Bardzo ciekawe kino. Uwspółcześniona historia Chrystusa, tym razem umieszczona w pełnym wewnętrznych konfliktów afrykańskim kraju, gdzie przyjście na świat Jezusa wcale nie zwiastuje nowej ery.
Na początku wydawało mi się, że film zostanie spłycony do krytyki stosunków społeczno-politycznych w afrykańskich dyktaturach, ale na szczęście tak się nie stało.
W zamian otrzymujemy możliwość obejrzenia historii Jezusa z innej perspektywy kulturowej. Sposób w jaki z pomocą tańca, muzyki i śpiewu słowa Chrystusa są rozprzestrzeniane wśród ludzi bardzo mi przypadł do gustu, także kuszenie na pustyni podczas rytualnego wejścia w dorosłość jest doskonale zrealizowane.
Zdecydowanie polecam, obiecuję, że się nie wynudzicie, jako że w historii są oczywiście różnice wymuszone przez uwspółcześnienie obrazu. Symbolika też nie jest nachalna i raczej ludzie ją tworzą niż mistycyzm czy patos religijny.