PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104189}

Szkoła rocka

The School of Rock
6,7 49 526
ocen
6,7 10 1 49526
6,8 17
ocen krytyków
Szkoła rocka
powrót do forum filmu Szkoła rocka

Wszyscy piszą o rocku, o tym że film wymiata. Chyba bardziej spojrzeliście z perspektywy
muzyki. Co prawda jest to film muzyczny, ale popatrzmy na aspekt filmowy.
Można przyjąć pewne uproszczenia, skróty myślowe na potrzeby filmu, ale w niektórych
momentach miałem już tego dosyć. W prawdziwym życiu, po dwóch bądź trzech
tygodniach grania, piosenka którą przedstawili na pokazie byłaby poziomu shitowego.
Ale uprośćmy to na potrzeby filmu. Załóżmy że chłopak nauczył się bić kilka rytmów na
perce i zyskał taką synchronizację i tempo, że mógł stanowić podkład rytmiczny dla
zespołu. Załóżmy że dziewczyna grająca na wiolonczeli nauczyłaby się grać na gitarze
basowej, bo to nie jest takie trudne. Ale faktu, że tylko raz ktoś usłyszał muzykę z sali nie
mogę przeboleć. Nie mogę sobie uprościć. Nie wiem jak inaczej można by zorganizować
scenariusz... Ale sama perkusja byłaby słyszalna w h.... za przeproszeniem. A do tego
gitary, wokal... W całej szkole byłoby to słychać. I mimo, że inaczej nie można było tego
zorganizować fabularnie, to jakoś nie mogę tego znieść. Ale oceniajmy coś poza fabułą.
Muzyka oczywiście b.dobra. Aktorsko tak naprawdę spisał się jedynie Jak Black. Reszta
była tak sztywna i cienka, że szkoda gadać. Niektóre dzieciaki dawały radę.... Nie chce mi
się teraz wymieniać. Obraz zjadliwy, aczkolwiek schematyczny. Te same ujęcia już
widziałem w zbyt wielu filmach...

Wiem, że nie jest to typowy film. Ale pewne rzeczy jak fabuła i aktorstwo powodują, że
niestety słabiej go zapamiętam ze strony muzycznej. Ale zasłużone 6/10 dostanie...

ocenił(a) film na 8
lukaasz471

"Wiem, że jest to film muzyczny, ale popatrzmy na aspekt filmowy"
To tak, jakby powiedzieć "wiem, że Stephen Hawking jest naukowcem, ale popatrzcie jak on wygląda!". Albo czepiać się, że w najnowszych Transformersach bohaterowie biegają przez kilkanaście godzin i nie muszą się nawet odlać, a w dodatku zjeżdżają po szklanej ścianie walącego się wieżowca (i przeżywają). Przeczytaj sobie "Gwiezdny Pył" Gaimana, spodoba Ci się - tam bohaterom zachciewa się kupę w środku akcji :)

No i wtf: "W prawdziwym życiu, po dwóch bądź trzech tygodniach grania, piosenka którą przedstawili na pokazie byłaby poziomu shitowego."? Grałeś kiedyś w zespole? Jeśli banalny, sztampowo-standardowy utwór rockowy intro-zwrotka-refren-zwrotka-refren-solo-refren ćwiczyliście dwa tygodnie, to kariery nie wróżę. Poza tym, tematem przewodnim tego filmu są właśnie "cudowne dzieci" ("children prodigy", z angielska jakoś lepiej brzmi), które w tak młodym wieku już wymiatały na swoich instrumentach jak zawodowcy, ktoś im musiał pokazać tylko inny styl muzyczny.

Nyarli

No tak tak... ALe oni nie uczyli się jednej piosenki przez dwa tygodnie. A tak ogólnie, to mówiłem, że rozumiem, że jest to film muzyczny, ale mi to po prostu mimo wszystko przeszkadzało.... Niestety..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones