Niezły, ale to już nie to samo... Tym razem Bruce Willis wciela się w postać zrzędliwego emerytowanego supermana 'na wakacjach'. Niby przyjemne, niby zabawne, ale jednak wolałem Johna McClane'a z poprzednich części.
Największą wadą jest główny bohater numer 2. I mam na myśli tak samą już jego obecność ;-) , jak i fakt, że jest to Jai Courtney, mięśniak bez krzty aktorskiego wyrazu, charakteru. On nie ma w sobie absolutnie nic, co wyróżniłoby go na tle setek nijakich aktorów drugo, a raczej trzecioplanowych. Co on robi na pierwszym planie, pojęcia nie mam. Kolejna wada to kiepski czarny charakter. Oklepany, brodaty rosyjski milioner (miliarder?) z dostępem do broni masowej zagłady. I oczywiście gdzieś tam się błąka jego piękna córeczka...
Jako ostatnią wadę powinienem wymienić przesadzone efekty specjalne i zaginanie praw fizyki, ale do tego już w sumie przywykłem. Cóż sam w sobie, film mimo wszystko ogląda się bardzo dobrze, natomiast na tle poprzednich części wypada po prostu słabo. 6/10