... a jeszcze lepiej jak tym aniołem jest piękna kobieta :)

Szczęściarz ("The lucky one") to film z gatunku obyczajowych melodramatów.
Zac Efron wciela się w postać żołnierza piechoty morskiej, który w Iraku
spędził trzy zmiany i wraca w końcu do domu. Może tego dokonać
dzieki zdjęciu, które leżące w gruzach budynków zwróciło jego uwagę
i do którego postanowił podejść i zabrać ze sobą.
Gdyby nie to zdjęcie, pocisk, który udeża w miejsce gdzie jeszcze
przed chwilą stał pozbawił by go życia.

Jak się potem okazuje na zdjęciu jest młoda kobieta, blondynka.
Efron postanawia odnaleźć osobę, ze zdjęcia, która zżądzeniem losu uratowała mu życie.

Jak to bywa w tego rodzaju filmach Zac zakochuje się w pięknej nieznajomej
jednak nie mówi jej całej prawdy o zdjęciu. Zdjęcie to, należało bowiem do brata
kobiety, który zginął w Iraku w niewyjaśnionych okolicznościach.

Tak po krótce przedstawia się fabuła filmu.

Jeśli chodzi o doznania artystyczne i uczucia towarzyszące mi
po obejżeniu Szczęściarza to stwierdzam, iż są one pozytywne.
Na uwagę zasługują bardzo ładne zdjęcia, piękne lokacje.
Film plastycznie jest dopracowany, przyjemny dla oka. Dobrze się go ogląda.
Sama historia jest lekko naciągana, aczkolwiek nie przeszkadzało mi to.
Gra aktorska Efrona nie powala na kolana, jednakże to dopiero jego początki
w dorosłym kinie, więc być może w przyszłości poprawi swój warsztat.

Można powiedzieć, że główny bohater grany przez Efrona to człowiek orkiestra.
Jest silny, męski, opiekuńczy, dobry, wrażliwy, odważny, potrafi grać na pianinie, w szachy.
Zrobić wszystko w okół domu, naprawić stray traktor, wyremontować mieszkanie.
Do tego jest opanowany. Cechy te sprawiają, że jest ideałem mężczyzny i podoba sie
kobietom.

Film to zwyczajna opowieść jakich wiele, bez większej głębi emocjonalnej.
Na uwagę zasługuje również scena miłosna między głównymi bohaterami.

Moja ocena to 6/10.