, że wychowanie seksualne w szkole znacznie powiększa problem nastoletnich ciąż, wczesnej inicjacji seksualnej, aborcji, jeżeli nie przyjmujesz dowodów na błąd tego typu rozwiązań to nie mamy o czym gadać.

Przeciętny Anglik przechodzi inicjację w wieku 18,5 roku - Polak - w wieku 19,5 - to są fakty w przeciwieństwie do twoich z nosa wziętych i tyleż wartych opinii...
Różnica jak widać jest kolosalna... mam na myśli nie tylko jakość argumentów ale i różnicę wynoszącą aż rok...
Skomplikowany problem istniejący w całym uprzemysłowionym świecie, związany z kultura masową, popularnością srodków masowego przekazu, obalaniem tabu i otwarciem świata zwalasz na wychowanie seksualne - kolejny przejaw zatrważającej ignorancji...


**Nie nam o tym decydować, kto jest lepszym Chrześcijaninem, oczywiście dla nas jako chrześcijan osoba która nie wierzy ale przestrzega normy chrześcijańskie w każdym przypadku jest radością, jednak problem polega na tym, większość z tego co uważasz za normy chrześcijańskie (vide Boniecki, demokracja (Chrystus w Chrześcijaństwie jest królem a nie prezydentem), seksualizacja dzieci w szkole, która ma im pomagać, in vitro itd. nimi nie jest.
Jest tu różnica zdań, w niektórych sprawach to co Ty uważasz za moralne, ja uważam za niemoralne, więc nie rozumiemy tego słowa tak samo, innymi słowy definicja nie jest jednoznaczna dla nas obydwu, co powinno wyłączyć takie argumenty z dyskusji.
Poza tym jest to argument ad personam, więc błąd logiczny argumentowania.
Pozostańmy więc przy wymianie argumentów a nie sądów co którykolwiek z nas sądzi o swoim rozmówcy...


Ciekawe rzeczy piszesz... To nie ty decydujesz jak dobrym Chrześcijaninem jesteś ? A można wiedzieć kto jeszcze opróćz ciebie za to odpowiada i to ocenia ? Wszak zestaw reguł masz w miarę jasny (choć momentami absurdalny)... ciut gorzej z ich przestrzeganiem - jak np. tej o nadstawianiu drugiego policzka lub wybaczaniu WROGOM (czyt. Nergalom) - przecież tylko głupi tak robią - prawda ? A że Jezus coś tam o tym przebąkiwał - oj tam oj tam - przecież trzeba bronić wiary (choćby mieczem i ogniem) i w dzisiejszym świecie nie ma czasu ani miejsca na takie pierdoły - nieprawdaż ?
Uważasz że to nie świadczy w sposób jednoznaczny o twoim 'chrześcijaństwie' i że nie mam prawa tego oceniać ? Bo jak na mój gust to oznacza że taki sam z ciebie chrześcijanin jak ze mnie (w tym sensie ironicznie pisałem w poprzednim poście że 'lepszy ze mnie chrześcijanin' bo jak już przyznalem otwarcie chrześcijanin ze mnie żaden - podobnie jak z ciebie... - ale ok - załóżmy że ironia nie była oczywista ;)
Dlaczego tak uważam ?
Bo kierujesz się wybranym przez siebie zestawem zasad - te które ci nie pasują w Chrześcijaństwie (jak np. te opisane powyżej) ostentacyjnie olewasz (vide Nergal, Boniecki), te które ci pasują (a o których Jezus nawet się nie zająknął) jak te o in vitro, antykoncepcji, wychowaniu seksualnym dzieci - hołubisz - bo tak ci pasuje. Ja robię dokładnie to samo z tym ze nie jestem hipokrytą czy też schizofrenikiem by oszukiwać siebie samego i twierdzić że jestem kimś kim nie jestem... Bo to co ty zrobiłeś z Nergalem a już na pewno z Bonieckim to jawne odrzucenie podstawowych zasad chrześcijaństwa w imię twojego widzimisię - jawne, z premedytacją oraz uporem... i jeszcze z dumą pawia markowaną chrześcijaństwem... A ja to dostrzegam i wytykam... bo takie przepełnione hipokryzją zachowanie mierzi mnie przeokrutnie - stąd ostre (może czasem zbyt) słowa...

P.S. Skoro nie ewloucja to kreacjonizm... jesteś kreacjonistą i wierszysz że świat (oraz np.dinozaury) mają ok. 6000 lat ?

ocenił(a) film na 8
TruR

Nie widzę sensu dalszej dyskusji więc będzie (w miarę) krótko:

>>> Nie wiem gdzieś ty się edukował i jak (podejrzewam że krótko i z kłopotami)

Argument ad personam. Nie będę tu pisał o swojej edukacji, bo nawet osobie z trzema dyplomami, studiującej w dwóch krajach zawsze można napisać coś o poziomie czy kierunku, a nie chcę tu pisać o sobie.

>>> 'kończyny szczątkowe' u wielorybów - które to zwierzaki kiedyś były stworzeniami lądowymi - w tej chwili z kończyn tylnych (niepotrzebnych w wodzie) zostały im tylko maleńkie kostki tychże kończyn (takie nóżki w miniaturce)

Nie chcę się już rozpisywać, bo jest może kilka takich "dowodów", tak jak np. ślepa kiszka u człowieka też była przez lata uznawana za taki organ szczątkowy, czy skrzela u zarodka, dawno już obalone.
A nawiasem mówiąc zawsze pojawia się jako dowód tylko te kończyny szczątkowe u wieloryba i kilka innych, to trochę za mało jako dowód? To niczego nie dowodzi.

>>>lepiej i mądrzej niż setka najwybitniejszych specjalistów w tej dziedzinie na świecie którzy nie mają co do tego faktu najmniejszych wątpliwości...)

Argument błędny, odwołujący się do autorytetu i liczby, argument niemerytoryczny





**Stwierdzam, że bezpośrednich dowodów na istnienie Boga ani ewolucji nie ma, więc wybieram wiarę w Boga, ale zagadnienie ewolucji nie jest warunkiem wystarczającym ani koniecznym do mojej wiary.

>>>Rozumiem że AUTORYTET 99,9 % biologów którzy potwierdzją istnienie/działanie ewolucji

Argument odwołujący się do autorytetu i liczby, niemerytoryczny.
Naukowcy przez lata uważali, że palenie pomaga, oraz nadal większość uważa, że globalne ocieplenie spowodowane jest przez człowieka. Żeby było jasne, nie twierdzę, że nie jest, ale bardzo w to wątpię.

Prawda leży tam gdzie leży, nie leży pośrodku, oraz nie leży tam gdzie większość uważa, że leży. Ilość, czy procenty nie mają tu nic do rzeczy.



>>>To dziwne ale nie jesteś w stanie odróżnić NAUKI od WIARY - to są dwa przciwieństwa i dwa bieguny - dopoki nie odróżnisz tych dwóch pojęć nie posuniesz się w EWOLUCJI umysłowej nawet o krok... To jest tak elementarne że nie umiem sobie nawet wyobrażić jak w dobie internetu jednostki z takim podejściem mogą funkcjonować...

Ewolucja jest tylko teorią, w którą się wierzy lub nie. Zostawmy już to, bo to nie żadna nauka.

>>>Problem polega na tym że tak samo traktujesz rzeczy praktycznie pewne (bo potwierdzone przez rzesze naukowców)

Znów odwołanie się do autorytetu.

>>>NA istnienie wilków masz tyle samo dowodów co na istnienie/działanie zasad ewolucji... TYSIĄCE !!!
Wierzyć można w co się chce - ja wierzę naukowcom i rozumowi - ty szamanom i emocjom...

Dr. Dawkins czy Hitchens, to dopiero szamani! Geny są bogiem, hmmmm, no skoro takie są dogmaty...

>>>Pytanie retoryczne i kończące spór - jak cie boli brzuch to gdzie idziesz ? do naukowca (lekarza) czy do szamana (duchowny jakiejkolwiek wiary) ? I DLACZEGO ? Teraz na spokojnie przeanalizuj sobie to pytanie i odpowiedz - jak możesz bardziej niż twojemu Bogu wierzyć jakiemuś ewolucjoniście (99% lekarzy to ewolucjoniści) ??? Jak szczerze odpowiesz to chyba nie będziemy musieli już tego wątku poruszać...

Błąd logiczny, bardzo dziecinny zresztą, jak mnie coś boli w ciele to idę do lekarza, a jak mi coś dolega duchowo, to idę do duchownego. Twoje porównanie jest absurdalne.

To ciągłe odwoływanie się do demokracji i liczby, powoływanie się na autorytety świadczą o słabości Twoich przemyśleń, ja a priori nie uważam, że to że jeśli ktoś coś uważa, czy większość, że to musi być prawda. Wiele razy w historii to jednostka miała rację przeciwko całej reszcie.

>>>Szczątkowe kończyny u waleni - temat załatwia wszystkie aberracyjne myśli jakie powstaja w twojej głowie...

Znów te szczątkowe kończyny u waleni jako dowód, jeden z kilku jakie zawsze podają ewolucjoniści. Jeśli to są te dowody, to nie mam więcej pytań. Dla mnie to dalece niewystarczające, aby przyjąć tą religię.

>>>Już dostrzegasz jak płytkie i dzicinne jest twoje pseudo-rozumowanie ? Powstanie wszechswiata 'z niczego' to dla ciebie absurd - ale istnienie boga 'z niczego' ma sens... bo ty i inni w to wierzycie... no po prostu logiczna maestria ;)

To jest bardzo stary argument ateistów, gotowych jednocześnie przyjąć, że to kosmici byli twórcami życia na Ziemi (vide Dawkins).
Jeśli istnieje byt doskonały, to nie jest konieczne aby ktoś go stworzył.



>>>Absurdy które tu formuujesz są przezabawne... samoistne powstanie życia wydaje ci się dziwne - ale już stworzenie życia przez coś czego nikt nigdy nie widział ani nie doswiadczył ani nie ma ŻADNEGO dowodu na tego czegoś istnienie uznajesz za sensowne...

To jest wybór: dwie nie poparte dowodami teorie. Jeśli ktoś woli wybrać, że jego przodkiem jest małpa, to może on pochodzi od małpy (pisząc sarkastycznie), ale ja uważam, że człowiek pochodzi od istoty doskonalszej.
Wierz sobie w co chcesz, ale nie nazywaj tego nauką.

>>>zapraszam do lektury LICZNYCH i WYCZERPUJACYCH opracowań NAUKOWYCH których są setki na ten temat...

Zapraszam również do czytania licznych opracowań naukowych obalających te tezy, których jest na pęczki.


>>>No i po raz kolejny zapytam - czemu nie mierzysz tą samą miarą ? Kwestie WLK.Wybuchu rozpatrujesz 'naukowo' ale już swojej wiary opartej na wszystkim tylko nie na logice - rozpatrzeć nie zamierzasz... no cóż - życze więcej odwagi i konsekwencji...

Jeśli wielki wybuch i ewolucja jak i istnienie Boga, to są teorie, które również mają przeciwników wśród naukowców. Nie mamy świadków, ani bezpośrednich dowodów tych zjawisk.

>>> doprecyzuj jeszcze czemu stosowane OD WIEKÓW zakładnaie baraniej kiszki (lub jej lateksoweg substytutu) na członka celem uniknięcia ciązy wydaje ci się sztuczne natomiast mierzenie temperatury pochwy termometrem rtęciowym lub elektronicznym (dość współczesny wynalazek) połączone z wnikliwą obserwacją i sumiennym zapisywaniem (czynność mało powszechna jeszcze 100 lat temu) obserwacji celem unknięcia ciązy nazywasz naturalnym... Sesnu w tym za grosz nie dostrzegam...

Współżycie w gumce jest sztuczne, cokolwiek byśmy o tym nie mówili. Współżycie bez gumki sztuczne nie jest.
Przez analogię: jedzenie jedzenia GMO, podlanego sztucznymi nawozami, potem konserwantami naturalne nie jest. Jedzenie naturalnego jedzenia, bez sztucznych dodatków, ale wyhodowanego przy użyciu wiedzy z internetu, czy wyliczeniach np. w jakich glebach, w jakim terminie sadzić, jak hodować przy pomocy komputerów, jest nadal jedzeniem naturalnego jedzenia.


>>>No pewnie że głupota - a że Jezu cos tam przebąkiwał o wybaczaniu wrogom , o nadstawianiu drugiego policzka -
kogo to obchodzi ? Przecież jak znakomita prawdziwych 'wiernych' wybiersz sobie z jego nauk co ci wygodne a resztę olewasz sikiem prostym...

Nadstawianie policzka wrogom nie oznacza, że możemy mu pozwolić na odebranie rzeczy dla nas najważniejszych. Czy myślisz, że Jezus miał na myśli to, że powinniśmy nawracających nas np. na islam wrogom nadstawiać drugi policzek?

.

>>>czy stawiania absurdalnie monstrualnych pomników/kościołów za setki miloinów złotych) Ale jak widzę niektórym to nie przeszkadza...

Jeśliby wszyscy tak myśleli jak Ty, to dziś nie byłoby niczego, dzieł sztuki, wspaniałych budynków, przedmiotów z historii, bo zawsze byli biedni, którym pieniądze można by oddać... Jest to niemądre myślenie.


>>>Przezabawnie bezczelnie brzmi tytułowanie mnie ignorantem przez kogoś kto twierdzi że ewolucja nie istnieje ;))

Oczywiście, dla ateistów wiara w ewolucję jest wyznacznikiem wartości człowieka, czyli podobnie jak w innych religiach :-).

>>>Teraz nagle lekarze (czyli ci debilni wyznawcy TEORII EWOLUCJI) są dla ciebie AUTORYTETAMI ? Skąd ta nagła zmiana ? Niech zgadnę - bo tak akurat wygodnie ? ;)

Nie mogę powiedzieć, że są autorytetami. Wiem co myślą, biorę to pod uwagę w moich przemyśleniach. Życie człowieka kiedyś się zaczyna. Jedynym momentem, po którym mamy już pełnie informacji o nowym człowieku jest moment zapłodnienia.

>>>to że grupka ludzi wierzy że istnienie zaczyna się od zapłodniena nie znaczy że tak jest - ja wierzę w to co głosi Bóg w Starym Testamencie - człowiek zaczyna się miesąc po przyjściu na świat... I nikt mi nie wmówi że Bóg się mylił...

Nie, to co inni twierdzą nie jest dla mnie informacją wystarczającą, zawsze należy sprawdzać inne źródła i samemu dojść do wniosków.



>>>NA temat losu zwierząt nawet się nie zająknąłes, nie poświęciłes im nawet linijki co jest mocno znaczące i charakterystyczne - polecam wzorowanie się w tej materii na Augustynie (tym od braci mniejszych - chyba tak się nazywał) - tak na serio - może przynajmniej takie 'dobro' wyniknie z naszej dyskusji...

Zwierząt nie powinno się męczyć, zadawać niepotrzebnego bólu, nie mam w tej sprawie nic więcej do dodania.



>>>Gdyby ta twoja religia nadal 'panowała' uczyłbyś się tylko w szkółce przyparafialnej (innych by nie było) psalmów i rachowania do 100,

Gdyby Kościól nie stworzył szkół, to może wieki ciemne do dziś by się nie skończyły. Zdolności profetycznych jednak nie posiadam (jak Ty) żeby wiedzieć co by się stało...


>>>kobiety nadal byłyby czymś gorszym od mężczyzn,

Tak było we wszystkich cywilizacjach, tylko w cywilizacji chrześcijańskiej kobiety się wyemancypowały. Może wniosek powinien być odwrotny?


>>>Ziemia nadal byłaby płaska

Bzdura, juz w Biblii pisze, że Ziemia jest okręgiem, to co piszesz to dawno obalony mit, w średniowieczu bez wątpienia wiedziano, że Ziemia jest kulą.

>>>a guza mózgu leczyłbyś za pomocą pijawek a nie rezonansu magnetycznego...

Bzdura, już uczniowie Jezusa leczyli ziołami, a tylko kompletny brak wiedzy historycznej może pozwolić na pisanie takich bzdur, już żeby nie pisać kto tworzył szpitale, radzę zerknąć do Wikipedii:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_szpitalnictwa


>>>Odnośnie braków - wolę mieć braki w dziedzinie mitów, legend, klechd i baśni niż kompromitującą niewiedzę w dzidzinach naukowych tj. biologia, logika czy ewolucja

Ja tam wolę znać wszystkie mity, np. ewolucja, kolumna geologiczna itd. i potem wyrobić sobie własne zdanie na ten temat...


>>>Albo jesteś niedoinformowanym ignorantem również w tym temacie albo ordynarnie kłamiesz - zainteresuj się sprawami wyroków przeciw KK w innych krajach to może przejrzysz na oczy

Chodzi zapewne o te historie, kiedy jedyną instytucją ściganą (słusznie!) za pedofilię jest KK, a nad innymi zasuwa się zasłonę milczenia (pedofilia w ONZ, środowiskach artystycznych, szkolnictwie, środowiskach politycznych, itd).

>>> Odnośnie obowiązku informowania włądz - księża mają obowiązek jeden - powiadomić przełożonego... i tyle...

Zgodzę się, że takie sytuacje miały miejsce, gdy bydlacy w sutannach byli przenoszeni na inne parafie zamiast otrzymać wilczy bilet i to były ogromne błędy, ale prawdą jest także że jest to znikomy ułamek księży, z reguły zresztą jednocześnie homoseksualistów (których teraz nie można, systemowo, przyjmować do seminariów). Natomiast w dzisiejszych czasach każdy ma obowiązek poinformować przełożonych i władze świeckie, takie jest teraz prawo w Kościele, więc nie można powiedzieć, że jest to sprawa nierozwiązana systemowo lub tym bardziej, że system popiera takie zachowania.


>>>Prawie jak zawsze w sposób ewidentny nie masz racji stawiając monarchię ponad demokrację

To Twoje zdanie, ja mam mnóstwo przykładów na to, że monarchie są lepsze od demokracji. Kto jest rozsadnikiem wojen na świecie w dzisiejszych czasach? Czy są to demokracje (USA, Izrael, Francja (vide Arabska wiosna), czy monarchie (ZEA, Bahrajn, Katar, Chiny, itd.). Czy to nie Putin został wybrany w wyborach?



>>>Natomist serdecznie ubawiło mnie zdanie :
Oczywiście jednostki kataklizm przestraszyć nie może ;) i lepiej jest opierać na jednym człowieku którego nie można nijak odwołać a który w trakcie sprawowania władzy może dodatkowo np. zwariować (co odnośnie wszystkich głosujących jest raczej mało prawdopodobne) i np. kazać spalić stolicę albo wszystkim chodzić nago... lub (nie) daj boże wprowadzić zakaz jakichkolwiek religii ;)

Tak, jasne, lepsza jest demokracja, czyli tyrania większości, która może przegłosować wszystko (najlepszym przykładem jest problem zadłużania się demokratycznych państw, które żyją na koszt wielu przyszłych pokoleń), np. mężczyźni mogą przegłosować, że można gwałcić kobiety. Jest to mało, ale prawdopodobne w tym systemie. Tak, jest to system głupi i zły.

>>>.bo wszystkie wady demokracji mogą dotknąć również monarchii poza której zasięgiem jest wiele przymiotów demokracji...

Jak to ktoś powiedział monarchie są mądre i głupie, demokracja zawsze jest głupia.


>>>Trzeba mieć niezły tupet żeby po doświadczeniach z KK w Stanach i Irlandii napisać takie wierutne i podłe kłamstwo jakoby systemowe ukrywnie pedofilii w KK nie miało miejsca...

Tak się zdarzało, ale nie był to system.

>>>ewidentnie kierujemy się innymi zasadami etycznymi (dla porównania - przeciętny gracz NBA daje procentowo więcej na pomoc charytatywną dla biednych niż instytucja służąca w teorii innym ludziom jaką jest KK)

KK ma instytucję, która pomaga materialnie, nazywa się Caritas, rozumiem, że jakby Caritas nie był wydzielony z Kościoła, Twoje zdanie na temat KK by się poprawiło? No przecież procent byłby znacznie wyższy, niż te ułamki, o których pisałeś...


>>>Ty nie widzisz nic niewlaściwego w tym że instytucja zarabiająca na świecie rokrocznie DZIESIĄTKI MILIARDÓW dzieli się z potrzebującymi tylko połową procenta tych bogactw... Mnie to mierzi - ciebie najwyrażniej nie...

Nie masz potrzeb duchowych to Cię to mierzi, ja mam potrzeby duchowe i ta instytucja dzieli się ze mną czymś dla mnie znacznie ważniejszym niż pieniądze, które zarabiam (w odróżnieniu od np. autora tego postu, który jest społecznym pasożytem), na legalnym biznesie działającym na wolnym rynku, który tworzy bogactwo tego kraju a nie przeżera go.
Poza tym osoby, które nie są wiernymi nie powinny się o tym wypowiadać, ponieważ nie finansują tej organizacji. Już wiem co za zarzuty się tu pojawią, 500 mln. rocznie z budżetu państwa na naukę religii... Nie byłoby popytu, nie byłoby wydawania tych pieniędzy prze Państwo, nauka religii w szkole jest dobrowolna, gdyby wszyscy byli jak Ty, księża nie byliby tam potrzebni więc państwo nie wydawałoby na nich ani grosza. Więc suma summarum, Ty nie finansujesz Kościoła.
Co do Funduszu Kościelnego, to tylko zwrot majątku zagrabionego przez Państwo, nawiasem mówiąc gminy Żydowskie też (słusznie!) otrzymują zadośćuczynienie za zagrabiony majątek.


>>>Przeciętny Anglik przechodzi inicjację w wieku 18,5 roku - Polak - w wieku 19,5 - to są fakty w przeciwieństwie do twoich z nosa wziętych i tyleż wartych opinii...
Różnica jak widać jest kolosalna... mam na myśli nie tylko jakość argumentów ale i różnicę wynoszącą aż rok...

Nie wiem skąd te dane, wystarczy zerknąć np. tu, żeby poznać dane:

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=652

Nie muszę chyba już nic na ten temat dodawać, a pasowałoby coś powiedzieć o ilości aborcji i ich korelacji z prowadzoną edukacją seksualną...
Ale też, każdy kto był na zachodzie wie, jaka jest różnica w podejściu tamtych nacji do seksu z tym co jest u nas, chociaż przyznam, w miarę laicyzowania społeczeństwa i u nas robi się coraz gorzej pod tym względem.

>>>Skomplikowany problem istniejący w całym uprzemysłowionym świecie, związany z kultura masową, popularnością srodków masowego przekazu, obalaniem tabu i otwarciem świata zwalasz na wychowanie seksualne - kolejny przejaw zatrważającej ignorancji...

Nie tylko, także ateizacja jest winna, to że wielu dziennikarzy jest ludźmi niewierzącymi, propagującymi seks na każdym kroku. Bez wątpienia sytuacja jest gorsza pod tym względem w mniej religijnych społeczeństwach.



>>>Ciekawe rzeczy piszesz... To nie ty decydujesz jak dobrym Chrześcijaninem jesteś ? A można wiedzieć kto jeszcze opróćz ciebie za to odpowiada i to ocenia ?

Skromny człowiek nie powinien oceniać czy jest dobrym kierowcą, graczem w brydża, czy chrześcijaninem, itd. Jeśli tego nie rozumiesz zalecam lektury z zakresu savoir vivre-u.

>>> - przecież trzeba bronić wiary (choćby mieczem i ogniem) i w dzisiejszym świecie nie ma czasu ani miejsca na takie pierdoły - nieprawdaż ?

Nie jestem w stanie powiedzieć, czy byłbym w stanie walczyć ogniem i mieczem o swoją wiarę, tego nigdy nie da się powiedzieć dopóki nie nadejdzie dzień próby, ale chciałbym mieć taką siłę.


>>> (vide Nergal, Boniecki),

Jak człowiek nie będący chrześcijaninem i nie mający jak widać wiedzy na ten temat może wyrażać tak jednoznaczne sądy, jak ten że powinno się nadstawiać policzek wrogom wiary?

>>>Ja robię dokładnie to samo z tym ze nie jestem hipokrytą czy też schizofrenikiem by oszukiwać siebie samego i twierdzić że jestem kimś kim nie jestem...

Nie nazywaj wartościami chrześcijańskimi tego, co Ty uznajesz za takie zasady. Jeśli już chcesz się dokształcić, polecam Katechizm KK.


>>>a już na pewno z Bonieckim to jawne odrzucenie podstawowych zasad chrześcijaństwa w imię twojego widzimisię - jawne, z premedytacją oraz uporem...

Twierdzenie, że ksiądz, który nie zgadza się z nauką Kościoła, którego jest członkiem został "zakneblowany" słusznie, nazwałeś antychrześcijańskim, nie wiem na jakiej podstawie to zrobiłeś.

>>>P.S. Skoro nie ewloucja to kreacjonizm... jesteś kreacjonistą i wierszysz że świat (oraz np.dinozaury) mają ok. 6000 lat ?

Nie wiemy, nikt tego nie wie tak naprawdę, kolumna geologiczna to hipoteza, która nie opiera się na niczym, co więcej dowody jej przeczą (chociażby skamieniałe drzewa rosnące w osadach, które miałyby mieć kilka milionów lat). Nie będę uważał, że wiem, natomiast wiele dowodów przeczy tym milionom lat (np. płynne jądra małych planet), pole magnetyczne Ziemii, które stale się osłabia i wiele innych.
Ale prawdą jest - nie wiemy tego.

Zakończmy tę niczemu nie służącą dyskusję. Historia kołem się toczy, czy tego chcemy czy nie. Jeśli się do reszty zlaicyzujemy, nie będziemy mieć sił do obrony naszej wiary i przekonań, nic nam nie pomoże. Przyjdzie inna wojownicza religia, która zetnie głowy niewierzącym, a pozostałych będzie prześladować.

drprado

Mnie też średnio bawi rzucanie pereł w błocko, ale co tam - a nóż ktoś przeczyta... ;)

*Nie wiem gdzieś ty się edukował i jak (podejrzewam że krótko i z kłopotami)

>Argument ad personam. Nie będę tu pisał o swojej edukacji, bo nawet osobie z trzema dyplomami, studiującej w dwóch krajach zawsze można napisać coś o poziomie czy kierunku, a nie chcę tu pisać o sobie.

**Wyjątkową ignorancją naukową jaką 'zareklamowałeś' swoją edukację zasłużyłeś na bez porównania gorsza słowa odnosnie tejże...


*'kończyny szczątkowe' u wielorybów - które to zwierzaki kiedyś były stworzeniami lądowymi - w tej chwili z kończyn tylnych (niepotrzebnych w wodzie) zostały im tylko maleńkie kostki tychże kończyn (takie nóżki w miniaturce)

>Nie chcę się już rozpisywać, bo jest może kilka takich "dowodów", tak jak np. ślepa kiszka u człowieka też była przez lata uznawana za taki organ szczątkowy, czy skrzela u zarodka, dawno już obalone.
A nawiasem mówiąc zawsze pojawia się jako dowód tylko te kończyny szczątkowe u wieloryba i kilka innych, to trochę za mało jako dowód? To niczego nie dowodzi.

**Tak jak napisałem - wystarczy że ten dowód obalisz - jeśli nie jesteś w stanie a nadal zaprzeczasz obnażasz jedynie swój groteskowo-pseudonaukowy infantylizm...


*lepiej i mądrzej niż setka najwybitniejszych specjalistów w tej dziedzinie na świecie którzy nie mają co do tego faktu najmniejszych wątpliwości...)

>Argument błędny, odwołujący się do autorytetu i liczby, argument niemerytoryczny

**CAŁE ZDANIE mówi o NAUKOWYCH DOWODACH jakimi popierają swoje NAUKOWE TEORIE specjaliści w tej dziedzinie czyli NAUKOWCY - jak już pisałem dopóki nie zrozumiesz czym różni się NAUKA od 'NIENAUKI' (np. wiary, intuicji itp.) nadal będziesz taplać się w oparach absurdu... natomiast tupet z jakim rzucasz wyzwanie umysłom i pracy naukowców którzy wspomniane teorie wpocie czoła stworzyli i udowodnili - cóż - wiele mówi o tobie i twoim umysłowym rozsądku (a właściwie jego braku ;)


*To dziwne ale nie jesteś w stanie odróżnić NAUKI od WIARY - to są dwa przciwieństwa i dwa bieguny - dopoki nie odróżnisz tych dwóch pojęć nie posuniesz się w EWOLUCJI umysłowej nawet o krok... To jest tak elementarne że nie umiem sobie nawet wyobrażić jak w dobie internetu jednostki z takim podejściem mogą funkcjonować...

>Ewolucja jest tylko teorią, w którą się wierzy lub nie. Zostawmy już to, bo to nie żadna nauka.

**Równie sesownie możesz negować fizykę, matematykę czy optykę lub twierdzić ze czarne jest białe - ba - możesz nawet w to wierzyć - róznimy się tym że ja wiem że się mylisz i mam na to twarde (bo pisemne) dowody - ty masz tylko (jak zwykle) swoją ślepą i kulawą wiarę ;)


*Problem polega na tym że tak samo traktujesz rzeczy praktycznie pewne (bo potwierdzone przez rzesze naukowców)

>Znów odwołanie się do autorytetu.

**W czym ci to niby przeszkadza - przecież ty wszystkie swoje poglądy sankcjonujesz, motywujesz i tłumaczysz jedynie autorytetem swojej wiary (któa jest obiektywnie rzecz biorąc nieskończenie mniej wiarygodna niż jakakolwiek teoria naukowa) nie oglądając się na logikę czy rozsądek - to się nazywa 'Kalizm' i jest po oprostu kolejną infantylną niekonsekwencją w twoim pseudo-rozumowaniu ;)


*Pytanie retoryczne i kończące spór - jak cie boli brzuch to gdzie idziesz ? do naukowca (lekarza) czy do szamana (duchowny jakiejkolwiek wiary) ? I DLACZEGO ? Teraz na spokojnie przeanalizuj sobie to pytanie i odpowiedz - jak możesz bardziej niż twojemu Bogu wierzyć jakiemuś ewolucjoniście (99% lekarzy to ewolucjoniści) ??? Jak szczerze odpowiesz to chyba nie będziemy musieli już tego wątku poruszać...

>Błąd logiczny, bardzo dziecinny zresztą, jak mnie coś boli w ciele to idę do lekarza, a jak mi coś dolega duchowo, to idę do duchownego. Twoje porównanie jest absurdalne.

**Uznając sferę ducha za leżącą poza zasięgiem naukowca-człowieka (lekarza) i jednocześnie oddając ją w łapy człowieka-nienaukowca (szamana) opierającego swoje 'sądy na temat leczenia' jedynie na niedookreślonych urojeniach (bo nie dowodach) i niejsanych zamiarach (bo któż je zna) urągasz logice... bez porównania lepsza jest dyskusja z bliską/imi osobami na gruncie racjonalnym.

>To ciągłe odwoływanie się do demokracji i liczby, powoływanie się na autorytety świadczą o słabości Twoich przemyśleń, ja a priori nie uważam, że to że jeśli ktoś coś uważa, czy większość, że to musi być prawda. Wiele razy w historii to jednostka miała rację przeciwko całej reszcie.

**Raczej o ich jakości - natomiast większość twoich wypowiedzi świadczy o wyjatkowej megalomanii - zwżywszy na nietrafność, alogiczność, absurdalność i infantylność poglądów kontrast dla czytającego jest przezabawny ;)


*Szczątkowe kończyny u waleni - temat załatwia wszystkie aberracyjne myśli jakie powstaja w twojej głowie...

>Znów te szczątkowe kończyny u waleni jako dowód, jeden z kilku jakie zawsze podają ewolucjoniści. Jeśli to są te dowody, to nie mam więcej pytań. Dla mnie to dalece niewystarczające, aby przyjąć tą religię.

**Jak to znowu - to jest DOWÓD zrozumiały dla każdego - nie potrafisz go obalić (nie martw się - nie tylko ty - nikt na świecie nie potrafi ;) i próbujesz walić głową w mur zaklinając rzeczywistość... co jest nie tylko infantylne ale też dość żałosne...


*Już dostrzegasz jak płytkie i dzicinne jest twoje pseudo-rozumowanie ? Powstanie wszechswiata 'z niczego' to dla ciebie absurd - ale istnienie boga 'z niczego' ma sens... bo ty i inni w to wierzycie... no po prostu logiczna maestria ;)

>To jest bardzo stary argument ateistów, gotowych jednocześnie przyjąć, że to kosmici byli twórcami życia na Ziemi (vide Dawkins).
Jeśli istnieje byt doskonały, to nie jest konieczne aby ktoś go stworzył.

**DOKŁADNIE na tej samej zasadzie nie jest konieczne by wszechświat miał jakikolwiek początek... i nie jest niemożliwe by życie wzięło się z przypadku - co jest twoim jedynym i koronnym 'argumenetm' na sensowność istnienia stwórcy wszechrzeczy...
Zresztą naukowcy starają się cały czas powiększać swoją wiedzę w tym temacie - strach pomyśleć gdzie byłaby nauka (i ludzkość) gdyby naukowcy kierowali się twoimi dogmatami... wszędzie tam gdzie czegoś by nie wiedzieli wstawialiby 'wielkiego manitou' i konczyli badania ;)


*Absurdy które tu formuujesz są przezabawne... samoistne powstanie życia wydaje ci się dziwne - ale już stworzenie życia przez coś czego nikt nigdy nie widział ani nie doswiadczył ani nie ma ŻADNEGO dowodu na tego czegoś istnienie uznajesz za sensowne...

>To jest wybór: dwie nie poparte dowodami teorie. Jeśli ktoś woli wybrać, że jego przodkiem jest małpa, to może on pochodzi od małpy (pisząc sarkastycznie), ale ja uważam, że człowiek pochodzi od istoty doskonalszej.
Wierz sobie w co chcesz, ale nie nazywaj tego nauką.

**TO nie ja ani ty wyznaczamy co jest a co nie jest nauką - ludzie daleko mądrzejsi od nas ustalili obowiązujące kryteria. My jako jednostki możemy co najwyżej weryfikować (które to weryfikacje w 99,9999 % przypadków kończą się przyznaniem racji NAUKOWCOM) więc chćąc nie chcąc musisz zrozumieć i zaakceptować fakt że EWOLUCJA jest NAUKĄ według wszystkich kryteriów naukowych - negowanie jej z twojej strony jest po prostu bezsensowną walką z wiatrakami i ma tyle samo sensu co negowanie fizyki... natomiast twoje urojenie że człowiek pochodzi od 'istoty doskonalszej' jest tylko niepotwierdzoną naukowo HIPOTEZĄ równie sesowną jak ta że za powstanie człowieka odpowiada wielki durszlak... Takie są FAKTY mój drogi...


*zapraszam do lektury LICZNYCH i WYCZERPUJACYCH opracowań NAUKOWYCH których są setki na ten temat...

>Zapraszam również do czytania licznych opracowań naukowych obalających te tezy, których jest na pęczki.

**Poproszę o tytuł JAKIEGOKOLWIEK opracowania NAUKOWEGO negującego EWOLUCJĘ (niech ci się nie pomyli - naukowy to taki z udowodnionymi teoriami a nie taki wydrukowany na papierze bądz opublikowany w sieci...)


*No i po raz kolejny zapytam - czemu nie mierzysz tą samą miarą ? Kwestie WLK.Wybuchu rozpatrujesz 'naukowo' ale już swojej wiary opartej na wszystkim tylko nie na logice - rozpatrzeć nie zamierzasz... no cóż - życze więcej odwagi i konsekwencji...

>Jeśli wielki wybuch i ewolucja jak i istnienie Boga, to są teorie, które również mają przeciwników wśród naukowców. Nie mamy świadków, ani bezpośrednich dowodów tych zjawisk.

**Nie rozrózniasz tak podstawowych terminów jak TEORIA i HIPOTEZA - ewolucja jest TEORIĄ (wspartą licznymi dowodami) naukową - wiara w boga jest urojeniem które wyznawzy starają się popierać licznymi HIPOTEZAMI które mają sankcjonować sensownośc wiary... a jak doskonale wiemy średnio się to udaje bo HIPOTEZA to taka niedorobiona TEORIA której brak najważniejszego czynnika - dowodu na jej potwierdzenie...


*doprecyzuj jeszcze czemu stosowane OD WIEKÓW zakładnaie baraniej kiszki (lub jej lateksoweg substytutu) na członka celem uniknięcia ciązy wydaje ci się sztuczne natomiast mierzenie temperatury pochwy termometrem rtęciowym lub elektronicznym (dość współczesny wynalazek) połączone z wnikliwą obserwacją i sumiennym zapisywaniem (czynność mało powszechna jeszcze 100 lat temu) obserwacji celem unknięcia ciązy nazywasz naturalnym... Sesnu w tym za grosz nie dostrzegam...

>Współżycie w gumce jest sztuczne, cokolwiek byśmy o tym nie mówili. Współżycie bez gumki sztuczne nie jest.
Przez analogię: jedzenie jedzenia GMO, podlanego sztucznymi nawozami, potem konserwantami naturalne nie jest. Jedzenie naturalnego jedzenia, bez sztucznych dodatków, ale wyhodowanego przy użyciu wiedzy z internetu, czy wyliczeniach np. w jakich glebach, w jakim terminie sadzić, jak hodować przy pomocy komputerów, jest nadal jedzeniem naturalnego jedzenia.

**Zabawnienie to sobie tłumaczysz i załóżmy nawet że przyjmuję tę argumentację (choć jest kuriozalnie niemerytoryczna - bo w mojej ocenie dużo mniej naturalnym zachowniem jest codzienne mechaniczne sprawdzanie temperatury za pomocą termometru) tyle ze ja nadal nie widzę w tym sensu... realnego i merytorycznego sensu... chodzi o to żeby nie było 'sztucznie' ? a można wiedzieć co w tej 'sztuczności' jest złego - oprócz faktu ze 'tak, bo tak' każe ci myśleć twoja wiara ?


*No pewnie że głupota - a że Jezu cos tam przebąkiwał o wybaczaniu wrogom , o nadstawianiu drugiego policzka - kogo to obchodzi ? Przecież jak znakomita prawdziwych 'wiernych' wybiersz sobie z jego nauk co ci wygodne a resztę olewasz sikiem prostym...

>Nadstawianie policzka wrogom nie oznacza, że możemy mu pozwolić na odebranie rzeczy dla nas najważniejszych. Czy myślisz, że Jezus miał na myśli to, że powinniśmy nawracających nas np. na islam wrogom nadstawiać drugi policzek?

**Nie mam bladego pojęcia co miał Jezus na mysli - wiem ze w Biblii napisano że powiedział DOKŁADNIE to co powiedział i chyba nie ty powinieneś podważać sens jego słów... wiem również że wyznawcy zgodnie z tym co sami głoszą powinni słuchać WSZYSTKICH jego nauk a nie wybierać tylko niektóre z nich i to wedle własnego widzimisie jak ty to robisz... więc przyznaj się przed sobą samym że tak naprawdę to żaden z ciebie chrześcijanin bo to co napisałes na temat jego nauki jest twardym tego dowodem i nie pozostawia złudzen...


*czy stawiania absurdalnie monstrualnych pomników/kościołów za setki miloinów złotych) Ale jak widzę niektórym to nie przeszkadza...

>Jeśliby wszyscy tak myśleli jak Ty, to dziś nie byłoby niczego, dzieł sztuki, wspaniałych budynków, przedmiotów z historii, bo zawsze byli biedni, którym pieniądze można by oddać... Jest to niemądre myślenie.

**'to dzis nie byłoby niczego' - Kononowicz to ty ? :)
Byłoby za to to wszystko co powstaje w dzisiejszym swiecie nieskrępowanym religijna indoktrynacją... wieżowce mające kilometr wysokości, komputery potrafiace przewidywać ruchy planet, stoki narciarskie na środku pustyni, szuczne wyspy odzorowujące świat, podwodne miasta... zamiast tego w moim kraju buduje się tandetnie odpustową podróbę watykańskiej katedry za równowartośc kilku szpitali i stawia figury wielkości jumbo jeta bóg raczy wiedziec po co i dlaczego... i jeszcze znajdują się jednostki które widzą w tym sens - choć wyjaśnić go nie są w stanie...


*Przezabawnie bezczelnie brzmi tytułowanie mnie ignorantem przez kogoś kto twierdzi że ewolucja nie istnieje ;))

>Oczywiście, dla ateistów wiara w ewolucję jest wyznacznikiem wartości człowieka, czyli podobnie jak w innych religiach :-).

**Postaraj się zaakceptować ten niepodważalny dla wszystkich myślących jednostek fakt - ewolucja to nauka - choćbyś krzyczał, tupał ze złości i stawał na głowie to i tak tego nie zmienisz...


*Teraz nagle lekarze (czyli ci debilni wyznawcy TEORII EWOLUCJI) są dla ciebie AUTORYTETAMI ? Skąd ta nagła zmiana ? Niech zgadnę - bo tak akurat wygodnie ? ;)

>Nie mogę powiedzieć, że są autorytetami. Wiem co myślą, biorę to pod uwagę w moich przemyśleniach. Życie człowieka kiedyś się zaczyna. Jedynym momentem, po którym mamy już pełnie informacji o nowym człowieku jest moment zapłodnienia.

**To oznacza że podważasz słowa Boga zapisane w Biblii... znów sobie wybierasz w co ci wierzyc wygodnie ?
Poza tym to co napisałeś: "mam już pełnie informacji o nowym człowieku" to bzdura - gdyby to była prawda przebieg ciązy nie miałby wpływu na stan urodzonego dziecka a jak wiemy ma wpływ ogromny (bo skoro informacja jest kompletna to warunki jak i przebieg ciązy nie wpływałyby na płód - a wpływają - co oznacza że informacja w sposób oczywisty nie jest pełna/kompletna i jest uzupełniana w czasie ciązy - determinowana jest wtedy chociażby płeć mózgu stąd takie 'zabawne' 'boskie pomyłki' jak transwestyci...) W jednym, jedynym przypadku chciałeś się posłuzyć logiką a tu taki zonk... ;)


*to że grupka ludzi wierzy że istnienie zaczyna się od zapłodniena nie znaczy że tak jest - ja wierzę w to co głosi Bóg w Starym Testamencie - człowiek zaczyna się miesąc po przyjściu na świat... I nikt mi nie wmówi że Bóg się mylił...

>Nie, to co inni twierdzą nie jest dla mnie informacją wystarczającą, zawsze należy sprawdzać inne źródła i samemu dojść do wniosków.

**Znów potwierdzasz że żaden z ciebie Chrześcijanin - nawet w tej dzidzinie jesteś 'pseudo'...


*NA temat losu zwierząt nawet się nie zająknąłes, nie poświęciłes im nawet linijki co jest mocno znaczące i charakterystyczne - polecam wzorowanie się w tej materii na Augustynie (tym od braci mniejszych - chyba tak się nazywał) - tak na serio - może przynajmniej takie 'dobro' wyniknie z naszej dyskusji...

>Zwierząt nie powinno się męczyć, zadawać niepotrzebnego bólu, nie mam w tej sprawie nic więcej do dodania.

**Dobre choć to...


*Gdyby ta twoja religia nadal 'panowała' uczyłbyś się tylko w szkółce przyparafialnej (innych by nie było) psalmów i rachowania do 100,

>Gdyby Kościól nie stworzył szkół, to może wieki ciemne do dziś by się nie skończyły. Zdolności profetycznych jednak nie posiadam (jak Ty) żeby wiedzieć co by się stało...

**Nie trzeba byc wieszczem by ocenić dokąd doszła nauka uwolniona z okowów zabobonu - gdyby wszystkich naukowców udało się religii spacyfikować (tak jak to się udało z Galileuszem) nauka by nie istniała bo wszystkie gałęzie opanowałaby antynauka (czyli wiara). Wiem ze trudno się z tym pogodzić ale takie są nagie i niepodważalne fakty...


*kobiety nadal byłyby czymś gorszym od mężczyzn,

>Tak było we wszystkich cywilizacjach, tylko w cywilizacji chrześcijańskiej kobiety się wyemancypowały. Może wniosek powinien być odwrotny?

**Wyemancypowały sie 'pomimo' a nie 'dzięki' - czym dla kościoła są kobiety widać po ilości i jakości stanowisk zajmowanych przez płeć piękną w kościelnej chierarchii...


*Ziemia nadal byłaby płaska

>Bzdura, juz w Biblii pisze, że Ziemia jest okręgiem, to co piszesz to dawno obalony mit, w średniowieczu bez wątpienia wiedziano, że Ziemia jest kulą.

**Skrajna bezczelność - w świetle tego co religia zrobiła z Galileuszem i jego odkryciem to co robisz jest zwykłym ordynarnym i prymitywnym kłamstwem.


*a guza mózgu leczyłbyś za pomocą pijawek a nie rezonansu magnetycznego...

>Bzdura, już uczniowie Jezusa leczyli ziołami, a tylko kompletny brak wiedzy historycznej może pozwolić na pisanie takich bzdur, już żeby nie pisać kto tworzył szpitale, radzę zerknąć do Wikipedii:

**Radzę się dowiedzieć jak przez kościół byli traktowani pierwsi medycy chcący poznać sekrety ludzkiego ciała - sekcja zwłok była w średniowieczu zakazana przez kościół i traktowana jako niegodne plugawienie ciała czyli świątyni Boga - i nie myl medycyny (która rozwinęła się dzięki szpitalom - tyle że tym polowym) ze szpitalnictwem które wiecej miało wspólnego z pijawkami i ziółkami niż z czymkolwiek co dziś nazywamy medycyną a co zawdzięczamy niepokornym kościołowi naukowcom którzy wbrew grożbom eksomuniki a nawet śmierci przyczyniali sie dla dobra ludzkości olewając zabobon...


*Odnośnie braków - wolę mieć braki w dziedzinie mitów, legend, klechd i baśni niż kompromitującą niewiedzę w dzidzinach naukowych tj. biologia, logika czy ewolucja

>Ja tam wolę znać wszystkie mity, np. ewolucja, kolumna geologiczna itd. i potem wyrobić sobie własne zdanie na ten temat...

**Najpierw 'wyrób sobie' wiedzę czym jest mit, czym jest hipoteza a czym teoria - wierzę ze to ogarniesz ;)


*Albo jesteś niedoinformowanym ignorantem również w tym temacie albo ordynarnie kłamiesz - zainteresuj się sprawami wyroków przeciw KK w innych krajach to może przejrzysz na oczy

>Chodzi zapewne o te historie, kiedy jedyną instytucją ściganą (słusznie!) za pedofilię jest KK, a nad innymi zasuwa się zasłonę milczenia (pedofilia w ONZ, środowiskach artystycznych, szkolnictwie, środowiskach politycznych, itd).

**W żadnej wymienionej przez ciebie instytucji nie miało miejsce krycie przypadków pedofilii PRZEZ PRZEŁOZONYCH na tak masową skalę jak w KK (co odnośnie techniki jak i skali zjawiska pozwala domyślać się że działania były przemyślane - a co jednoznacznie potwierdziły NIEZALEZNE sądy przyznając gigantyczne odszkodowania) Możesz prawdę zaklinać ale jej nie zmienisz...


*Odnośnie obowiązku informowania włądz - księża mają obowiązek jeden - powiadomić przełożonego... i tyle...

>Zgodzę się, że takie sytuacje miały miejsce, gdy bydlacy w sutannach byli przenoszeni na inne parafie zamiast otrzymać wilczy bilet i to były ogromne błędy, ale prawdą jest także że jest to znikomy ułamek księży, z reguły zresztą jednocześnie homoseksualistów (których teraz nie można, systemowo, przyjmować do seminariów). Natomiast w dzisiejszych czasach każdy ma obowiązek poinformować przełożonych i władze świeckie, takie jest teraz prawo w Kościele, więc nie można powiedzieć, że jest to sprawa nierozwiązana systemowo lub tym bardziej, że system popiera takie zachowania.

**Ta szacowna instytucja która jak twierdzisz walczy z pedofilią do dziś nie wydała swoim pracownikom nakazu powiadomienia władz świeckich tylko nakaz powiadomienia władz duchownych... (o nakazie powiadomienia policji nie ma ANI SŁOWA) ciekawe czemu ?


*Prawie jak zawsze w sposób ewidentny nie masz racji stawiając monarchię ponad demokrację

>To Twoje zdanie, ja mam mnóstwo przykładów na to, że monarchie są lepsze od demokracji. Kto jest rozsadnikiem wojen na świecie w dzisiejszych czasach? Czy są to demokracje (USA, Izrael, Francja (vide Arabska wiosna), czy monarchie (ZEA, Bahrajn, Katar, Chiny, itd.). Czy to nie Putin został wybrany w wyborach?

**CZy ty wogóle myślisz ? Jako argument podajesz Rosję i Putina który zaczął być grożny gdy odrzucił demokracje a stał się monarchą absolutnym ? Genialne ;)


*Natomist serdecznie ubawiło mnie zdanie :
Oczywiście jednostki kataklizm przestraszyć nie może ;) i lepiej jest opierać na jednym człowieku którego nie można nijak odwołać a który w trakcie sprawowania władzy może dodatkowo np. zwariować (co odnośnie wszystkich głosujących jest raczej mało prawdopodobne) i np. kazać spalić stolicę albo wszystkim chodzić nago... lub (nie) daj boże wprowadzić zakaz jakichkolwiek religii ;)

>Tak, jasne, lepsza jest demokracja, czyli tyrania większości, która może przegłosować wszystko (najlepszym przykładem jest problem zadłużania się demokratycznych państw, które żyją na koszt wielu przyszłych pokoleń), np. mężczyźni mogą przegłosować, że można gwałcić kobiety. Jest to mało, ale prawdopodobne w tym systemie. Tak, jest to system głupi i zły.

**Stwierdzam zdecydownie że jednak nie myślisz - twierdzisz że w monarchii (w której wszystko zalezy od widzimisię jednostki) trudniej jest wprowadzić debilny/zły przepis/prawo niż w demokracji ? Na co jest większa szansa - że pomyli się 1 człowiek czy 10000 ludzi ? Liźnij matematyki i nie kompromituj sie takimi argumentami...


*bo wszystkie wady demokracji mogą dotknąć również monarchii poza której zasięgiem jest wiele przymiotów demokracji...

>Jak to ktoś powiedział monarchie są mądre i głupie, demokracja zawsze jest głupia.

**Kto i kiedy niby wydalił z siebie ten debilizm ? Z uwagi na infantylizm i prymitywizm tego pseudo-aforyzmu podejrzewam ze autorem mógł być tylko jakiś niedouczony grafoman z przerostem ego ocierającym sie o megalomanię... zgadlem ? ;)))


*Trzeba mieć niezły tupet żeby po doświadczeniach z KK w Stanach i Irlandii napisać takie wierutne i podłe kłamstwo jakoby systemowe ukrywnie pedofilii w KK nie miało miejsca...

>Tak się zdarzało, ale nie był to system.

**Kilkudziesięciu niezawisłych sędziów w kilku krajach miało ciut inne zdanie w tej materii - wydają mi się ciut bardzie wiarygodni od ciebie... tym bardziej ze oni opierali sie na wiedzy - ty (jak zwykle zresztą) na swoim wyobrażeniu zbudownym na niewiedzy czyli wierze...


*ewidentnie kierujemy się innymi zasadami etycznymi (dla porównania - przeciętny gracz NBA daje procentowo więcej na pomoc charytatywną dla biednych niż instytucja służąca w teorii innym ludziom jaką jest KK)

>KK ma instytucję, która pomaga materialnie, nazywa się Caritas, rozumiem, że jakby Caritas nie był wydzielony z Kościoła, Twoje zdanie na temat KK by się poprawiło? No przecież procent byłby znacznie wyższy, niż te ułamki, o których pisałeś...

**PÓŁ PROCENTA swojego rocznego DOCHODU to kwota jaką KK prznacza NA CARITAS. Oficjalnie to około JEDNEGO PROCENTA ale ten jeden procent jest liczony z UJAWNIONYCH dochodów KK - jeśli doliczyć do tego dochód NIEJAWNY - czyli wszystkie nieopodatkowane dochody z chrztów, pogrzebów i działalności tj. np. wynajem sal/pomieszczeń dochodzi co najmniej drugie tyle wiec z procenta robi się mniej niż poł procenta)
KK nie przekazuje pieniedzy na biednych w innej formie niż przez Caritas...
CZy twoje zdanie na temat koscioła zmieniło się na gorsze ?
Przecież nie dość że te 0,5 procenta to żałośnie mało to w dodatku właśnie cie uświadommiłem że KK nie dość że przeznacza na biednych mniej niż przeciętny czarnoskóry troglodyta ganiający z piłą po boisku, to jeszcze poza Caritasem nie daje nikomu ani grosika (no może poza zachciankami kilku opasłych purpuratów) bo nawet na te wszystkie Lichenia i Swiebodziny parafianie musieli zbierać 'oddzielnie' i własnym sumptem...) Bardziej 'kutwiarskiej' organizacji ze świecą szukać...


*Ty nie widzisz nic niewlaściwego w tym że instytucja zarabiająca na świecie rokrocznie DZIESIĄTKI MILIARDÓW dzieli się z potrzebującymi tylko połową procenta tych bogactw... Mnie to mierzi - ciebie najwyrażniej nie...

>Nie masz potrzeb duchowych to Cię to mierzi, ja mam potrzeby duchowe i ta instytucja dzieli się ze mną czymś dla mnie znacznie ważniejszym niż pieniądze, które zarabiam (w odróżnieniu od np. autora tego postu, który jest społecznym pasożytem), na legalnym biznesie działającym na wolnym rynku, który tworzy bogactwo tego kraju a nie przeżera go.
Poza tym osoby, które nie są wiernymi nie powinny się o tym wypowiadać, ponieważ nie finansują tej organizacji. Już wiem co za zarzuty się tu pojawią, 500 mln. rocznie z budżetu państwa na naukę religii... Nie byłoby popytu, nie byłoby wydawania tych pieniędzy prze Państwo, nauka religii w szkole jest dobrowolna, gdyby wszyscy byli jak Ty, księża nie byliby tam potrzebni więc państwo nie wydawałoby na nich ani grosza. Więc suma summarum, Ty nie finansujesz Kościoła.
Co do Funduszu Kościelnego, to tylko zwrot majątku zagrabionego przez Państwo, nawiasem mówiąc gminy Żydowskie też (słusznie!) otrzymują zadośćuczynienie za zagrabiony majątek.

**Na religie w szkołach i utrzymanie kapelanów idzie z budżetu prawie miliard - całość wydatków oficjalnie dobija do dwóch - ilość nieodprowadzonych podatków cięzko oszacować...
NA szczęście (mdzy innymi dzięki takim dyskusjom jak ta) coraz mniej osób daje sobie robić wodę z mózgu przez bandę leniwych cwaniaków wciskających im nielogiczny a momentami wrecz przerażająco głupi kit nie mający z prawdą, moralnością ani etyką nic wspólnego... na szczęście coraz więcej ludzi kieruje się rozumem a nie zabobonem, na szczęscie ta przepełniona hipokryzją instyucja z roku na rok traci na wirygodności i poparciu... na szczęście doganiamy w tej materii Europę która już dawno temu powiedziała cwaniaczkom - adios - i dziś jest kilka długości przed nami właściwie w kazdej materii i dziedzinie... na szczęscie czasy się zmieniają i mroki średniowieczego zabobonu rozświetla jutrzenka rozumu ;)


>Nie muszę chyba już nic na ten temat dodawać, a pasowałoby coś powiedzieć o ilości aborcji i ich korelacji z prowadzoną edukacją seksualną...
Ale też, każdy kto był na zachodzie wie, jaka jest różnica w podejściu tamtych nacji do seksu z tym co jest u nas, chociaż przyznam, w miarę laicyzowania społeczeństwa i u nas robi się coraz gorzej pod tym względem.

**Powiedzieć to by należało o podziemiu aborcyjnym w Polsce i konieczności róznicowania ilośc aborcji względem obowiązującego w danym kraju prawa... Co do podejścia do seksu - u nich seks nie jest tematem tabu, nie nalezy do sfery wstydlliwej, jest traktowany tak jak być powinien - jako jedna z wilu normalnych bo przyrodzonych człowiekowi funcji organizmu... Bo nie seks jest zły - tylko niechciana nieodowiedzialna ciąża jest złem (dla malucha bo jest bez winy i nie miał 'żadnego wpływu' na zaistniałą sytuację) Omijanie problemu poprzez zakazy edukacji seksualnej czy zakazy używania prezerwatyw to średniowieczne metody i mają mniej wiecej tyle sensu i taką skuteczność jak leczenie pijawkami...


*Ciekawe rzeczy piszesz... To nie ty decydujesz jak dobrym Chrześcijaninem jesteś ? A można wiedzieć kto jeszcze opróćz ciebie za to odpowiada i to ocenia ?

>Skromny człowiek nie powinien oceniać czy jest dobrym kierowcą, graczem w brydża, czy chrześcijaninem, itd. Jeśli tego nie rozumiesz zalecam lektury z zakresu savoir vivre-u.

**Co ma wspólnego savoir vivre z trzeżwą oceną umiejętności jazdy czy jakości postępowania ? Skromny człowiek nie powinien oceniać jakim jest kierowcą ? Chtyste panie... a kto ma to robić ? Policjant tuż po wypadku przez tego 'skromnego' spowodowanym - bo był zbyt 'skromny' by sobie powiedzieć że nie da rady wejśc w zakręt bokiem bo ciut za mało umie ? Chore są te twoje poglądy - przynajniej niektóre - choć większośc jest też po prostu wyjątkowo durna...


>Nie jestem w stanie powiedzieć, czy byłbym w stanie walczyć ogniem i mieczem o swoją wiarę, tego nigdy nie da się powiedzieć dopóki nie nadejdzie dzień próby, ale chciałbym mieć taką siłę.

**Oj tam oj tam - przyznaj że kilku ateuszy chętnie byś w kociołku zgodnie z tradycją podgotował... ;)


*(vide Nergal, Boniecki),

>Jak człowiek nie będący chrześcijaninem i nie mający jak widać wiedzy na ten temat może wyrażać tak jednoznaczne sądy, jak ten że powinno się nadstawiać policzek wrogom wiary?

**Przecież to NIE ja lecz twoj bog każe ci z jakichś względów WYBACZAĆ WROGOM i NADSTAWIAĆ DRUGI POLICZEK... To ty mi wyjaśnij dlaczego olewasz akurat te słowa... i jak godzisz to ze świadomością (nie)bycia Chrześcijaninem...


*Ja robię dokładnie to samo z tym ze nie jestem hipokrytą czy też schizofrenikiem by oszukiwać siebie samego i twierdzić że jestem kimś kim nie jestem...

>Nie nazywaj wartościami chrześcijańskimi tego, co Ty uznajesz za takie zasady. Jeśli już chcesz się dokształcić, polecam Katechizm KK.

**Nie mój drogi - ty ty nie nazywaj się Chrześcijaninem jesli przestrzegasz tylko wybrane tej wiary zasady...


*a już na pewno z Bonieckim to jawne odrzucenie podstawowych zasad chrześcijaństwa w imię twojego widzimisię - jawne, z premedytacją oraz uporem...

>Twierdzenie, że ksiądz, który nie zgadza się z nauką Kościoła, którego jest członkiem został "zakneblowany" słusznie, nazwałeś antychrześcijańskim, nie wiem na jakiej podstawie to zrobiłeś.

**Ten ksiądz nie zgadza się z niektórymi jej urzędnikami - nawet gdyby nie zgadzał się z samym papieżem zgodnie z twoją wiarą masz mu WYBACZYĆ (jak innym swoim wrogom) - to jeden z wielu absurdów twojej wiary - tradycyjnie już nie zgadzasz się tylko na wybrane przez siebie inne kultywując w najlepsze... Tyle tylko ze tu nie ma pola do dyskusji - jeśli szanujesz nauki Chrystusa to wybaczasz - jeśli nie to znaczy że jego nauki olewasz... i taki sam z ciebie Chrześcijanin jak ze mnie...


*P.S. Skoro nie ewloucja to kreacjonizm... jesteś kreacjonistą i wierszysz że świat (oraz np.dinozaury) mają ok. 6000 lat ?

>Nie wiemy, nikt tego nie wie tak naprawdę, kolumna geologiczna to hipoteza, która nie opiera się na niczym, co więcej dowody jej przeczą (chociażby skamieniałe drzewa rosnące w osadach, które miałyby mieć kilka milionów lat). Nie będę uważał, że wiem, natomiast wiele dowodów przeczy tym milionom lat (np. płynne jądra małych planet), pole magnetyczne Ziemii, które stale się osłabia i wiele innych.
Ale prawdą jest - nie wiemy tego.

**JAk zwykle wrzucasz jakieś pseudonaukowe brednie niepoparte żadnym dowodem rzekomo przeczące ewolucji i z miną naukowca uważasz że grasz w tej samej lidze... a ty nawet na boisko nie wszedłeś... Gdyby istniał CHOC JEDEN taki dowód już dawno uczylibyśmy się o nim w szkołach a nie wyszukiwali na podejrzanych podlinkach egzotycznych stron zajmujących się tanią sensacją... bo tak działa nauka a ty uparcie nie chcesz tego zrozumiec... uwolniona od dogmatów wiary podlega prawom wolnego rynku - i gdyby ewlucjoniści się mylili już dawno tę teorię zasąpiłaby inna/lepsza a naukowiec który by ją obalił wylądowałby z nagrodą Nobla i milonem zielonych w kieszeni... ale ty jak zwykle wolisz ślepo wierzyć w swoje urojenia...


>Zakończmy tę niczemu nie służącą dyskusję. Historia kołem się toczy, czy tego chcemy czy nie. Jeśli się do reszty zlaicyzujemy, nie będziemy mieć sił do obrony naszej wiary i przekonań, nic nam nie pomoże. Przyjdzie inna wojownicza religia, która zetnie głowy niewierzącym, a pozostałych będzie prześladować.
w odpowiedzi na post: TruR

**Jak do tej pory jedyną religią pozbawiającą w tym kraju życia w imię wiary była i jest twoja religia... wiec nie wciskaj kitu twierdząc że lepiej chorowac na cholerę bo dżuma jest gorsza skoro można wybrać 3-ią opcję i po prostu NIE CHOROWAC (na żadną religię)...
MAm odmienne zdanie odnośnie służebności niniejszej dyskusji i uważam że było warto natrudzic się (pisząc truizmy i rzeczy oczywiste dla średnio rozgarniętego 12-latka) by ukazać całą miałkośc umysłową jednostki poddanej religijnemu praniu mózgu a której hipokryzję, nielogiczność, amoralność i nieetyczność widać jak na dłoni we własnie zakończonej dyspucie...

P.S. To faktycznie dobry moment by zakończyć dyskusję - bezrefleksyjność i 'nieostry' upór jaki przejawiasz nie pozostawiają niestety nadziei na poprawę... choć może posłużą innym za przestrogę jak łatwo religia jest w stanie teoretycznie 'myślącego człowieka' wyprowadzić na 'intelektualne manowce' i tam go potrzymać za twarz...

TruR

@ TruR,

drprado już to wszystko słyszał. Tutaj problemem nie jest nieznajomość argumentów, ani niedouczenie, tylko awersja do utrzymywania wierzeń posiadających umocowanie w rzeczywistości.

W przypadku drprado antyintelektualna indoktrynacja religijna osiągnęła swój cel ostateczny, i dokonała zbyt daleko posuniętych zniszczeń fakultetów intelektualnych odpowiedzialnych za logiczne myślenie i zdolność wyciągania walentnych wniosków, aby możliwa byłą ich restauracja.
Celem najwyższym takich ludzi nie jest utrzymywanie wierzeń prawdziwych, tylko utrzymanie wierzenia w chrześcijaństwo. Tacy ludzie muszą po prostu być tolerowani i ignorowani, aż wymrą.

Twoje posty są bardzo interesujące i wartościowe – dobrze, że kilka ich z nim napisałeś, i wrzucę nawet odnośnik do spisu treści. Ale jedyne, na co możemy mieć nadzieję w wypadku takich osób, to obnażenie ich argumentacji przed innymi – postronnymi czytelnikami i słuchaczami. Po przekroczeniu pewnego punktu Ci, którzy mieliby to dostrzec, już to dostrzegli, a z racji prawa malejących korzyści, dalsza rozmowa staje się praktycznie bezcelowa.


Ale to tylko moje subiektywne zdanie. Inni mnie zarzucają, że i ja daleko za ten punkt się zapuszczam, więc co ja mogę o tym wiedzieć? ;)

Anyhow - thanks for your service.

ocenił(a) film na 8
impactor

Tak, rozmowa staje się bezcelowa, jedynie osoby które pasożytują na społeczeństwie i zarabiają na ludziach, którym uprzednio odebrali wiarę, mają czas na spędzanie godzin w sieci i wypisywanie takich bzdur.

W przypadku Twoim, tylko absurdalne wierzenia o somostworzeniu się materii i ewolucji osiągnęły swój cel ostateczny, niemożliwy do restauracji.
A może jest wprost przeciwnie, ale praca, którą wykonujesz nie pozwala Ci tego przyznać? Wtedy to raczej Ty potrzebujesz kogoś, kto Ci pomorze zapanować nad życiem duchowym po utracie Twojej absurdalnej wiary w ewolucję...

>>>Tacy ludzie muszą po prostu być tolerowani i ignorowani, aż wymrą.

To Wy wymieracie, nie macie dzieci, natomiast radykalni muzłumanie czy chrześcijanie z Afryki mają ich po kilka.
Wymieracie już w tym momencie i czym więcej ludzi z naszej cywilizacji przyjmie Waszą wiarę, tym szybciej wymrze nasza cywilizacja. Wojna kultur już się zaczęła i nie ma wątpliwości kto ją wygra.

Tak że - do roboty! Wiele wierzących ludów tylko czeka aby zasiedlić te urodzajne ziemie... (to była ironia, jeśliby ktoś nie zrozumiał).

To był mój ostatni post, więc nie traćcie czasu na odpowiedź, bo jeszcze Wam się skończą klienci, z których trzeba wyciągnąć kilka złociszy, na leczeniu ich dusz, które przecież nie istnieją...

P.S. Te dodatki po angielsku... Straszny obciach...

drprado

➤➤➤ Owszem, dziecko powinno się urodzić, aby je ochrzcić

Dlaczego?
Czy dlatego, bo Twój kochający, sprawiedliwy bóg obdarzył to niewinne dziecko odpowiedzialnością za występek swoich pra-pra-pra-pra... pra-dziadków, i jeśli umrze nieochrzczone, to z powodu tej odpowiedzialności do nieba nie ma wstępu?

Aha...



➤➤➤ Po pierwsze życie nie jest najważniejsze, nie jest bezcenne. To zdobycze "humanizmu" i "oświecenia" tak je zdefiniowały,

Nie, przyjacielu. To biologia (zjawisko, a nie dziedzina nauki) tak je zdefiniowała. Celem życia jest ono samo, i jego przedłużanie. Humanizm jedynie akceptuje to, co jest demonstrowalnie prawdziwe, w przeciwieństwie np. do chrześcijan, którzy uważają to życie za miejsce do wytarcia sobie butów przed wejściem w krainę wiecznego orgazmu.

Dlatego to właśnie chrześcijaństwo jest kultem i „cywilizacją” śmierci, a humanizm – kultem i cywilizacją życia.


Oczywiście gdyby chrześcijanie choć raz zachowali się logicznie, zamiast być gargantuicznym, bezmyślnymi hipokrytami każdym krokiem zadającymi kłam swoim wierzeniom, to w akcie największej możliwiej miłości zabijaliby swoje dzieci natychmiast po chrzcie, zanim miałyby one okazję nagrzeszyć.

Dlaczego? Bo:

1. Wg mitologii chrześcijańskiej, kilkadziesiąt lat na ziemskim padole łez jest NICZYM w porównaniu do wieczności w niebie.
2. Wg mitologi chrześcijańskiej, najwyższym celem egzystencji jest dostanie się do nieba.
3. Najwyższym możliwym objawem miłości jest poświęcenie własnej wieczności, dla wieczności dziecka.
4. Zabicie własnego dziecka zapewniałoby mu 100% wstąpienie do nieba.

Oraz punkt bonusowy:

5. Za akt najwyższej możliwej miłości, chrześcijański rodzic zostałby wysłany na wieczne potępienie :DDD
Chyba, że poprosiłby o przebaczenie - a wtedy wszyscy lądują w niebie!


No więc, drodzy chrześcijaninie, NA CO CZEKACIE ?!?
Wytłumaczcie mi łaskawie dlaczego jesteś takimi perfidnymi zwyrodniałymi podelcami, którzy zamiast zarzynać własne dzieci, gracie ich wiecznością w ruletkę?

Wy potwory!!!


A może... A może jednak w sytuacji ostatecznej - powodowani zwyczajnym ewolucyjnym impulsem - Wasze stłamszone człowieczeństwo bierze górę nad Waszymi absurdalnymi, antyludzkimi wierzeniami kultu śmierci, i ignorujecie bezpośrednie implikację nauczań Waszej mitologii na rzecz...

H.U.M.A.N.I.Z.M.U.!


Wy skończeni, epiccy, bezmyślni hipokryci!



➤➤➤ natomiast w tradycji katolickiej nigdy tak nie było. (..) wierzymy, że przyszłe życie jest lepsze od tego, które przeżywamy na tym łez padole. Co więcej powinniśmy walczyć o nasze ideały o ojczyznę, o rodzinę i nawet zginąć za to co najcenniejsze. Tak, życie nie jest najważniejszą wartością.

Allahu Akbaaaaar! BUM!!!!!!!!!!!!!

impactor

Sanjperski strzał prosto w napuszone i rozdęte ego kryjące mikroskopijny mózg i jeszcze mniejszą pikawe... U MADE MY DAY... AND DIFFERENCE ;))

ocenił(a) film na 8
impactor

>>>Czy dlatego, bo Twój kochający, sprawiedliwy bóg obdarzył to niewinne dziecko odpowiedzialnością za występek swoich pra-pra-pra-pra... pra-dziadków, i jeśli umrze nieochrzczone, to z powodu tej odpowiedzialności do nieba nie ma wstępu?

Aha...
...................

Czy dlatego w ogóle istnieje, gdyż materia samozorganizowała się i ewoluowała do postaci inteligencji?
Czy dlatego należy takie dziecko zabić przez urodzeniem, bo to tylko błąd ślepej ewolucji, która mimo że stworzyła tak inteligentną świadomość, za jaką się uważasz, w tym przypadku popełniła błąd i jest to tylko zlepek nic nie wartych komórek?
Ty jesteś też takim zlepkiem, równie nieprzydatnym dla społeczeństwa (vide "zawód" który wykonujesz), więc może zasługujesz na taki sam los?

Aha!





➤➤➤Nie, przyjacielu. To biologia (zjawisko, a nie dziedzina nauki) tak je zdefiniowała.
...............


Aha, sama biologia je tak zdefiniowała!

Aha!


➤➤➤Celem życia jest ono samo, i jego przedłużanie.
.....................


Aha, ono samo się stworzyło i tak się zdefiniowało!

Aha!




➤➤➤Oczywiście gdyby chrześcijanie choć raz zachowali się logicznie, zamiast być gargantuicznym, bezmyślnymi hipokrytami każdym krokiem zadającymi kłam swoim wierzeniom, to w akcie największej możliwiej miłości zabijaliby swoje dzieci natychmiast po chrzcie, zanim miałyby one okazję nagrzeszyć.

Oczywiście, gdyby wszyscy ateiści choć raz zachowywali się logicznie:

1/ nie mieliby dzieci
2/ zabijaliby je przed urodzeniem lub zaraz po urodzeniu bo:

a) życie jest przypadkiem, a człowiek to tylko zlepek komórek, które same się tak ułożyły,
b) człowiek nie różni się wiele od innej materii czy to żywej czy nieożywionej w celu swojego istnienia
c) dzieci przeszkadzają w osiąganiu szczęścia przez jednostkę
d) życie nie ma żadnej przyczyny jak i sensu
e) cierpienie jest bezsensownym zbiegiem okoliczności, które stworzyła ślepa ewolucja, a widok cierpiących dzieci, które jest naturą człowieczeństwa jest tylko potwierdzeniem bezsensu istnienia
f) co najgorsze, dzieci mogą stać się ludźmi wierzącymi - co byłoby nie do zniesienia i powodowało dozgonną traumę dla rodziców wyznających religię ewolucji.

I teraz punkt bonusowy:

Wielu jednak jest logicznych i nie rozmnażają się, czym robią miejsce dla znienawidzonych przez siebie wyznawców bardziej radykalnych religii.

Róbcie tak dalej, bo ironią jest, że jeśliby kiedykolwiek udało się Wam wyplenić umiarkowaną religię, którą tak zajadle zwalczacie, zastąpi ją inna, znacznie bardziej radykalna, która już ostrzy miecze na takich jak Wy.
Ale jak można oczekiwać logiki i szerszego spojrzenia na rzeczywistość u ludzi, którzy twierdzą, że małpa jest ich przodkiem...


➤➤➤A może... A może jednak w sytuacji ostatecznej - powodowani zwyczajnym ewolucyjnym impulsem - Wasze stłamszone człowieczeństwo bierze górę nad Waszymi absurdalnymi, antyludzkimi wierzeniami kultu śmierci, i ignorujecie bezpośrednie implikację nauczań Waszej mitologii na rzecz...
H.U.M.A.N.I.Z.M.U.!

Aha! Zwyczajnym ewolucyjnym impulsem, tej samej ewolucji, która stworzyła najpierw komórkę, potem człowieka, a potem tą bezsensowną wiarę, która jest przeciwko humanizmowi!

Aha!


➤➤➤Wy skończeni, epiccy, bezmyślni hipokryci!


Nie ma większego hipokryty niż człowiek, który deklaruje, że chce wyzwolić ludzi z ciążącej im wiary a następnie zarabia na duchowej "pomocy" tym samym ludziom, którzy są już ponoć wyzwoleni...



➤➤➤Allahu Akbaaaaar! BUM!!!!!!!!!!!!!

Jeśli taki powinien być finał ludzi wierzących w Boga, to podam ci finał waszej wiary:

-Drogi synu, tak jak cię uczyłem od dziecka, jesteś produktem ślepej ewolucji, twoimi przodkami była komórka, która sama się stworzyła oraz ten szympans, którego możesz tu zobaczyć. Ale musisz przestrzegać norm, które tu ci daję, nie pytaj po co i czy to ma jakiś sens, bo to ślepa ewolucja stworzyła, chociaż kłócą się z celem którym jest osiąganie w życiu przyjemności.
Ale ponieważ jak wiadomo szerzenie się naszej wiary z społeczeństwie powoduje spadek dzietności, nie będzie emerytur, więc myślę, że powinieneś na starość zająć się swoi ojcem.

- Hmmm komórka, szympans, życie dla przyjemności... Sp..... stary bo zadzwonię po karetkę eutanazyjną!



To mój przedostatni post, więc tylko dodam na koniec: człowiek jest istotą mającą potrzeby religijne, nawet jeśli uważacie, że to ewolucja tak go stworzyła (geny, które są bogiem, jak mówi Dawkins), to pozbawieni wiary w Boga muszą wierzyć w coś, zwykle się to kończy na wierzeniu w cokolwiek, tarota, numerologię, wróżki itd. Więc paradoksalnie Wasza walka o (jak to uważacie) wyzwolenie się z irracjonalnej wiary kończy się na wpuszczeniem ludzi w głęboką ciemnotę, więc gratuluję logiki.

Prawdą jest, że utrata wiary w Boga powoduje wiarę w jakieś irracjonalne zjawiska, i Wy jesteście tego najlepszym przykładem.

Nie życzę powodzenia, lecz znalezienia sobie jakiejś uczciwej pracy, która przysłuży się w jakiś sposób społeczeństwu.

użytkownik usunięty
impactor

Czego się rzucasz po portalu fanatyku?! Owładnięty jakąś chorą misją... Co jeszcze zrobisz - obozy jak za komunizmu?

użytkownik usunięty
impactor

"Czy powinieneś wierzyć", Ty już nie wymusisz na ludziach siłą i prostactwem ani wiary, ani niewiary...

Wracaj na forum „Inne”, bo po naszej jedynej rozmowie w tamtym roku nie było czego po Tobie zbierać, intelektualna wydmuszko o groteskowo rozdmuchanym ego zbudowanym na zachwytach no-lifeów nad jej zdjęciami.

A jeśli rzeczywiście jesteś jakąś urzędniczką, to poza byciem intelektualnie rozczarowującą, jesteś też wyjątkowo nieetyczna. Zamiast dowartościowywać swoją bibułkową osobowość na filmwebie w godzinach pracy, powinnaś pracować na swoją pensję płaconą z podatków tego społeczeństwa.
Na Twoje szczęście nie moich, więc nie czuję potrzeby zrobienia Ci koło pióra.

użytkownik usunięty
impactor

Nie było po mnie co zbierać? Bo jakiś fanatyczny i agresywny patologicznie koleś postanowił sterroryzować net?

ocenił(a) film na 8

Jehanne on jest ateistą. On szerzy dla nas dobro i chce nas wyciągnąć z naszego intelektualnego ciemnogrodu. ;) Powinniśmy mu dziękować za to, co dla nas robi. Tylko człowiek wielkiej WIARY i MIŁOŚCI poświęca się tak dla innych. O ironio. :)

użytkownik usunięty
charleswhite

Poprzez straszenie? Niezłe "dobro" - ciekawe czym się różni od Inwizycji?

Na przykład tym że jeśli się z nim nie zgodzisz to nie spali cię na stosie... albo nie podda próbie wody... jak to mieli w zwyczaju przedstwawiciele 'religii miłości'

użytkownik usunięty
TruR

Ale mnie zamknie w łagrze.

Dlaczegóż miałby ?
poza tym nadal dostrzegam róznicę między wypatroszeniem, upieczeniem czy utopieniem a związaniem i trzymeniem w izolacji (różnicę niewielką ale i zasadniczą...)

I co zamknięto cię w łagrze? Katolicy sa dzisiaj tak przesladowani, jak ty
wytrzymujesz w tym bezboznym kraju?

użytkownik usunięty
FifiQ

Na całym świecie rocznie ginie 100 tys. chrześcijan za wiarę - nie tylko katolików... Jest tak dużo ofiar, ze nawet się już o tym nie mówi.

Zapomniałaś dodać, że 90% tej liczby to chrześcijanie w Demokratycznej Republice Kongo zabijani przez innych chrześcijan :)
http://www.bbc.com/news/magazine-24864587

Po co Ty w ogóle opuszczasz forum "Inne"?
Nie masz instynktu samozachowawczego, czy co?

użytkownik usunięty
impactor

Islamiści to według Ciebie chrześcijanie? Wiesz czemu opuszczam? Bo wiem, że zniszczę każdego kłamcę teologicznego - wycisnę sok z niego...

Czy ty musisz koniecznie strzelać sobie w łeb każdym swoim postem?

❶ Wiedziałaś ty w swoim życiu cokolwiek na tematy, w których się wypowiadałaś?
W DRK islam praktycznie nie istnieje. Ponad 95% ludności to chrześcijanie. A jako że chrześcijaństwo jest źródłem dobra i moralności, to wyrzynają się oni nawzajem w liczbie 90 000 na rok.

❷ Nawet, gdyby to muzułmanie ich zabijali, to nijak nie ratuje to twojej pierwotnej myśli, jakoby teiści byli prześladowani przez ateistów, bo to właśnie teiści odpowiedzialni są za owe prześladowania teistów.


To właśnie ateizm - czyli świeckość, czyli sekularyzm - zapewnia bezpieczeństwo. Nie tylko ateistom, ale również stwarzającym zagrożenie teistom.

W sekularnym społeczeństwie każdy ma prawo wierzyć w co mu się podoba, a muminkowcy wierzący w związek Migotki z Włóczykijem mogą spokojnie praktykować swoje urojenia bez życia w strachu przed frakcją muminkowców przyjmujących dogmat dziewictwa Migotki, którzy urwaliby im łby w imię oczyszczania ewangelii Muminka z heretyków na usługach Buki. Nawet, jeśli ostatecznie włóczykijowcy uznaliby swoich zabitych za męczenników z wieczną nagrodą w Dolinie Muminków.


Jehanne, jesteś żartem filmwebu. W dodatku tak zgranym, że już zupełnie nieśmiesznym.

użytkownik usunięty
impactor

W Afryce Islam nie istnieje? Dziecko, weź polopirynę i głowy mi nie zawracaj...

Czy ty drogie dziecko masz upośledzone funkcje poznawcze ze zrozumieniem tekstu czytanego na czele ? W DRK czyli Dem. Rep. Konga Chrześcijanie stanowią ponad 90 % społeczeństwa - GDZIE TU MOWA O CAŁEJ AFRYCE ?

użytkownik usunięty
TruR

No to po co zaprzeczasz temu, co mówię? Dla zasady poczucia się mądrzejszym?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones