Totalne nieporozumienie. Film żałosny, mało śmieszny, fabula naciągana, tragiczna gra aktorska. Mam ZADANIE DLA WSZYSTKICH KTÓRZY WYSTAWILI WIĘCEJ NIŻ 1/10 -- wymieńcie jedną śmieszną scenę w tym filmie. Czas start.
Film był po prostu zabawny. To nie ten z typu " a najlepsza scena była wtedy..."
Dokładnie. Niektóre dialogi czy sytuacje były zabawne (nie mylić z ŚMIESZNE), ale trzeba je zrozumieć.
Dla mnie żarty były żałosne, aktorzy tak wkur.. nieporadni że mogliby wrócić do przedszkola. Film na tyle płytki, że nie można było utożsamić czy zaprzyjaźnić się z bohaterami albo zrozumieć działania szefów itp itd. Anistona zagrała nieźle ale reszta... Dramat.
Czasami się dziwię, że ludzie nie proszą o zwrot kasy w kinie po obejrzeniu takiego gniota. Tak samo jak większość komedii obecnie robionych uważam ten film za płytki, mało zabawny, masakrycznie naciągany a przede wszystkim MAŁO ŚMIESZNY co jest chyba największą wadą tego filmu.
Komedia nie musi mieć jednego momentu który będzie mówił o tym czy jest dobra czy nie. Niestety oglądając ten film nie uśmiechnąłem się ani razu. Żarty na poziomie podstawówki. Jak ktoś lubi taki humor to jego sprawa ale jeżeli nie umiecie wymienić nawet jednej śmiesznej sceny no to o czym gadamy...
Na szczęście bije na głowę polskie komedie :). Przyznam, że większość teraz robionych to szmira, ale nie żałuję czasu poświęconego na ten film. Tobie też nie radzę zgrywać najbardziej inteligentnego, bo nie wychodzi ci to. Nie koniecznie film był za głupi dla ciebie, po prostu nie trafił w twoje gusta. Skończ więc twój wywód, bo nieco się kompromitujesz pisząc długie wypowiedzi, nie zawierające żadnej treściwej informacji.
Żałosny komentarz. Jeżeli nie masz nic mądrego do napisania tylko próbujesz trollować próbując pisać o moim wieku, czy analizując moje łącze, to nie licz na to że dam się wciągnąć w Twoją dyskusję która już na starcie jest poniżej poziomu. Próbujesz coś o mnie powiedzieć, dolepić mi jakieś cechy itp ale nie bardzo Ci to wychodzi. Dobrze, że wakacje się skończyły - przynajmniej gimbusów mniej.
A co do Twojej oceny - dajesz 4/10, piszesz że film słaby i jeszcze go bronisz. Lubisz tracić czas na szmiry - wolna droga. Pewnie jesteś jednym z tych którzy zajadają się mielonką z biedronki oblizując palce, po czym żalą się jaka była niedobra.
Kto tu komu chce dopisać jakieś cechy/zachowania. :P To, gdzie kupuję jedzenie, nie powinno Cię interesować. Gimnazjum skończyłem 6 lat temu.
Film JEST słaby, ale są gorsze od niego, dlatego nie dałem "1", bo w swojej prostocie jednak był zabawny w dwóch momentach, a może trzech. Nie można się utożsamić z bohaterami - prawda. Ich dialogi są dziwne, do niczego nie nawiązują i nie prowadzą. Jedynego zachowania, którego nie rozumiem, to tego gościa, który bronił się przed zajebistą szprychą. No ale jego winić też nie można, na początku filmu powiedział, że jest lojalny wobec partnerki i należy to szanować. Bronię, nie bronię, sęk w tym, że filmu tego nie można nazwać gniotem, bo "nie było ani jednej śmiesznej sceny". Żadnego swojego stwierdzenia nie popierasz ani jednym argumentem, więc nie wiem kompletnie jak się odnieść do Twych wypowiedzi, stąd też moje wywody na temat Twojego wieku, itp. Nie potrafisz wyrazić konstruktywnej krytyki, to po co w ogóle zaczynać dyskusję? Bezsensowne niczym nie poparte hasła to każdy może głosić. Obroń swoje zdanie i można wtedy pogadać bez zbędnych złośliwości. ;)
Co do "tracenia czas na szmiry" - przed obejrzeniem filmu miałem wiedzieć, że to "szmira"? Hm. W takim razie po co w ogóle oglądać jakiekolwiek filmy, skoro do wszystkiego ma się mieć uprzedzenia. :P
Ja nie umiem uargumentować mojej wypowiedzi (twoim zdaniem) i dla tego próbujesz mnie obrazić :) Genialne... A na gadanie bez zbędnych złośliwości spóźniłeś się jakieś dwa posty temu. Klasy nie pokazałeś. Pzdr.
"Film żałosny" - argument? Uzasadnij.
"tragiczna gra aktorska" - argument? Uzasadnij.
"aktorzy tak wkur.. nieporadni że mogliby wrócić do przedszkola" - argument? Uzasadnij.
"Anistona zagrała nieźle ale reszta... Dramat." - argument? Jak już mówiłem, niezła gra to pokazanie dupy i cycków? Uzasadnij.
"Żarty na poziomie podstawówki" - przykład?
"Pewnie jesteś jednym z tych którzy zajadają się mielonką z biedronki oblizując palce, po czym żalą się jaka była niedobra." - załóżmy, że ten film jest mielonką z Biedronki, którą zjadłem oblizując palce, ale jakoś nie żalę się, że była niedobra. Sam mówisz, że go "bronię". Nie kapuję więc skąd w ogóle wziąłeś tę "tezę".
Chcesz ludziom dawać wyzwania, a sam nie potrafisz uzasadnić swych wypowiedzi. Oczywiście nie wszystkich, bo niektóre swoje wywody poparłeś argumentem. Jednak co z resztą? UZASADNIJ a potem zgrywaj mędrca wszechświata i wybitnego znawcę kina (o zgrozo).
Nie zamierzam zgrywać mędrca bo nim nie jestem. Nigdzie tak też nie napisałem chociaż widzę, że Ty wiesz o mnie więcej niż ja sam. No cóż.
Bardzo chętnie porozmawiam o tym filmie i równie chętnie "wyżalę się" o jego wadach wg mnie ale nie z Tobą... Tak jak mówiłem. Najpierw zachowujesz się jak zakompleksiony nastolatek, po czym próbujesz rozmowę wyciągnąć na wyższy poziom. Nie tędy droga.
PS: nie jestem Twoim "ziomkiem" bo nie "bujam się z Tobą pod klaterką".
btw. ja jestem zakompleksionym nastolatkiem (kit z tym, że nie mam już -naście), a to Ty strzeliłeś focha. :P
Sorry za dwa, nie szło edytować już.
mnie przepraszać nie musisz. Focha nie strzeliłem - po prostu nie widzę sensu prowadzenia rozmowy na takim poziomie. Po co? Żeby postów nabić?
Poza tym - nie muszę na zawołanie argumentować wszystkiego o czym piszę. Jest to moje zdanie. Rozumiem, że niektórym mógł się podobać ten film - dla mnie był jednym z gorszych jaki oglądałem KIEDYKOLWIEK - dla tego spytałem (może niefortunnie) co wam się w nim podobało. Nie ważne :)
Najważniejsze co napisałem i czego chyba argumentować nie trzeba: Film jest płytki jak patelnia. Jakie sytuacje miałbym tam zrozumieć? Czy był w tych żartach jakiś ukryty przekaz - jak to Ty twierdzisz? Nie wydaje mi się. Denne żarty, nieudaczni bohaterowie, naciągane sytuacje - jednym słowem film na siłę żeby ludzie mieli na co chodzić do kina.
"Czy był w tych żartach jakiś ukryty przekaz - jak to Ty twierdzisz?" - tego nie powiedziałem. Napisałem, że żarty trzeba zrozumieć. Nie śmieszyły mnie do łez, ale były zabawne. Dla mnie jest to również jedna z gorszych komedii, co podkreśliłem już ze 2 razy, a Ty to skutecznie ignorujesz, ale nie nazwałbym jej gniotem, PONIEWAŻ bywały gorsze filmy.
Czy jest płytki czy nie, na to już też odpowiedziałem. Komedia nie musi mieć głębokiego przekazu, ten gatunek z REGUŁY jest płytki. Komedie są dla odmóżdżenia widza, a nie skłonienia go do refleksji. Oczywiście też nie wszystkie, żeby nie było, że generalizuję.
Co do argumentowania - jak chcesz zacząć jakąkolwiek dyskusję, skoro nie musisz argumentować? Wtedy nie ma dyskusji, jest tylko przekazanie opinii i koniec tematu. Nie czaję zatem po co ten temat założyłeś. Bez sensu.
Nabijanie postów - istnieje tutaj jakiś licznik postów i przyznawane są za to jakieś nagrody? Jeśli tak, to nie wiedziałem. :D
"Nieudaczni bohaterowie" - a jacy mieli być? To jest KOMEDIA, człowieku. Gdyby zachowywali się racjonalnie, czy "nie-nieudacznie" to nie byłoby to komedią, a jakimś dramatem (motyw śmierci, spisku, itp.).
Reasumując: nie wiem czego oczekiwałeś od tego filmu, bo na pewno nie traktujesz tego jak komedii, tylko jako coś innego (nie wiem co?...). Więcej dystansu do świata i ludzi, a przede wszystkim do rzeczy rozrywkowych, zmyślonych, czyli np. kinematografii. :)
Pozdro i wyluzuj, bo ja się kłócić nie chciałem, tylko rozwalił mnie ten temat i tyle. :)
""Nieudaczni bohaterowie" - a jacy mieli być? To jest KOMEDIA, człowieku. Gdyby zachowywali się racjonalnie, czy "nie-nieudacznie" to nie byłoby to komedią, a jakimś dramatem"
Jeżeli nie oglądałeś komedii w której bohaterowie nie są totalnymi nieudacznikami (nie potrafiącymi nawet pójść we trzech do szefa jednego z nich bo się jakaś dupa napatoczyła) to jeszcze mało widziałeś.
PS: "Gatunek z reguły jest płytki" - przerzuć się z "american pie", "szefowie wrogowie" i "stary gdzie moja bryka" na lepsze komedie - tu na filmwebie znajdziesz ich trochę.
Nie widziałem filmu "Stary gdzie jest moja bryka" czy jak to tam. Kolejny raz dobierasz sobie tezy wg swojego własnego widzimisię.
Widzę nie masz argumentów żadnych, poza tym, że "mało widziałem". Temat skończony i taka moja rada: nie zakładaj już więcej bezsensownych tematów, w których nie masz zamiaru brać racjonalnego udziału. Jak chcesz się wydurniać, to przenieś się na Demotywatory, itp.
Jakie tezy CZŁOWIEKU. Zacytowałem Twój tekst a Ty mi wmawiasz, że zarzucam Ci jakieś kłamstwa czy co? :) Wytrzeźwiej, ogarnij się i dopiero pisz komentarze bo jak na razie to Ty się wydurniasz pisząc, że w komedii aktorzy mają być ostatnimi piczami a filmy z tego gatunku z założenia mają być płytkie. Widzę, że masz niezłe wahania nastrojów albo dzielisz konto z młodszym bratem. Najpierw trollujesz nie potrafiąc odpowiedzieć na pytanie które zadałem, potem chcesz rozmawiać jak człowiek, a teraz znowu próbujesz bronić się słownymi ochłapami. Teraz już znam naczelnego trolla tego serwisu. Pozdrawiam.
"Komedia nie musi mieć głębokiego przekazu, ten gatunek z REGUŁY jest płytki. Komedie są dla odmóżdżenia widza, a nie skłonienia go do refleksji. Oczywiście też nie wszystkie, żeby nie było, że generalizuję."
Przeczytaj powoli ostatnie zdanie ze trzy razy, może zaskoczysz. A poza tym to naucz się czytać ze zrozumieniem.
btw. na jakie pytanie nie odpowiedziałem? Póki co, to Ty odpowiadasz w kółko tymi samymi zdaniami, które brzmią mniej więcej "gópi film gópi aktoshy".
Jestem trollem, ale przynajmniej umiem czytać i doszukać się argumentów, których Ty nie umiesz postawić, bo myślenie widocznie Cię boli, za to wydurnianie się masz opanowane perfect. Pozdrawiam. :)
edit: aha, Tobie pewnie chodzi o pytanie z tematu? Heh, śmieszne to już jest, bo ja Ci odpowiedziałem ze 3 razy, a niżej użytkownik również napisał, że to nie film typu "a najlepszy moment był, gdy...". Odpowiem 500 raz: mnie film nie śmieszył, dlatego nie wymienię Ci arcyśmiesznej i tak arcyważnej dla Twej oceny sceny. Nie śmieszył, co nie znaczy, że był zły. Damn, łopatologicznie się z Tobą prowadzi dyskusję, po 15 razy trzeba powtarzać, a i tak nie załapiesz i wynajdziesz sobie nowy problemik...
Pierwsze primo: Odpowiadasz pytaniem na pytanie. Jak nie umiesz dać odpowiedzi na przedstawione pytanie bez ubliżania innym użytkownikom to może wróć do piaskownicy. Tyle w temacie.
Widzę, ze nie bardzo rozumiesz temat i nie ma co się dziwić. Kłamca kłamca 10/10 itp. Wiesz co było największym dramatem "dnia świra"? To że większość ludzi postrzegała go jako komedię. Mam wrażenie, że Twoje postrzeganie jest również na innym poziomie - nie koniecznie wyższym - od przeciętnego usera.
Chciałem znać opinię innych osób na temat tego filmu i przedstawiłem moją - nie koniecznie słuszną ale moją. Nie musisz się z nią zgadzać. Ja nie piszę, że ludzie którym się to podobało są głupi itp. Bardzo mnie jednak ciekawi co widzą w filmie w którym ja nie widziałem nic śmiesznego. Wychodzę z założenia, że producenci/scenarzyści powinni uczyć się na błędach i wypuszczać coraz lepsze filmy. A tu? Szmira jakich mało.
Drugie primo: Za to Ty potrafisz bardzo ładnie przedstawiać swoje zdanie "Ja mam wyzwanie dla Ciebie: pooglądaj Fox Kids, a potem idź spać". Normalnie klasyk gatunku... Rozmowa na poziomie.
Trzecie primo: "Jestem trollem" tak na podsumowanie.
Ja się z nikim kłócić nie chciałem, na wrzucanie sobie na filmwebie też nie mam czasu tak więc kończę moje wywody. Zobacz jak wygląda rozmowa niżej (pomimo kopiowania pewnych fragmentów mojej wypowiedzi). Wrzucam? Pienię się? No właśnie...
Więcej kultury jeszcze nikomu nie zaszkodziło - bronienie dorobku innych z dystansem także.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
Przytoczę tylko jedną Twą wypowiedź z innego filmu: "Jeżeli komuś się podobał ten film to widocznie był zbakany albo jest kinopudlem który każdą nowość ze znanymi aktorami oceni na 10 bo tak wypada." To tak apropos tego, że "Nie musisz się z nią zgadzać. Ja nie piszę, że ludzie którym się to podobało są głupi itp." :))))
Dałem filmowi Kłamca Kłamca 10/10, a dałbym nawet 11, bo jest film mojego dzieciństwa i bardzo mi się podobał i tak go pamiętam. Ja nie krytykuję Twoich ocen innych filmów, choć generalnie tam gdzie się wypowiadałeś, to mieliśmy podobne zdania, chyba tylko w dwóch filmach było inaczej.
Co do "obrażania", nie komentuję już nawet, bo szkoda klawiatury.
Również życzę miłego i więcej dystansu, bo w necie pełno trolli, na pewno nie jestem pierwszy i ostatni. :))) Peace.
Wyzwanie dla ciebie. Co było dobrego w filmie "Doom"? Nie możesz wymienić sekwencji FPP. Czas start.
A dla czego mam jej nie wymieniać? Bo była najlepszą sceną w tym filmie? *(najciekawszą)? Fajnie, że reżyser nawiązał do gry w filmie w tak wyraźny sposób. FPP - proszę bardzo.
+
Poza tym - Niezła grafika jak na tamte czasy (efekty)
Genialnie zrobiona walka z potworkiem na wózku inwalidzkim.
Koncepcja i wykonanie: Był jakiś pomysł z tymi badaniami, niektóre sytuacje były dosyć chwytliwe (jak gościu wpada do kanału itp)
Film z założenia to chyba mięcho i horror i taki jest.
Na upartego znajdziemy wątek do przemyślenia - warto bawić się w Boga?
Na koniec taki osobisty sentyment do tytułu i możliwość zobaczenia go na dużym ekranie.
-
Niektóre postacie przerysowane (koleś na wózku) a niektóre jakby nie z tej bajki (nowicjusz)
Potwory w sekwencji fpp potrafiły się zachowywać dosyć głupio i śmiesznie (nie wszystkie ale jednak)
Ogólnie horror w stylu potworki i mięcho więc jak kto lubi. Nie bardzo można porównać do ringa, milczenia owiec, siedem, silent hill (chociaż tych tytułów też nie można ze sobą tak na prawdę zestawiać). Mnie się podobał - Tobie nie musi.
Dla tego ocena dobry. Jeszcze jakieś pytania?
Grałem ale szczerze - nie wciągnęła mnie.
Dla czego? Jak wyszła jako nowość - ja zajadałem się starszymi pozycjami po czym wskoczyłem na nowości. Jak wróciłem do dooma to jednak nie było to graficznie, fizyka gry kiepska itp. Osobiście uwielbiałem Quake2 i chciałbym ekranizacji tej gry :)
Mogłeś napisać , że "Moim zdaniem" film żałosny, mało śmieszny, fabula naciągana itd... ,bo moim zdaniem "Kołysanka" to totalny gniot w którym nie pojawił się ani razu zalążek uśmiechu na mojej twarzy wręcz odwrotnie popsuł mi humor , a ty potrafiłeś ocenić tą "komedie" na 8 . Podsumowując jedni lubią zapach pomarańczy a inni śmierdzących skarpetek . Kwestia gustu , a o tym się przecież nie dyskutuje. Tyle opinii ilu widzów. Jak dla mnie film bomba .Na uwagę zasługuje genialna gra aktorska Colina Farrella i Jennifer Aniston . Bawiłem się przednio. Polecam serdecznie 9/10
co do tragicznej gry aktorskiej - większego dupka niż Harken już jakiś czas nie widziałam na ekranie. Aż miałam ochotę dać mu w pysk. Klasa.
Zgadzam się z 2green, takiego chu** pracodawcy dawno już nie pokazywali... a przynajmniej...nie w filmach...;)
Stary, a nie prościej było napisać, że film Ci się po prostu nie podobał? Nikt by się z Tobą wtedy nie kłócił. A tak robisz z siebie pośmiewisko. Jaki normalny człowiek uważa, że jego zdanie na dany temat to wzorzec zamknięty w Sevres pod Paryżem, a cała reszta, która uważa inaczej się totalnie myli?
"Film żałosny" - nie zgadzam się. Jak dla mnie bardzo miły i pozytywny.
"mało śmieszny" - to, że Ciebie nie śmieszył nie znaczy, że jest mało śmieszny.
"fabula naciągana" - no to się uhahałem :)) A widziałeś, żeby było tam napisane: "film oparty na prawdziwych wydarzeniach."?
"tragiczna gra aktorska" - a to ciekawa teoria. Plejada gwiazd i wszyscy jednocześnie zagrali tragicznie. Faktycznie, byli gorsi niż "aktorzy" z Anny Marii Wesołowskiej :)))
I chciałeś chociaż jedną śmieszną scenę. Proszę bardzo, pierwsza z brzegu - scena, gdy Jamie Foxx tłumaczy przed barem dlaczego ma na imię Matkodymacz.
Oglądałem ten film z kilkoma osobami i wszyscy śmialiśmy się z tych samych momentach. Nikt nam nie dawał znaków. Więc może po prostu nie masz poczucia humoru? Albo masz, tylko że inne. Wystarczyło trochę subiektywizmu i nikt by z Tobą nie polemizował.
Pozdro.
Ja mam odmienne zdanie na wiele tematów niż cała reszta, i wcale nie oznacza to,że jestem nienormalna, tylko np. oryginalna. Równie dobrze mogłabym uważać, że ta reszta jest nienormalna, bo ma inne zdanie niż ja. Każdy człowiek jest inny. Niektórzy lubią i chcą podkreślać swą "inność" i mają do tego prawo, zwłaszcza, że teraz Indywidualizm jest w cenie, bo czasy się zmieniły. Inne poczucie humoru też jest ciekawsze niż śmianie się z tego samego co wszyscy.