Ta część podobała mi się o wiele bardziej niż czwórka. W czwórce drażniła postać Justina Longa, strasznie tchórzliwy i wnerwiający. A tu była masakra, rozpieprzył pół miasta, było na co popatrzeć. W kinie się nie nudziłam, co prawda i tak nic nie przebije pierwszych trzech części ale porażki też wielkiej nie było. Nie ma co narzekać że scena na początku z córką była łzawa albo niepasująca do McClaina bo też niewiele było jej udziału w tym filmie. Z resztą Bruca lubię i ogólnie polecam :)