A dla mnie widza, który nie stroni od komercji, ale też uwielbia dobre kino ten film napawa optymizmem, że jednak świat pełny jest jeszcze dobrych historii do opowiedzenia. Wielowątkowość tego filmu i złożoność postaci porywają widza na ponad 2h. Do tego zdjęcia, klimat, aktorzy i niepowtarzalna historia. Doceniam trud Pani Agnieszki w przygotowanie tej historii. Jako kinomaniak czuje się w pełni usatysfakcjonowany w obliczu tego co obejrzałem. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak nadrobić inne Pani filmy i trzymać kciuki za kolejne dobre historie.
Przepraszam, a ta "złożoność" to niby gdzie???
człeniu, o gustach się nie dyskutuje ;) a jak ktoś od razu na pierwszym miejscu wypisuje swoją rację i z góry pokazuje, że nie będzie słuchaj innej od własnej. To po co w ogóle wyrażać opinię? nie kumam ludzi czasami...
Czy jesteś w stanie mi przypomnieć co adwokat powiedział Mikolaskowi na ostatnim spotkaniu? Zagubiłem się w dialogach i wyłapałem tylko tyle ze Mikolasek podziękował mu za dobre wiadomości.
Film ogląda się świetnie. Byłem zaskcpzojy. Spodziewałem się dobrego kina A otrzymałem bardzo dobre.
Na moj gust film co najwyzej średni. W sumie nie ma się za bardzo przyczepić, bo to ciekawe kino, warsztatowo i aktorsko bardzo dobre. Ale czegoś brakowało, film mnie nie zaangazowal na tyle, żebym w wypiekami na twarzy oczekiwal co dalej. Podobała mi się wielowymiarowośc glownej postaci, jej idealizm z jednej i skrajny oportunizm z drugiej strony. Tacy są wlaśnie ludzie: pełni wewnętrznych sprzecznosci. Nie jest z pewnością tak jak w kinie nurtu komercyjnego: superhero albo tchórz, anioł albo wcielenie diabła. Tak było w bajkach, ktore jak widac nadal są "sprzedawane" i znajdują ogromne rzesze odbiorców. Ludzie lubią szufladkowanie, myslenie linearne, proste kategorie. Tymczasem ten obraz daje nam postać trudną do oceny i zamieszczenia jej w konkretnych kategoriach. I to jest z pewnością mocna strona filmu Agnieszki Holland.
A już miałem się zainteresować tym filmem, kiedy dowiedziałam się że to dzieło Holand, dziękuję.
O, kolejny dziki homofob. Otwarcie przyznaje, że filmu nie widział i widzieć nie zamierza, ale ocenił go na 1. No i tak ocena to zapewne ze względu na watek homoerotyczny, bo cala reszta się nie liczy. Co tam złożoność przedstawionej postaci, gra aktorska, sposób prowadzenia narracji. Najważniejszy jest wątek homo. Powinieneś się leczyć, a nie oceniać filmy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Mikol%C3%A1%C5%A1ek
Gdzie ty tam widziałeś homoseksualną sielankę? Czyżby homofobia wypaczała twój sposób patrzenia na świat? Związek Mikolaska z jego asystentem nie miał w sobie niczego sielankowego. Był pełen przemocy i zakłamania.
Dokładnie, popieram. Mnie z kolei zabrakło w filmie notki na końcu, że SPOJLER jednak nie chodziło o karę śmierci, lecz o dość niski, jak na pokazowy proces, wyrok. Rozumiem, to by obniżyło intrygę i napięcie filmu, jednak prawda by tego wymagała, tak samo jak i wyjaśnienie dalszych losów bohaterów (o ile asystent w ogóle był postacią prawdziwą).