Wydaje mi sie ze film jest raczej dla starszych widzow. Nie widze siebie 20 lat temu zeby mnie cos takiego zainteresowalo a dzis sie nie nudzilem.
Dysfonia, zmiana barwy glosu. Dosc oryginalny temat. Ludzie z rakiem krtani lub po operacji tarczycy czesto doswiadczaja czegos takiego ale sa na to przygotowani. Wyobrazcie sobie ze budzicie sie nagle z takim glosem nie majac wyzej wymienionych dolegliwosci tylko nagle z nikad bum. Mozna by tu bylo wiecej wyciagnac przemyslen z tego, film nie wyczerpal tematu moim zdaniem.
Ciekawie robi sie gdy pojawiaja sie kolejne postacie. Miejscami udaje sie trafic dobre dialogi tylko ten caly film jest jakby tylko wstepem i pierwszym krokiem do duchowego rozwoju i osiagniecia szczescia. Bohater robi pierwszy krok i wyrzuca z siebie niewygodna prawde, przynaje sie gdzie dal ciała i te momenty gdy postacie sa do bólu szczere ze soba i rozmowca sa najlepsze tylko co dalej?
Brak zakonczenia i pomyslu na final. Tutaj by idealnie pasowal cytat z biblii Mt 6, 24
24 5 Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.