Nic bardziej błędnego! Film zdecydowanie zyskuje nad książką właśnie dzięki osadzeniu akcji w latach 60.! Zarówno klimat ówczesnej szkoły, jak i cały kontekst idealnie pasuje do fabuły ekranizacji Kaniewskiej. Tym bardziej, że film zdecydowanie przewyższa samą książkę, dość mierną i sztucznie moralizującą. To nie Makuszyński, ale Maria Kaniewska uczyniła z przeciętniej książki arcydzieło!

To jest kwestia gustu. Ja zdecydowanie wole książkę. Będąc jeszcze dzieciakiem pochłonąłem ją jednym ciągiem w niecałe 20 godzin i zarwałem noc, potem jako już dorosły wielokrotnie do niej wracałem. Film obejrzałem parę razy i oceniam 9/10, w tym 3 punkty za Polę Raksę.

Jak dla mnie -10/10 za wstawki wychwalające komunę, tu nie ma dyskusji, bo to właśnie pokazuje, jak Kaniewska lizała d*** władzy, co ją z automatu skreśla, co do Poli Raksy była sztywna i drewniana, bo ładna buźka to nie wszystko. Za to książka jest obłędna.

A co w latach 60-tych mieli złego na komunę wstawić? Wszędzie tylko to samo piszesz, odnalazł byś się w tamtych czasach? Aby film mógł być wyświetlany, to trzeba było coś wstawić. Ale nie rozumiesz tego, bo jesteś nastawiony negatywnie, nie rozumiejąc jakie to były czasy. Z takim podejściem jakie masz, to w czasach komuny kino w Polsce byłoby pogrzebane. Nie musi się tobie podobać film, to że był kręcony za komuny to każdy wie. Kino, teatr oraz sztuka musiały się dostosować do realiów jakie wtedy były. Co do ról w filmie, to każdy ma swoje oceny i niech taka twoja pozostanie.