Nie pomogły tutaj nawet migawki z I części. Wogóle jakieś to pomieszane, a te ataki rekina bardziej śmieszą niż przerażają. Szkoda, że to się oficjalnie nazywa kontynuacją "Szczęk". Bo "Szczęki" są jedne:) te pierwsze (w razie czego 2 cześć tez jest OK)...nikt nie przebije Roya Scheidera i jego roli - Martina Brody'ego